Podsumowanie roku 2022: Polszczyzna – zawsze na czasie!

Prestiżowy program Narodowego Centrum Kultury tym razem docenił (trzeci najlepszy projekt w Polsce!) pomysł Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna na nieco odmienne spojrzenie na język polski. Mury gnieźnieńskiej biblioteki stały się na czas projektu agorą ważnych debat dotyczących języka ojczystego, jego przeszłości i współczesnych przeobrażeń, jakimi stale ulega, jako materia żywa i aktywna. Dzięki projektowi latem spotkaliśmy się w Gnieźnie z takimi „luminarzami” polszczyzny jak: Dorota Masłowska, Zbigniew Rokita (autor nagrodzonego nagrodą „Nike” reportażu „Kajś”), poetka Anna Fiałkowska, poeta Tomasz Bąk, Maciej Płaza – wybitny pisarz-stylista językowy i tłumacz fantastyki, a ze znaną językoznawczynią Katarzyną Kłosińską porozmawialiśmy o przemianach współczesnego języka. W ramach projektu powstała również nowość: podcast „Daję słowo” oraz warsztaty literacko-logopedyczne dla dzieci przedszkolnych i wczesnoszkolnych przeprowadzone na podstawie autorskich scenariuszy Magdaleny Smolarek-Makowskiej.

Program „Ojczysty – dodaj do ulubionych” otrzymał dofinansowanie ze środków Ministra Kultury i dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury: Ojczysty – dodaj do ulubionych. Edycja 2022.

Botanik czy ogrodnik? Ogrody słów według dr Agaty Hąci

Kim jest językoznawca? bardziej botanikiem, który jedynie opisuje język i zachodzące w nim zjawiska czy może ogrodnikiem, który w język próbuje ingerować, stać na straży norm językowych, a językowe „chwasty” usuwać? Dr Agata Hącia – językoznawczyni z Uniwersytetu Warszawskiego, która w weekend spotkała się z gnieźnieńskimi czytelnikami – w tych metaforach się nie odnajduje. Jak mówi, próbuje być drogowskazem. Pokazuje kierunek, ale wybór należy do nas – użytkowników języka. Nie uważa też, że „dzisiejsze błędy to jutrzejsza norma”, bo wtedy zrodziłby się chaos. Z drugiej strony, ile osób, tyle języków. Mówimy różnie, bo w różnych sytuacjach potrzebujemy „różnego języka”.
 
W rozmowie z Izabelą Budzyńską, dr Agata Hącia najwięcej uwagi poświęciła polszczyźnie dzieci i młodzieży. Bo w dużej mierze tym grupom poświęciła swoje książki popularyzujące poprawną polszczyznę. Jak podkreślała, w swoich audycjach radiowych traktuje dzieci, jak wszystkich innych użytkowników języka. Bardzo sobie ceni językowe figle dzieci – „dostaje” bardzo wiele tego typu ciekawostek i nowych słówek od nauczycieli. Zauważyła też, choć nie jest logopedą, że sprawność językowa młodego pokolenia maleje. Całkiem możliwe, że ma to związek z tym, iż wiele kontaktów młodych ludzi jest teraz zapośredniczonych przez urządzenia, do których nie mówić nie trzeba. Dr Hącia opowiedziała też o Obserwatorium Językowym Uniwersytetu Warszawskiego, które rejestruje nowe wyrazy. I które każdy z nas może tam zgłaszać.
 
A jak zadbać o to, by mówić poprawnie i piękniej? Jak podkreślała dr Hącia – warto czytać, bo to wzbogaca język. Warto też… mówić i poddawać refleksji to, jak mówimy.
 
Zdjęcia: Waldek Stube.
 
Spotkanie odbyło się w ramach projektu „Polszczyzna – zawsze na czasie!” dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury – „Ojczysty – dodaj do ulubionych. Edycja 2022”.

