Dziś najmilsze nam święto – Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Święto, które można świętować codziennie – lekturą!
Z tej okazji zaglądamy do „Małego pokoju z książkami” – bo czyż jest lepsze miejsce na świętowanie niż biblioteczka? Autorka tych baśniowych opowiadań – Eleanor Farjeon – tak wspomina swój pokój z książkami, gdzie spędziła najszczęśliwsze chwile dzieciństwa:
„W tym pokoju nauczyłam się czytać wszystko, każdą książkę. Nos miałam zapchany kurzem, oczy mnie piekły, siedziałam skurczona na podłodze albo opierałam się o skrzynię. Było mi niewygodnie, ale nie czułam tego: moje myśli odbiegały tak daleko! I dopiero gdy skończyłam moją wędrówkę po szerokich dziedzinach, gdzie marzenia wydawały mi się prawdziwsze od rzeczywistości, gdy opuszczałam żagle i po odkrywczej wyprawie przybijałam do nieznanych brzegów, gdzie rzeczywistość przewyższała marzenia – dopiero wtedy czułam, jak bardzo było mi niewygodnie i jak duszno w pyle i kurzu Małego Pokoju. Ale jeśli częste dziecinne katary zawdzięczamy kurzowi z Małego Pokoju z Książkami – nie mam o to żalu. (…) Ten pokój nie byłby sobą, gdyby w nim nie było kurzu i pyłu. Złotego pyłu gwiazd, pyłu kwiatów i paproci (…)”.
Pył wyobraźni wypełnia wszystkie małe pokoje z książkami, i te większe też (naszą bibliotekę!). Ten pył to prawdziwa moc książek!
„Mały pokój z książkami” E. Farjeon, Wydawnictwo Dwie Siostry 2018; przekład Hanna Januszewska, Ewa Rajewska, il. Edward Ardizzone.