„LEM” plastycznie interpretacje książek Lema

Polski Sejm ustanowił rok 2021 Rokiem Stanisława Lema. Dlaczego? No cóż, takiego umysłu jak Lem nie spotyka się codziennie. Pisarz, filozof, futurolog, krytyk; znał się także na fizyce, chemii, medycynie. Jego dzieła, jak „Eden” czy „Solaris” to nie tylko świetna lektura, ale także przejmujące dzieła poruszające takie tematy, rozwój nauki i techniki, natura ludzka, możliwość porozumienia się istot inteligentnych czy miejsce człowieka we Wszechświecie. To jeden z nielicznych polskich autorów, którzy zyskali światowe uznanie – jego dzieła przetłumaczono na ponad 40 języków.

W klimat dzieł Lema wprowadzi Was świetna wystawa, którą otworzyliśmy jeszcze w ramach XI Festiwalu Literackiego Preteksty w holu przy ul. Staszica. Można na niej zobaczyć ilustracje do jego książek opatrzone celnymi cytatami, które pozwolą Wam zapoznać się z próbką twórczości tego nietuzinkowego autora. Szczególnie polecamy przyjrzeć się genialnym, zwariowanym grafikom Daniela Mroza, który stworzył najsłynniejsze ilustracje do opowiadań Stanisława Lema oraz (co nie każdy wie) oprawę graficzną kultowego „Przekroju”.

Wystawę oglądać można do końca września.

Nie ocenia się książki po okładce

Nie ocenia się książki po okładce, ale warto oceniać …same okładki. I doceniać – te dobre i najlepsze. Tym bardziej, że autorkami i autorami okładek książek wydawanych w Polsce byli i są wspaniali artyści.

Okładki abstrakcyjne, geometryczne, minimalistyczne, malarskie, surrealistyczne, fotograficzne bądź wykorzystujące fotomontaż, typograficzne i kaligraficzne. Projektowanie graficzne i książkowe ma u nas bogate tradycje – choćby z tego powodu warto poszperać w bibliotece!

Chętnie zobaczymy, jakie okładki skradły Wasze serca i oczy! I czy w ogóle zwracacie uwagę na okładkę?

Na zdjęciach okładki ze zbioru „1000. Tysiąc polskich okładek”, wybranych przez Aleksandrę i Daniela Mizielińskich.

„Z zakamarków pamięci. Drzeworyty i ekslibrisy” – nowa wystawa

Czasami niepozorne czynności potrafią zaprowadzić nas w zupełnie nieoczekiwane miejsca. Tak było z wystawą „Z zakamarków pamięci. Drzeworyty i ekslibrisy” otwartą właśnie w Bibliotece Publicznej Miasta Gniezna – do powstania, której przyczyniły się …porządki. Sprzątając pomieszczenia zaplecza wystawowego natrafiliśmy na karton pełen ekslibrisów, które w latach 80. i 90. ubiegłego wieku, miejska książnica wydawała i wręczała czytelnikom przy okazji kolejnych jubileuszy istnienia instytucji. Pudełko okazało się skrywać coś jeszcze – prawdziwy skarb dla miłośników Gniezna i sztuk pięknych – były to dwa cykle wizerunków grodu Lecha wykonane w technice drzeworytu. Autorką kunsztownych przedstawień okazała się Wanda Tomaszewska. Niemałych starań trzeba było, by poznać nieco bliżej postać tej artystki. Mimo, iż Wanda Tomaszewska począwszy od lat 60-tych aż do końca 80-tych stworzyła zdumiewającą liczbę ekslibrisów, drzeworytów, a także akwareli – nie ma wielu wzmianek o niej i jej twórczości. Ekslibrisy, których była autorką powstały dla bibliotek w Bydgoszczy, Brodnicy, Lublinie, Szczecinie, Warszawie, Włocławku, Zamościu, Poznaniu, Czarnej Wody. Stworzyła kilka serii drzeworytów związanych z Toruniem i jego instytucjami. A także miast Polski Zachodniej oraz Bydgoszczy i Warszawy. Jej prace zamawiano w związku z jubileuszami, uroczystościami, ważnymi wydarzeniami (drzeworyty związane z pierwszą pielgrzymką Papieża Jana Pawła II do Polski, karty pocztowe z okazji 500-lecia Urodzin Mikołaja Kopernika, znaczki pocztowe na 50-lecie Polskiego Związku Filatelistycznego). Zleceniodawcami były zarówno instytucje, jak i osoby prywatne. Specjalizowała się w trudnej sztuce drzeworytu sztorcowego, opanowując tę technikę do perfekcji z charakterystycznym zamiłowaniem do szczegółu i klasycznej harmonii.