O poprawnej polszczyźnie najmłodszych – zapraszamy na spotkanie dr Agatą Hącią

W sobotę 22 października o godz. 17:00 zapraszamy do Filii nr 2 przy ul. Staszica 12a na spotkanie dotyczące polszczyzny najmłodszych: problemów logopedycznych, wymawianiowych, dykcyjnych i kultury języka dzieci.
O tym opowie specjalistka – językoznawczyni dr Agata Hącia, autorka książki „Co robi język między zębami. Poprawna polszczyzna dla najmłodszych”.
Pierwowzorem książki były felietony dr Agaty Hąci nadawane w cyklu „Słowo do słowa, a będzie rozmowa” na antenie Polskiego Radia Dzieciom. To książka niezwykła, nie tylko dlatego, że zawiera liczne ćwiczenia praktyczne (oddechowe, dykcyjne, logopedyczne itd.), ale również z powodu jej podwójnego adresata – jest kierowana do dzieci i dorosłych.
Rozmowę poprowadzi Izabela Budzyńska.
UWAGA: Spotkanie przeznaczone dla osób dorosłych, zwłaszcza: pedagogów, logopedów, nauczycieli i rodziców dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym. WSTĘP WOLNY.
„Polszczyzna się gimnastykuje” – zwłaszcza w małych buziach. Dzieciństwo to bardzo ważny czas z wielu powodów, także językowych. To okres uwrażliwiania na mowę. Właśnie wtedy wyrabiają się wzorce wymawianiowe. Już najmłodsze dzieci nabywają reguł gramatycznych słuchając, jak mówią inni – ich najbliższe otoczenie, czyli rodzina. Rola wzorców językowych jest wtedy ogromna. Nawet jeśli w miarę dorastania dziecko będzie stykać się z poprawnym językiem, to zaszczepione wzorce w nim zostaną. Dobrze więc o te wzorce zadbać – ale jak?
****************************************************
Dr Agata Hącia jest językoznawcą, adiunktem w Instytucie Języka Polskiego Wydziału Polonistyki UW, stałą współpracownicą Rady Języka Polskiego, członkinią jej zespołów problemowych. Założycielka i prezes Fundacji PRO.PL. Naukowo interesuje się kulturą języka polskiego, a zwłaszcza zagadnieniami semantyczno-leksykalnymi. W badaniach nad językiem chętnie uwzględnia perspektywę psychologiczną. Współprowadzi Poradnię Językową UW. Od wielu lat popularyzuje wiedzę o polszczyźnie m.in. jako autorka i gość audycji w Polskim Radiu. Współpracuje z różnymi środowiskami, pomaga udoskonalać teksty. Lubi pisać książki dla dzieci, zwłaszcza o języku.
Projekt „Polszczyzna – zawsze na czasie!” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury – „Ojczysty – dodaj do ulubionych. Edycja 2022”.

Ulisses – wciąż elitarny, ale odbrązowiony. Tłumacz Maciej Świerkocki odwiedził Gniezno.

Maciej Świerkocki, uznany i nagradzany tłumacz, spotkał się wczoraj z gnieźnieńskimi czytelnikami. Głównym tematem rozmowy, którą poprowadził kulturoznawca Piotr Buratyński, był oczywiście „Ulisses”, przełożony przez Świerkockiego.

Spotkanie zaczęło się od zweryfikowania statusu „Ulissesa” – ustawionego na piedestale jako najtrudniejszej i arcydzielnej książki świata. Jak zaznaczył Maciej Świerkocki, demonizowanie „Ulissesa” wypływa po trosze z pierwszego odczytania, które koncentrowało się na awangardowości dzieła. Jednym z zamiarów Świerkockiego było właśnie – między innymi – odbrązowienie „Ulissesa” dla polskiego czytelnika.

Jak podkreślał tłumacz, „Ulisses” jest powieścią miejscami bardzo realistyczną, pełną humoru i ludyczną. Natomiast w pierwszym polskim przekładzie – Macieja Słomczyńskiego – nie do końca to widać, zwłaszcza w partiach dialogowych (które są dosyć sztywne i hieratyczne). A przecież, jak mówił Świerkocki, w „Ulissesie” słychać dublińską ulicę, język pubów. Niemniej, jak zauważył tłumacz, „Ulisses” nie jest lekturą „dla każdego”. Choć, jak zabawnie spuentował – żadna książka nie jest dla każdego, może poza elementarzem.

Spora część rozmowy dotyczyła warsztatu tłumacza. Świerkocki poświęcił na ten przekład siedem lat. Tak się składa, że tyle samo zajęło Joyce’owi napisanie „Ulissesa”. Wgląd w tę tytaniczną pracę przekładową daje „Łódź Ulissesa” – książka Świerkockiego towarzysząca dziełu Joyce’a. Jak dowcipnie określił ją prowadzący Piotr Buratyński, jest to może jeden z najciekawszych bryków dotyczący literatury. I w jakimś sensie tak jest, bo ta kilkusetstronicowa pozycja ułatwia lekturę „Ulissesa”, a przy okazji odsłania kulisy pracy nad przekładem. Co na pewno jest wartościowe dla przyszłych adeptów kierunków translatorskich czy filologicznych.

