Czytadełka o zwierzętach

Beee, meee, kuku ryku, bzzzzz a nawet hauuu! Zgadza się – dziś będzie o zwierzętach. Międzynarodowy Dzień Zwierząt, który niebawem, to dla nas okazja aby opowiedzieć o książkach, których bohaterami są zwierzęta. Ukochane misie, krówki, świnki, pieski i kotki to pierwsi książkowi dziecięcy przyjaciele. I o nich właśnie było podczas ostatniego spotkania w ramach „Czytadełek dla maluszka”, które wspólnie z BAZA Centrum Edukacji Kreatywnej przygotowujemy dla najmłodszych czytelników w wieku od 0 do 3 lat. Maluchy z opiekunami mogły posłuchać jak opiekować się zwierzakami, nie tylko tymi domowymi. Dzieci sprawdzały jak czują się w roli lwa, żabki, papugi czy krówki, a także ile waży piórko i czy łatwo je zgubić. Miały także okazję same zdecydować w jakim kolorze najlepiej wygląda zwierzęca menażeria.
Wydarzeniu patronuje akcja Cała Polska czyta dzieciom.

Warsztaty Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna realizowane w ramach projektu “Laboratorium słowa” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

 

Gość specjalny II Pikniku Czytelniczego „Królewskie Gniezno Czyta” – Eliza Piotrowska

Choć na co dzień mieszka w Brazylii, zgodziła się odwiedzić Gniezno i spędzić czas ze swoimi czytelnikami. Eliza Piotrowska, na zaproszenie Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna, kolejny raz gości w Gnieźnie. Ci, którym nie udało spotkać się z autorką w roku ubiegłym, mają niepowtarzalną szansę ziścić czytelnicze marzenia – teraz. W niedzielę 30 sierpnia o godz. 11.20 pisarka opowie wiele historii powstania ukochanych przez dzieci książek o „Cioci Jadzi”. Z pewnością będzie także o podróżach, które autorka uwielbia i przygód, jakie podczas nich się wydarzyły. Nie warto przegapić – warto za to być i zasłuchać się w opowieści, które – zapewniamy, zostaną w czytelniczych sercach na dłużej.

Eliza Piotrowska jest znaną autorką i ilustratorką książek dla dzieci. Wykreowani przez nią bohaterowie bajek, tacy jak „Ciocia Jadzia”  dają się polubić od pierwszych akapitów i dlatego nie dziwi, że pozycje opowiadające o ich przygodach mają przynajmniej kilka wydawniczych części. Wkrótce też stają się bestsellerami. Pani Eliza jest także twórczynią popularnych serii „Święci uśmiechnięci” i książek opowiadających o miejscowościach: „To miasto nazywa się Rzym”, „Wrocław. Zwiedzaj z nami krasnalami”. Pisarskie początki wiążą się z postacią Danuty Wawiłow, która objęła autorkę mentorską opieką. Od wielu lat mieszka poza granicami kraju (najpierw w Rzymie, obecnie w Brazylii). Mimo odległości jej twórczość regularnie cieszy czytelników w kraju. Tak samo regularnie jej książki zyskują uznanie małych i dużych odbiorców oraz środowiska związanego z literaturą dziecięcą. Autorka jest laureatką wielu nagród  i wyróżnień m.in. otrzymała wyróżnienie Fundacji ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom, Nagrodę Żółtej Ciżemki, za książkę „Wojtek. Żołnierz bez munduru”, nagrodę Małego Donga polskiej sekcji IBBY, czy Nagrodę Literacką im. Kornela Makuszyńskiego (nominacja książki „Ciocia Jadzia”).

Fotografia autorki: Anna Skowrońska

Projekt Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna “Królewskie Gniezno Czyta” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszy Promocji Kultury.

 

Dzień Czerwonego Kapturka

Dzień Czerwonego Kapturka to wyjątkowe święto wszystkich miłośników bajek dla dzieci. Wypada 19 lipca. Tego dnia wspominamy przepiękną baśń oraz związaną z nią symbolikę. Mało kto wie, że ta historia ma więcej niż jedną wersję.