Zbiór, jaki znalazł się w posiadaniu Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna stanowi dwa cykle z wizerunkami Gniezna. Pierwszy składa się z 10 drzeworytów wykonanych w 1980 roku z okazji jubileuszu 35-lecia miejskiej książnicy staraniem ówczesnego Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Miejskiego w Gnieźnie. Drugi jest późniejszy i prawdopodobnie powstał w 1986 roku. Biblioteka posiada 7 wizerunków miasta wykonanych w ramach tej serii – na pewno było ich więcej. Kolejną część tego zbioru posiada Biblioteka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika (Dział Zbiorów Graficznych), gdzie znajdują się gnieźnieńskie wizerunki: katedry, dzwonnicy katedralnej, sarkofagu św. Wojciecha, pomnika Bolesława Chrobrego, kościoła św. Jana, ulicy Chrobrego, ulicy Kaszarskiej, a także ekslibris Gniezna.

Na wystawie, czynnej do końca kwietnia w holu budynku przy ul. Staszica 12a, oglądać można również zbiór ekslibrisów samej Biblioteki – różnych autorów. Wśród eksponowanych grafik znajdziemy między innymi piękne prace ekslibrisu Koła Przyjaciół Biblioteki BPMG, Filii Muzycznej BPMG, czy Ekslibris Piastowskiego Lata Poezji z 1978 roku.

Przy okazji odwiedzin w bibliotece polecamy zarezerwować sobie więcej czasu. Te niewielkie rozmiarowo dzieła warte są tego, by im się dokładnie przyjrzeć. Zobaczyć wszystkie detale, które z taką czułością oprowadzają nas po Gnieźnie sprzed kilku dekad.

Obejrzyj także nasze filmowe zaproszenie

Wiosenne porządki i co można odkryć

Nadchodzi czas wiosennych porządków, a te mogą być wyjątkowo owocne. Porządkując nasze wystawowe zaplecze, dotarliśmy do zupełnie niepozornego szarego kartonu, który skrywał prawdziwe skarby. Z wierzchu wydawało się, że znaleźliśmy archiwalne ekslibrysy biblioteki, ale w głębi kryły się kolejne skarby. Na dnie pudełka trafiliśmy dwie serie odbitek wykonanych techniką drzeworytu autorstwa Wandy Tomaszewskiej z lat 80-tych z widokami Gniezna.

Już planujemy, jak pokazać te rarytasy szerszej publiczności. Bylibyście zainteresowani taką wystawą?

 