Zresztą, zarówno za przekład „Ulissesa”, jak i „Łódź Ulissesa”, Świerkocki otrzymał wiele nagród. Obie pozycje doskonale radzą sobie też na rynku – wydawane są kolejne dodruki. Na koniec gość zdradził, że kończy właśnie pracę nad przekładem „Nostromo”, swojej ulubionej powieści Josepha Conrada. W grudniu przekład zostanie złożony w wydawnictwie. Będzie to kolejny nowy polski przekład klasyki (w tym przypadku czwarty). A to ważne, bo – jak podkreślał Świerkocki przez całą rozmowę – nowy przekład to nowe odczytanie oryginału.

Spotkanie z tłumaczem odbyło się w ramach projektu Polszczyzna – zawsze na czasie!” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury – „Ojczysty – dodaj do ulubionych. Edycja 2022”.

 

 

Polszczyzna się gimnastykuje! – warsztaty logopedyczne w gnieźnieńskich przedszkolach

„Polszczyzna się gimnastykuje”, a wraz z nią gnieźnieńskie przedszkolaki. Tak nazywają się warsztaty literacko-logopedyczne, prowadzone w ramach bibliotecznego projektu „Polszczyzna- zawsze na czasie!”.

Scenariusz warsztatów opracowała logopedka Magdalena Smolarek-Makowska. Ich celem jest poprawienie sprawności wymawianiowej dzieci. Wśród wielu zauważalnych obecnie zjawisk, coraz wyraźniej widać niższą sprawność językową dzieci. Wiele z nich potrzebuje terapii logopedycznej. Stąd w ramach projektu „Polszczyzna – zawsze na czasie” jeden z modułów poświęcono właśnie problematyce wad wymowy. Warsztaty potrwają do końca października. Przez miesiąc odbyło się już blisko czterdzieści warsztatów, a cały cykl potrwa do końca października.

Dodatkowo, 22 października w bibliotecznej Filii nr 2 przy ul. Staszica 12a odbędzie się spotkanie Agatą Hącią, doktor językoznawstwa, wykładowcą UW oraz stałą współpracownicą Rady Języka Polskiego. Dr Hącia jest autorką książki dotyczącej problemów językowych i logopedycznych dzieci – „Co robi język między zębami?”.

Spotkanie jest darmowe i skierowane przede wszystkim do pedagogów, logopedów i rodziców. Zapraszamy.

Projekt „Polszczyzna – zawsze na czasie!” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury – „Ojczysty – dodaj do ulubionych. Edycja 2022”.

„Anne z Zielonych Szczytów” – tłumaczka Anna Bańkowska spotkała się z gnieźnieńskimi czytelniczkami

W piątek obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Tłumacza, a w sobotę mogliśmy osobiście złożyć życzenia tłumaczce Annie Bańkowskiej. Gościliśmy bowiem w bibliotecznej Filii nr 2 autorkę najgłośniejszego, a na pewno budzącego największe kontrowersje, przekładu ostatniego czasu – „Anne of Green Gables”. Anna Bańkowska, którą przełożyła ponownie starą, dobrą Anię z Zielonego Wzgórza jako „Anne z Zielonych Szczytów” mówiła na spotkaniu w Gnieźnie, że liczyła się z tym, że nowy – i dodajmy wierny! – przekład wywoła oburzenie czytelniczek. I rzeczywiście, mimo że przekładów Ani było jak dotąd aż szesnaście, to właśnie jej spolszczenie wywołało niemalże narodową awanturę. Pani Anna dostała sporo wiadomości od czytelniczek, nawet jeden anonim, w który zarzuca się jej, że poważyła się na daleko idące zmiany w ich ukochanej Ani z Zielonego Wzgórza. To, że Ania jaką znamy, jest daleka od oryginału, to „zasługa” pierwszej tłumaczki, Bernsteinowej. Najprawdopodobniej przetłumaczyła ona książkę z języka szwedzkiego. Podobniej jak w naszym przekładzie, występuje tam bowiem tytułowe Zielone Wzgórze, którego w oryginale nie ma. Książka w polskim przekładzie została też pozbawiona wielu kanadyjskich realiów.
 