Opowieść o małej dziewczynki noszącej czerwone nakrycie głowy wywodzi się z baśni ludowych, a opisana została przez Charlesa Perraulta w 1697 r. w książce „Bajki Babci Gąski”.

Postać Czerwonego Kapturka pojawiła się w niezliczonej ilości powieści, filmów, opowiadań dla dzieci. W naszej bibliotece możecie Państwo wypożyczyć różne wersje tej baśni i poczytać razem z pociechami w ramach akcji Cała Polska Czyta Dzieciom.

Dla dzieci młodszych dostępna jest pozycja „Czerwony kapturek” z serii „Poznaję dźwięki”. Jest to klasyczna bajka z przepięknymi, barwnymi ilustracjami. Na każdej stronie znajduje się przycisk uruchamiający moduł z oprawą dźwiękową do czytanej strony. W pozycji „Czerwony Kapturek” – rozkładanki 3D, dla dzieci trzyletnich, proces czytania wzbogacają trójwymiarowe obrazki. Dla nieco starszych dzieci polecamy humorystyczną odmianę: „Czerwony Kapturek” Alojzego Suchara z serii „Baśnie Pokręcone”, o czym świadczy opis: „Dla dziecka i wapniaka książka nieco świrowata. Inne baśnie powodują, że płaczesz we wzruszenia po przeczytaniu tej uśmiejesz się do łez. Wszystkie baśnie są znane i wiadomo jak się kończą ta natomiast… zaskoczy Cię każdym zdaniem”.

Z odwróceniem ról spotkamy się w baśni „Czerwone wilczątko” Amelie Flechais. Picturebook jej autorstwa wykracza daleko poza próbę przedstawienia klasycznej baśni.

Zarówno w wersji klasycznej, jak i współczesnej niewinna istota nie posłuchała mamy i zeszła z leśnej ścieżki w drodze do babci. Możemy wykorzystać utwór w rozmowie z dzieckiem, o tym jak ma się zachować w kontakcie z obcym człowiekiem. Dzięki takim pozycjom możemy rozmawiać z dziećmi o ich bezpieczeństwie w taki sposób, aby ich nie wystraszyć. Do tego możemy wykorzystać wersję „Czerwony Kapturek” z pozycji „Kabaret na Jednej Nodze”. Wandy Chotomskiej, kończącej się słowami: „ – Nie zawieraj znajomości w lesie. Bo to może skończyć bardzo źle się !”

Co roku w bibliotece obchodziliśmy Dzień Czerwonego Kapturka przeprowadzając konkursy dla dzieci. W tym wypożyczmy i czytajmy wspaniałe baśnie.

 