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Zbigniew Rychlicki

Dziś o twórcy rysunkowego wizerunku Misia Uszatka – Zbigniewie Rychlickim. Akademię Sztuk Pięknych ukończył w Krakowie, a przez ponad trzydzieści lat był dyrektorem artystycznym Instytutu Wydawniczego „Nasza Księgarnia” – w latach 50. i 60. najważniejszego wydawcy literatury dla dzieci. Odpowiadał również za stronę graficzną czasopisma dla najmłodszych „Miś”. Był plakacistą, współpracował przy produkcji filmów animowanych w Łodzi. Pracując w charakterze redaktora dał się poznać jako doskonały mediator. Był rozjemcą wielu sporów, nie dopuszczał do skandali, traktował wszystkich twórców z szacunkiem. W pracy twórczej i zawodowej wyznawał zasadę że, „dzieciom należą się piękne książki”. Jest jedynym dotychczas Polakiem uhonorowanym Medalem im. Hansa Christiana Andersena – zwanym też Małym Noblem – najważniejszą międzynarodową nagrodą dla twórców książek dziecięcych. W swoich ilustracjach nawiązywał do sztuki ludowej, nie bał się także wizualnych eksperymentów. Rysunki w publikacjach dla dzieci starał się zawsze tworzyć z myślą o perspektywie odbioru małego czytelnika. Wśród niezapomnianych kreacji należą opracowania graficzne takich tytułów jak: „Od rzeczy do rzeczy” Wandy Chotomskiej, „Proszę słonia” Ludwika Jerzego Kerna, „Plastusiowy pamiętnik” Marii Kownackiej” i oczywiście „Miś Uszatek” Czesława Janczarskiego. W jego artystycznym dorobku znajduje się ponad 20 krajowych i zagranicznych nagród i wyróżnień.

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Ewa Salamon

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janusz Stanny

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra Woldańska-Płocińska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Mirosław Pokora

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Olga Siemaszko

Mistrzowskie kreski, rzecz o ilustracji – Bohdan Butenko

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Ewa Salamon

Wśród ilustracji, które wspominamy z nutką nostalgii, są na pewno te wykonane przez Ewę Salamon. Prac artystki nie sposób pomylić z innymi. Słynne „makaronowe włosy” były znakiem rozpoznawczym jej twórczości, a nawet więcej – ważnym elementem wizualnego obrazu lat 70. i 80. Piękne, dekoracyjne i rytmiczne kompozycje były radosnym i beztroskim wytchnieniem w ówczesnej szaroburej rzeczywistości.
Artystka studiowała w warszawskiej ASP, broniąc dyplom w pracowni prof. Jana Marcina Szancera. Ilustracja książkowa była jedną z wielu jej zawodowych aktywności. Prace Salamon sięgały od grafiki użytkowej, przez projektowanie plakatów, pocztówek, kalendarzy, aż po prace związane z animacją w Studiu Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej.
Jako autorka ilustracji książkowej pozostawiła ok. 100 tytułów, wśród których są pozycje dla dzieci i młodzieży. Te klasyczne, jak: „Alicja w Krainie Czarów”, „Ptak Straszydło, i inne baśnie braci Grimm”, jak i bardziej współczesne: „Uliczka Tabliczki Mnożenia” Wandy Chotomskiej, „Długi deszczowy dzień” Jerzego Broszkiewicza, „Jak oswoić czarownicę” Wiery Badalskiej czy „Wiersze pod choinkę” Ludwika Jerzego Kerna.
Salamon współpracowała z wieloma wydawnictwami. Jej rysunki ukazywały się w publikacjach Naszej Księgarni, Ruchu, Iskier, Książki i Wiedzy, KAW oraz w czasopismach „Świerszczyk” i „Płomyczek”.
Wśród niezapomnianych graficznych opracowań Salamon jest tytuł z biało-niebieską okładką, który do dziś stoi na wielu domowych półkach (zwykle w pobliżu kuchni), czyli „Kuchnia pełna cudów”. Ta niezwykła książka kucharska zaprasza do kulinarnych aktywności najmłodszych, a ilustracje są jej ważnym elementem.
Ewa Salamon do końca swojej pracy zawodowej mogła liczyć na zainteresowanie zleceniodawców. Podczas, gdy wielu ilustratorów w latach osiemdziesiątych miało kłopoty z znalezieniem się na zmieniającym rynku pracy, ona potrafiła zaproponować ciekawą ilustrację do nowych tytułów.