Przez kolejne dekady nikt nie odważył się w Polsce zmienić tłumaczenia i przyzwyczajeń wielu pokoleń czytelniczek w Polsce. Dlatego pani Anna podkreślała rolę Wydawnictwa Marginesy, które miały tę odwagę i zgodziły się na jej koncepcję. Jak podkreśla Anna Bańkowska, nie zmieniła książki, a przywróciła jej kształt, w jakim została napisana przez Lucy Maud Montgomery. Podkreślała też rolę nowych mediów, które znacznie ułatwiają pracę tłumacza.
 
Spotkanie w Gnieźnie było wyjątkowo udane, a pani Anna wzbudziła ogromną sympatię. Wszystko skończyło się słodkim akcentem – jedna z czytelniczek podarowała p. Annie upieczony przez siebie keks oraz powidła śliwkowe.
 
Spotkanie odbyło się w ramach bibliotecznego projektu „Polszczyzna – zawsze na czasie!” dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury – Ojczysty – dodaj do ulubionych. Edycja 2022. 

Dziś Międzynarodowy Dzień Tłumacza!

Z tej okazji tłumaczkom i tłumaczom życzymy satysfakcji z pracy i… nazwiska na okładkach tłumaczonych przez nich książek. Wiemy, że praca tłumacza bywa nadal (choć coraz rzadziej) niewidoczna i niedoceniana, a przecież bez nich trudno nawet wyobrażać sobie literaturę i … biblioteki.
W naszym bibliotecznym projekcie „Polszczyzna – zawsze na czasie!” mamy w tym roku przewidziane dwa spotkania dotyczące przekładów. Pierwsze już jutro, w sobotę o godz. 12:30, przy ul. Staszica 12a. Spotkamy się z Anną Bańkowską, autorką nowego przekładu opowieści o rudowłosej Anne Shirley. Zapraszamy – wstęp wolny!
A niemal dwa tygodnie później, w czwartek 13 października w Czytelni Biblioteki Głównej spotkanie z Maciejem Świerkockim, który przetłumaczył Ulissesa.

Niezwykła wyprawa na Górny Śląsk – spotkanie ze Zbigniewem Rokitą

Deszczowy środowy wieczór nie zniechęcił Was do wyprawy na Górny Śląsk. Tym bardziej, że nie trzeba było się ruszać z Gniezna – wystarczyło przyjść do Restauracji MŁYN, by tę wycieczkę odbyć. A przewodnikiem był Zbigniew Rokita, autor reportażu „Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku”. W ubiegłym roku otrzymał za niego najważniejszą Nagrodę Literacką Nike 2021.
„Kajś” to opowieść o odkrywaniu swojej śląskiej tożsamości, wraz z całą jej złożonością. I właśnie tę nieuchwytność śląskości czuć było też w rozmowie z reporterem. Zarówno pytania prowadzącego Pawła Bartkowiaka, jak i publiczności, w dużej mierze próbowały zrozumieć, czym jest Śląsk, śląska tożsamość, z jej unikalną historią, odmiennością i potrzebą niezależności. Sam Zbigniew Rokita, który odbywa swego rodzaju literackie tournée z tą książką po Polsce, czuje że właśnie tak jest traktowany – raczej jako ekspert od śląskości niż od „pisania o Śląsku”. Z rozmowy wyłonił się obraz regionu bardzo różnorodnego, wręcz mozaikowego. I nie tak prosty, jak się może wydawać patrzącemu z zewnątrz.
Sporo było też o piłce nożnej (o której Rokita napisał swoją pierwszą książkę), o miastach aglomeracji śląskiej, o poniemieckości i – oczywiście – o języku Ślązaków. Sam Rokita określił się jako „półanalfabeta śląski”, bo w domu rodzinnym nie poznał dobrze śląskiego – nauczył się go dopiero na kursie językowym. Zdradził też, ze Wydawnictwo Czarne niedługo wyda „Kajś” właśnie po śląsku. Nie zdradził za to, o czym będzie jego kolejna książka reporterska. Nie zamierza jednak odcinać kuponów od „Kajś”, więc nie możemy się spodziewać kolejnej śląskiej opowieści. Za to kolejnego dobrego reportażu, który nas „wysadzi z mentalnego siodła” – już tak.
Zdjęcia: Waldek Stube
Spotkanie odbyło się w ramach projektu „Polszczyzna – zawsze na czasie!” dofinansowanego ze środków Narodowego Centrum Kultury z programu „Ojczysty – dodaj do ulubionych. edycja 2022”.