Przygody francuskiego urwisa

Wróciliśmy z parków i lasów, więc pewnie humory dopisują. I aby utrzymać ten nastrój, polecamy humorystyczną serię duetu Sempe/Goscinny o przygodach Mikołajka i jego „bandy kumpli”. Nasi mali czytelnicy uwielbiają przygody tego francuskiego urwisa.
W opowiadaniu „Kupa piasku” (ilustracja na zdjęciu) Mikołajek i jego kumple bawią się – mimo zakazu nauczyciela – w kupie piasku przygotowanej do remontu na szkolnym podwórku. A cała zabawa kończy się tak:
„Rosół był naprawdę zły! Bo wszędzie było pełno piasku: na podwórku, w naszych kieszeniach, w butach i na twarzach. Jedyne miejsce, gdzie nie było piasku, to była kupa piasku”.
Kolejne pokolenia bawią się przy lekturze przygód Mikołajka, Alcesta, Rufusa, Euzebiusza, Gotfryda, Joachima „i tego kujona Ananiasza”. Jak pisała córka Rene Goscinnego, Anna: „Chociaż Mikołajek porusza się na scenie świata na pozór rzeczywistego, mój ojciec i Jean-Jacques Sempe opisali tak naprawdę świat zaczarowany, gdzie dzieci patrzą na dorosłych trzeźwo, ironicznie, ale zawsze z czułością, a dorośli w sposób niedojrzały rozwiązują sztucznie rzeczywiste problemy”.
Rzeczywiście, dystans do świata dorosłych, humor i brak dydaktyzmu to wielkie atuty tych historyjek. Co ciekawe, sam Mikołajek na początku było …kolorowym komiksem. Dwadzieścia osiem komiksowych plansz ukazało się na łamach belgijskiego czasopisma „Le Moustique”. Podpisane były jako Sempe i Agnostini – gdyż Goscinny używał wówczas pseudonimu. Komiks zapoczątkował wieloletnią współpracę duetu. Autorzy z czasem musieli zrezygnować z formuły komiksu. Pierwsza historia w formie opowiadania ukazała się 29 marca 1959 roku. I to był początek wielkiego sukcesu – przygody małego francuskiego „luntrusa” podbiły serca czytelników we Francji i na całym świecie.
Cytat: „Nowe przygody Mikołajka. Kolejna porcja”; Wyd. Znak emotikon, Kraków 2012.

 

43 wyprawy w polską naturę!

W Międzynarodowym Dniu Książki dla Dzieci proponujemy coś do poczytania …wspólnie z dziećmi. Coś, co – w myśl sprawdzonej zasady – bawiąc uczy, ucząc bawi. „Z tatą w przyrodę” (MULTICO Oficyna Wydawnicza) to rodzinne wycieczki palcem po mapie, a właściwie po książce. Autor Wojciech Mikołuszko – znany dziennikarz i popularyzator przyrody – w duecie z fantastycznym ilustratorem Tomaszem Samojlikiem, proponuje nam 43 wyprawy w polską naturę. Jak pisze we wstępie, „większość polskich dzieci zna takie zwierzęta jak lew, słoń czy żyrafę, lecz nie znają naszych rodzimych polskich zwierząt. Uważają, że są nudne. Nie wiedzą, jak bardzo się mylą”. Poza dwoma wyjątkami, wszystkie opisane wycieczki odbyły się w Polsce: do lasu, parku czy na bałtyckie wybrzeże. Każda wycieczka ma jeden przewodni temat, zwykle sprowokowany przez ciekawość dzieci lub uważną obserwację okolicy. I tak, Kacper i Ida wraz z tatą rozmawiają o ptasiej inteligencji, kolorach jesiennych liści, zwierzętach myszkujących w ludzkich śmietnikach czy obrączkowaniu ptaków. Warto uważnie rozglądać się wokół siebie, patrzeć pod nogi czy zadzierać głowę, bo wtedy można zobaczyć – choćby – klucz gęsi:
„ Gęsi, gęsi! (…)Tato, tam – Kacper podniósł rękę. Spojrzałem wprost nad głowę. Było ich kilkadziesiąt. Ustawione w kształcie litery V – zwany kluczem – gęgały jak najęte, zawzięcie machając skrzydłami (…)/ Wraz z dziećmi i tatą Felka mogliśmy za to podziwiać ich ustawienie w kluczu. Naukowcy od dawna przeczuwali, że ptaki lecą tak, by zmniejszyć wysiłek. Najciężej ma ptak, który macha skrzydłami na samym przodzie. (…) Dlatego, gdy lider się zmęczy, jego miejsce zajmuje inna gęś. (…) Lecąc w kluczu zużywają o ponad jedną dziesiątą mniej siły niż przy samodzielnym poruszaniu się. Spokojniej biją też ich serca. (…) Frunąc razem, lepiej się tez ze sobą porozumiewają, koordynują swoje ruchy, przekazują sobie informacje o kierunku i prędkości lotu”.
Gorąco polecamy te przyrodnicze wyprawy, nie tylko ze względu na ich edukacyjny walor (co w obecnym momencie na pewno jest przydatne), ale także kolorowe i zabawne ilustracje Tomasza Samolijka. To rysownik wielu kapitalnych komiksów przyrodniczych dla dzieci. Wiele jego książek – choćby o żubrze Pompiku – znajdziecie w naszym księgozbiorze! Polecamy – zanotujcie na przyszłość!

