Restaurant Day – Gniezno na talerzu

Było smacznie, jubileuszowo i charytatywnie. Tegoroczny Restaurant Day miał wyjątkową formułę i… frekwencję. Za wszystkie smakowite przysmaki wystawione na Latarni na Wenei płaciło się wsparciem zbiórki – cały dochód z akcji zostanie bowiem przekazany na leczenie Magdy, gnieźnianki walczącej z nowotworem.
A smakołyków było mnóstwo. Nikt nie wyszedł głodny. Biblioteka częstowała gzikiem i śliwkami. Puściliśmy też naszych gości z torbami… gwarowymi z projektu Gwarze mówimy TAK! Restaurant Day był zarazem urodzinowym party Stowarzyszenia Ośla Ławka, które w tym roku kończy 10 lat. Jubilatce gratulujemy i życzymy wielu owocnych kolejnych dekad, a sobie następnych wspólnych projektów. To bowiem nasz partner w wielu inicjatywach kulturalno-literackich. Na deser akcji wystąpił zespół Małgola, No. Było pysznie!

 

 

Blubry: „Gzik”

Chyba nie ma w Gnieźnie (i w Wielkopolsce) nikogo, kto nie zna smaku gziku. Albo gziki. To oczywiście rozdrobniony twaróg z dodatkiem śmietany, szczypiorku i cebulki, a czasami też z rzodkiewką (w gwarze – redeską), a nawet jajkiem. Ale przede wszystkim gzik w „środowisku naturalnym” (czyli na talerzach gnieźnian) nie występuje solo. Bo z gzikiem najlepiej smakują pyry, czyli ziemniaki. Obowiązkowo – ugotowane w mundurkach. Prosta kuchnia – wiadomo – najlepsza!
Podawanie przepisu na pyry z gzikiem jest zupełnie bezcelowe – każdy z Was ma swój własny, pielęgnowany pokoleniami w rodzinnych domach.
Warto się jednak zastanowić nad innym słowem związanym z gzikiem. Otóż w Wielkopolsce – jak się wydaje – na podstawowy komponent gziku, czyli twaróg – częściej mówi się „biały ser”. A jak w Waszych domach – robicie gzik z białego sera czy z twarogu?;) Jesteśmy bardzo ciekawi!
Najważniejsze, że gzik z twarogu i gzik z białego sera smakują równie dobrze!

 

 

Inne gwarowe „słówka” z cyklu „Blubry pojedynczo: słownik codziennego użytku” znajdziesz w poprzednich wpisach:

Blubry: „Bamber”

Blubry: „Zrobić łóżko”

Blubry: EKA