Maciej Świerkocki – spotkanie z tłumaczem „Ulissesa”

„Ulisses”! Czy jest w literaturze światowej tytuł, który ma większy ciężar gatunkowy niż to dzieło Jamesa Joyce’a? W tym roku mija równo 100 lat od premiery „Ulissesa”. Maciej Świerkocki, autor najnowszego polskiego przekładu, pisze tak: „Jak przystało na arcydzieło, „Ulisses” obrósł (…) wielką legendą. Mówi się o nim, że to majstersztyk literackiego modernizmu, najdoskonalsza artystycznie powieść, jaką kiedykolwiek napisano, najtrudniejsza w lekturze (i w przekładzie) książka świata, księga ksiąg, zawierająca całą wiedzę ludzkości, powieść z kluczem albo powieść szyfr, kryjąca tajemne treści”.
Przeczytać „Ulissesa” kiedyś było cechą dystynktywną inteligenta lub – jak kto woli – przejawem literackiego snobizmu. A czym jest przetłumaczenie Ulissesa na język polski, po raz drugi? Tego dowiemy się już niedługo, z najlepszego źródła – podczas rozmowy z tłumaczem Maciejem Świerkockim. To autor drugiego polskiego tłumaczenia tego dzieła. Przekładowi „Ulissesa” oddał siedem lat życia. Jak wyglądała ta tytaniczna praca? Czym jest „Ulisses” dla tłumacza i dla literatury?
O warsztacie tłumacza i wirtuozerii translatorskiej, i – oczywiście – o „Ulissesie” jako zjawisku kultury z naszym gościem rozmawiać będzie Piotr Buratyński.
Dodajmy, że za nowy przekład „Ulissesa” (oraz towarzyszącą mu książkę Świerkockiego „Łódź Ulissesa”, która jest rodzajem komentarza do przekładu i zarazem swoistym przewodnikiem po dziele Joyce’a) posypały się liczne prestiżowe nagrody: Ambasady Irlandii Bernard O’Connor Award, Nagroda Miasta Łodzi oraz Nagroda Literackiej Gdynia.

Polszczyzna – zawsze na czasie! Anna Bańkowska – spotkanie z tłumaczką

Jak ona mogła! Otóż mogła i zrobiła to. Tłumaczka Anna Bańkowska, jak sama mówi, zamachnęła się na Anię z Zielonego Wzgórza: „Zabiłam Anię, zburzyłam Zielone Wzgórze, pozbawiłam je pokoiku na facjatce”.
Na szczęście wszystko to stało się tylko na łamach książki. Anna Bańkowska przetłumaczyła tę absolutnie kultową pozycję 𝑳𝒖𝒄𝒚 𝑴𝒂𝒖𝒅 𝑴𝒐𝒏𝒕𝒈𝒐𝒎𝒆𝒓𝒚 na nowo. Teraz Ania jest Anne, Zielone Wzgórza są Zielonymi Szczytami, nie ma też Mateusza, bo przecież żaden Kanadyjczyk nie ma na imię Mateusz.
To nowe tłumaczenie Ani, tzn. Anne, okazało się rewolucyjne i … zgodne z oryginałem. A jednak tłumaczka wciąż dostaje wiadomości od oburzonych Czytelniczek, że zdemolowała im dzieciństwo i zniszczyła mityczną krainę Zielonych Wzgórz.
O to wszystko i wiele więcej zapytamy tłumaczkę Annę Bańkowską już w przyszłą sobotę, 1 października, o godz. 12.30. Będziemy gościć autorkę tego kontrowersyjnego przekładu u nas, w Filii 2 przy ul. Staszica 12a, z okazji Nocy Bibliotek.
Bardzo zapraszamy nie tylko miłośniczki i miłośników Ani vel Anne, ale przede wszystkim nauczycieli polonistów i anglistów, bo wiele miejsca poświęcimy właśnie przekładom i temu, jak trudny jest fach tłumacza.
Rozmowę poprowadzi Anna Dzionek.
Spotkanie odbędzie się w ramach bibliotecznego projektu „Polszczyzna – zawsze na czasie!” dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury – Ojczysty – dodaj do ulubionych. Edycja 2022.