 

 

Fantastyczny Pan Lis

Kto czytał, ten wie – o wszystkich książkach Roalda Dahla śmiało można mówić, że są fantastyczne! A jedna z nich ma do tego oficjalny tytuł – bo już w tytule ma fantastycznego bohatera – Pana Lisa. „Fantastyczny Pan Lis”, bo o tej książce mowa, okazuje się wyjątkowo na czasie, opowiada bowiem o swego rodzaju kwarantannie. Otóż Pan Lis wraz ze swoją lisią rodziną oraz innymi zwierzętami muszą ukrywać się przed trójką głupich, ale uzbrojonych w strzelby farmerów. Ta najpierw wymuszona „kwarantanna” w podziemnych norach, z czasem staje się rozwiązaniem idealnym:
„Tak jest – zgodził się z nim pan Lis . – Ale, powiedzcie, kto w ogóle chce stąd wychodzić? Wszyscy żyjemy w norach. Nie cierpimy świata na górze. On wprost roi się od nieprzyjaciół. Wychodzimy na zewnątrz tylko po to, żeby zdobyć jedzenie dla naszych rodzin. Teraz jednak, moi kochani, sytuacja się zmieniła. Mamy bezpieczny tunel, który prowadzi do trzech najlepszych spiżarni świata. (…) Stworzymy tu małą podziemną wioskę, z drogami i budynkami po obu stronach ulic. Borsuki, krety, króliki, łasice i lisy będą mieszkać we własnych domach. Ja codziennie będę przynosił jedzenie dla nas wszystkich. I dzień w dzień będziemy sobie urządzać królewskie uczty”.
Zwierzęta triumfują, a podziemny żywot okazuje się więcej niż znośny. Książkę polecamy – wpiszcie na listę „do przeczytania”. Polecamy również jej fantastyczną ekranizację (reż. Wesa Andersona)! W tym przypadku trudno ocenić, co lepsze – literacki pierwowzór czy film.

 

Iwona Chmielewska – jedna z najwybitniejszych światowych ilustratorek

Stare, krawieckie nici. Jakby wyszperane po latach w szufladzie poniemieckiego kredensu. To materiał i motyw, z którego Iwona Chmielewska stworzyła wspaniałą opowieść – „O tych, którzy się rozwijali”. Nici, materiał który łączy, ale i który łatwo można zerwać. W ten sposób – jak się wydaje – autorka chciała pokazać inne „niewidzialne” nitki – czyli relacje łączące ludzi. A może chodzi o to, „co” powinniśmy rozwijać jak nić ze szpuli – dobro i życzliwość? Nie ma jednej odpowiedzi, a raczej – każdy czytelnik musi szukać własnej. To właśnie zaleta niezwykłych picture booków Iwony Chmielewskiej – metaforyczność, wieloznaczność i wzruszenie, jakie czujemy przewracając kolejne kartki.
Iwona Chmielewska to jedna z najwybitniejszych światowych ilustratorek. No właśnie – światowych. Jej autorskie picture booki zdobywają najważniejsze nagrody na świecie, w tym prestiżową Bologna Ragazzi Award. Trudno słowami opisać, na czym polega piękno i kunszt książek Chmielewskiej. To wyjątkowe połączenie nieoczywistego konceptu, subtelności wykonania, użytego materiału/rysunku oraz – zazwyczaj – lapidarnego tekstu. Efektem zawsze jest dzieło łączące niezwykłą wrażliwość z wielką siłą rażenia. Tematycznie, Chmielewska dotyka rzeczy najważniejszych – uczuć, relacji międzyludzkich czy bolesnej historii (Holocaust). Tematy trudne czy „niepojmowalne” potrafi wyrazić w sposób głęboko poruszający i godny.
Zapisujcie, to obowiązkowa lektura dla dorosłych i starszych dzieci.