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janusz Stanny

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra Woldańska-Płocińska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Mirosław Pokora

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Olga Siemaszko

Mistrzowskie kreski, rzecz o ilustracji – Bohdan Butenko

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janusz Stanny

Nasz cykl gościł już wielu wyjątkowych autorów polskiej ilustracji. Dziś nie będzie inaczej. Postacią, której poświęcimy wpis jest Janusz Stanny. Przez dziesięciolecia związany z warszawską ASP. Najpierw jako student na Wydziale Grafiki (1951-1957), potem jako asystent w Pracowni Ilustracji prof. Jana Szancera (1960-1964) i wreszcie – jako kierownik Pracowni Projektowania Książki (1975-2002). Od 1989 wychował kilka pokoleń grafików i artystów książki. Około 250 prac dyplomowych powstało pod jego promotorską egidą.

Janusz Stanny był, przede wszystkim, jednym z najznakomitszych twórców ilustracji książkowej. Stworzył niezapomniane okładki i rysunki do blisko 200 tytułów. Zarówno do dzieł klasycznych („Biblii”, bajek La Fontaine’a, „Don Kichota”, baśni Andersena), powieści dla dorosłych,  jak i współczesnej literatury dziecięcej. Swoje autorskie książki („O malarzu rudym jak cegła”, „Koń i kot”, czy „Baśń o królu Dardanielu”) budował na nowatorskich rozwiązaniach typograficznych, bawiąc się formą i konceptem. Pracował tak długo, aż uzyskany efekt go zadowalał. Dbał o estetykę i staranność wydań. Cenił tradycyjne techniki: kredki, farby plakatowe, akryle, flamastry. Współpracował z wieloma wydawnictwami. Był także uznanym plakacistą, autorem popularnych rysunków satyrycznych zamieszczanych w takich czasopismach, jak: „Dookoła Świata”, „Wiadomości Kulturalne”, „Przegląd”, „Gazeta Wyborcza”. Odnalazł się także w animacji – zajmował się opracowaniem plastycznym produkcji animowanych.

Wspólnym mianownikiem stylu Stannego jest prostota i oszczędność formy. Świat i postaci rysował zwykle za pomocą: prostych linii, jaskrawych tonów, pastelowych przejść czy nieforemnych plam. To oznaczało też, iż wszystko mogło być narzędziem twórczym – nawet lekarska „gruszka”.

Prace Stannego znalazły uznanie w kraju i za granicą. Na koncie ma wiele nagród, m. in.: „Premio Europeo” w Padwie, Grand Prix na wystawie sztuki ilustratorskiej w Bolonii, złoty medal na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Edytorskiej (IBA) w Lipsku). W 2000 roku otrzymał Nagrodę Państwową Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za całokształt twórczości, zaś w 2006 –  Złoty Medal „Zasłużony kulturze – Gloria Artis”.

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra Woldańska-Płocińska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Mirosław Pokora

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Olga Siemaszko

Mistrzowskie kreski, rzecz o ilustracji – Bohdan Butenko

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer

 

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra Woldańska-Płocińska

Nasz ilustratorski cykl gości dziś artystkę, zaliczającą się do grona młodego pokolenia polskich grafików. Aleksandra Woldańska-Płocińska jest absolwentką Wydziału Grafiki Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Obecnie mieszka w Poznaniu i pracuje jako asystentka w pracowni projektowania opakowań swojej macierzystej uczelni. Ma 35 lat, a na koncie kilkanaście wystaw, kilkadziesiąt książek z ilustracjami i sześć publikacji autorskich m. in.: „Pierwsze urodziny prosiaczka”, „Co dwie brody to nie jedna: kompendium wiedzy o zaroście”, „Prosiaczek i Zjednoczone Królestwo”. Jej prace zdobią strony „Wysokich obcasów” a także magazynów: Gaga, Exklusiv, Media&Marketing, Piana. Artystka tworzy plakaty, kartki okolicznościowe, logotypy, projektuje również nadruki na torby.
Jej ilustracje są kolorowe i oszczędne w formie. W prostych, zamkniętych płaszczyznach barw Płocińska potrafi zamieścić głębokie emocje. Są sugestywne i inteligentne. Jej grafiki to często zabawa z tekstem, są przemyślane i zakomponowane.
Artystka przyznaje się do swoich rysunkowych sympatii – uwielbia rysować jedzenie i …prosiaczki.