 

Dolina Muminków w starciu z kometą

Nie ma literatury dobrej na każdy czas – no, może poza Muminkami. Wspaniała seria Tove Jansson tylko pozornie jest dla dzieci – dorośli też się przy niej ubawią i zadumają. Zwłaszcza, gdy nad Dolinę Muminków zmierza…kometa! To najbardziej mroczna – bo apokaliptyczna – z Muminkowych przygód. Na szczęście kończy się tak, jak oczekujemy – szczęśliwie. Za to po drodze jest wiele zwrotów akcji, wspaniałego humoru i ważkich tematów, nad którymi warto porozmyślać. Na przykład wraz z Włóczykijem:

„Granaty – chlipał Ryjek – Nie zdołałem wziąć ani jednego!
Włóczykij usiadł koło niego i powiedział przyjaźnie:
– Wiem. Wszystko staje się trudne, kiedy się chce posiadać różne rzeczy, nosić je ze sobą i mieć je na własność. A ja tylko patrzę na nie, a odchodząc, staram się zachować ja w pamięci. I w ten sposób unikam noszenia walizek, bo to wcale nie należy do przyjemności”.

Wszystkim czytelnikom życzymy jedynie walizek pełnych wspomnień. A o te można się postarać nawet w czterech ścianach mieszkania. Wspólna rodzinna lektura, z ciepłą herbatą i pod kocem – wtedy żadne komety nie wydają się groźne, nawet „Kometa nad Doliną Muminków”.

 

Trening języka angielskiego z Dr. Seuss’em

Dziś zapraszamy na lekcję języka angielskiego i …polskiej poezji. Czy znacie Kota Prota? A może znacie go w innej wersji – jako „The cat in the hat”? To ten sam kot w czerwono-białym kapeluszu. Dodajmy, że za oceanem to kot wyjątkowo popularny, by nie rzec – kultowy. Tak jak jego autor – Dr. Seuss to mistrz amerykańskiej literatury dziecięcej i językowych łamańców.
W naszych placówkach znajdziecie wiele pozycji Dr. Seussa, które na język polski brawurowo przełożył wybitny poeta Stanisław Barańczak. Wyjątkową gratką tych wydawnictw (Media Rodzina) jest dodany do książki oryginalny tekst wraz z płytą do nauki wymowy.
A tu mała zachęta: początek oryginału i tłumaczenie Barańczaka.

The sun did not shine.
It was to wet to play.
So we sat in the house
All that cold, cold, wet day.

+++

Dzień od rana był szary,
Zimny, mokry, ponury.
Słońce ani na chwilę
Nie wyjrzało zza chmury.

Więc siedzieliśmy w domu
Cały dzień, ja i Hania
I nudziły nas strasznie
Cztery ściany mieszkania.

Trochę nudy nie zaszkodzi, zawsze można potrenować języki obce. A z Kotem Protem, w roli native speakera, to sama przyjemność. See you soon!

 

Momo – opowieść w duchu slow life

„Momo”. To jedna z tych książek dla dzieci, które obowiązkowo powinni przeczytać dorośli. Baśniowa i fantastyczna opowieść o czasie, o tym, jak szukając sposobów na „oszczędzanie czasu”, tak naprawdę go tracimy. I w codziennej gonitwie i zabieganiu rezygnujemy z przyjaźni, z relacji z innymi ludźmi czy pielęgnowania pasji. Czyli wszystkiego tego, co wprawdzie wymaga czasu, ale daje prawdziwą radość i spełnienie. „Momo” to klasyka literatury dziecięcej, a autorem tej wspaniałej opowieści jest Michael Ende, znany głównie z zekranizowanej powieści „Niekończącej się opowieści”.