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Mirosław Pokora

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Olga Siemaszko

Mistrzowskie kreski, rzecz o ilustracji – Bohdan Butenko

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Mirosław Pokora

Dzisiejszym bohaterem cyklu będzie Mirosław Pokora. Warszawski talent znany z rysunków satyrycznych, mistrzowskich wyczynów kulinarnych, myśliwskich wojaży, towarzyskich spotkań i -naturalnie – niezapomnianych ilustracji w książkach dla dzieci. Jak wielu ilustratorów, których działalność przypadła na lata 60.-80., pracował bardzo intensywnie. Oprócz ilustracji literatury dziecięcej, tworzył plakaty, kartki pocztowe i rysunki satyryczne oraz karykatury w czasopismach krajowych, takich jak „Szpilki”, „Świat”, „Dookoła Świata”, „Kurier Polski”. Miał także zlecenia zagraniczne – dla norweskiego pisma „Aften Posten” czy duńskiego „Politiken”. Jego pracownią był, niezmiennie przez dziesięciolecia, rozkładany blat schowany w meblościance. Jego rysunki znajdziecie w książkach takich autorów jak: Wanda Chotomska, Janina Porazińska, Ewa Szelburg-Zarębina, Wiktor Woroszylski. Do niezapomnianych kreacji plastyka należy „Babcia na jabłoni” Miry Lobe. Rozpoznawalny był dzięki swojemu „loczkowanemu” stylowi, chętnie stosował żywe barwy i nierzadko dowcip.
Jego dzieła w ostatnich latach na powrót cieszą się zainteresowaniem. Wydawcy wznawiają ilustrowane przez Pokorę książki – Dwie Siostry wznowiło serię „Mistrzowie Ilustracji”, w której trzy tytuły mają oprawę graficzną jego autorstwa. Prace Mirosława Pokory doskonale radzą sobie także na aukcyjnym rynku graficznym.

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Olga Siemaszko

Mistrzowskie kreski, rzecz o ilustracji – Bohdan Butenko

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer

 

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Olga Siemaszko

Nazywano ją Pierwszą Damą Polskiej Ilustracji. Tuż po wojnie była jedną z najważniejszych – obok Jana Marcina Szancera, Mieczysława Piotrowskiego i Anny Gosławskiej-Lipińskiej – postacią mającą wpływ na rozwój polskiej ilustracji książkowej. Dzisiejszy wpis poświęcimy Oldze Siemaszko – polskiej graficzce, malarce i ilustratorce książek. Jej przedwojenne akademickie wykształcenie z doskonałym warsztatem (Krakowska Szkoła Przemysłu Artystycznego, ASP w Warszawie) zaowocowało rysem twórczości, w którym starała się łączyć tradycję z współczesnością. Nie bała się twórczych eksperymentów, często wracała do wcześniejszych prac – zwłaszcza w przypadku książkowych wznowień. Była zaangażowana w ilustrowanie książek i czasopism wydawnictw z Warszawy i Łodzi, pracowała jako scenografka, robiła plakaty teatralne, a także koperty płyt Polskich Nagrań. Od 1945 roku pracowała dla Czytelnika, była także kierowniczką artystyczną „Świerszczyka”. Ponad 100 książek otrzymało oprawę graficzną jej autorstwa. Znakiem firmowym jej stylu, przez niemal pół wieku, był delikatny, czasem wręcz ażurowy, ale zawsze precyzyjny kontur. Maleńkie, kolorowe, perfekcyjne – takie były postacie stworzone przez Siemaszko. Czuć w nich sympatię i humor ich autorki.
Siemaszko była pierwszą artystką wyróżnioną medalem Polskiej Sekcji IBBY za całokształt twórczości. Otrzymała go w 2000 roku, tuż przed śmiercią. Dokładnie miesiąc temu (19 kwietnia) obchodziłaby swoje 109 urodziny.

 

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski, rzecz o ilustracji – Bohdan Butenko

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer