Selfie z książką: “Na wschód od Edenu”

W naszym piątkowym cyklu „Sefie z książką” literacka klasyka zza oceanu, czyli Wielka Amerykańska Powieść. Tak określa się uznane powieści dobrze oddające ducha Ameryki. Piotr Wiśniewski, dyrektor naszej Biblioteki, gorąco poleca kalifornijską sagę rodzinną Johna Steinecka. To swego rodzaju reinterpretacja biblijnej opowieści o Kainie i Ablu.

Piotr Wiśniewski:

„Nie jest to najlepsza książka Johna Steinbecka. “Myszy i ludzie” i “Grona gniewu” są znacznie wyżej cenione przez krytyków. Ale to w “Na wschód od Edenu” udało się amerykańskiemu laureatowi Nobla powołać do życia tak niezwykłe postacie jak Samuel Hamilton, Li czy Adam Trask, które pokochali czytelnicy. Rozmach dzieła ogromny, nie jest to lektura na 2-3 popołudnia. Ale gwarantuję, że nie pozwoli się oderwać. Weźmiecie ją do sypialni, kuchni, łazienki, do autobusu, a może i do pracy…”. Polecam zwłaszcza wydanie w jednym opasłym tomie, czuć wtedy majestat i ciężar (nie tylko gatunkowy) utworu”.

Selfie z książką: „Trup w sanatorium”

Dzisiejsze „Selfie z książką” sponsorują pocztówkowe widoki oraz… litera „Ś”. A właściwie miejsca na literę Ś. Urokliwy Świeradów-Zdrój, w którym niedawno była nasza koleżanka Dorota Błażejewska – kierowniczka Biblioteki Głównej. Oraz Świnoujście, w którym toczy się akcja kryminału, który pani Dorota podczas pobytu na Dolnym Śląsku czytała.

I choć obie miejscowości – Świeradów i Świnoujście – leżą na przeciwległych końcach Polski, to łączy je sanatoryjny spleen. Pani Dorota z sanatorium wróciła cała i zdrowa (w końcu to uzdrowisko!), za to świnoujskie sanatorium – jak zdradza okładka – dla kogoś okazało się zdecydowanie mniej łaskawe. Tytuł bowiem nie kłamie – w książce pojawia się „Trup w sanatorium”. Jednakże traf chce, że w uzdrowisku zjawia się prywatny detektyw Szymon Solański, który zamiast wypoczywać, zabiera się za odnalezienie zabójcy. W śledztwie pomaga mu kundelek Gucio. To szósty – z kilkunastu już wydanych – tom cyklu Marty Matyszczak „Kryminał pod psem”. Pod psem, gdyż narracja prowadzona jest również z psiej perspektywy. Ten rodzaj przyjemnych, lekkich i zabawnych kryminałów, dziejących się często w małych społecznościach, zalicza się do tzw. podgatunku „cozy mistery”. Bardzo polecam!

 

Selfie z książką: “Jedwabne szlaki: nowa historia świata”

Gdzie bije serce naszej biblioteki? Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że w Dziale Gromadzenia, Opracowania i Bibliografii Regionalnej. To właśnie z tego serca wypływają i potem płyną bibliotecznym krwioobiegiem książki do naszych czytelniczek i czytelników. A tym centralnym punktem biblioteki kieruje nieoceniona Alicja Twardowska. I – w cyklu „Selfie z książką” – poleca dziś wyjątkowo zajmującą lekturę o sercu świata, które bije… no właśnie, wcale nie w Europie, jak się może europocentrycznie wydawać. A gdzie? O tym i o książce “Jedwabne szlaki: nowa historia świata” Petera Frankopana – Alicja Twardowska:

„Gdy patrzymy na zwykłą mapę świata z południkiem zero na środku, Europa wydaje się być jego centrum.

Wystarczy lekko zmienić punkt widzenia (przesunąć wszystko w prawo), a okazuje się, że Europa jest małym cypelkiem na krańcu ogromnego kontynentu Eurazji. Dodając do tego bliską Afrykę północną otrzymujemy wielki obszar lądu (Ameryki i Australia to osobne byty). Jego centrum wydaje się być między morzem Czarnym, Mongolią i Zatoką Perską.

Uczyłam się, że historia świata to dzieje przede wszystkim Europy, że historia to dzieje osobnych organizacji, a kontakty między ludami i cywilizacjami były rzadkie i ograniczone.

Ta książka to zmieniła.

Opowiada o dziejach styku trzech kontynentów. Tereny te są kolebką cywilizacji ludzkiej, powstały tu pierwsze państwa. Przechodziło przez nie wiele ludów chcących czy to podbijać czy handlować. Na stepach od Mongolii do północnych wybrzeży Morza Czarnego ciągle się kotłowało i wyrzucało ludy, które przesuwały i wyganiały innych i rozchodziły się fale na Europę i Bliski Wschód.

Szlaki prowadzące przez te tereny łączyły Chiny z Egiptem czy Indie z Anatolią, wzdłuż  nich przemieszczały się towary i idee. Tu biło i w pewnym stopniu nadal bije serce świata przez swoje położenie geograficzne i posiadane obecnie bogactwa naturalne.

Po przeczytaniu tej książki lubię czasami oglądać mapy przedstawiające świat z punktu widzenia innych krajów np. Chin.”

Polecamy podróże palcem po mapie i książki, które zmieniają kąt patrzenia na rzeczywistość.

 

 

 

Selfie z książką: “Przewóz” Andrzeja Stasiuka

Męska końcówka tygodnia : w naszym piątkowym cyklu “Selfie z książką” dziś gościmy dwóch panów – naszego kolegę Tomasza Ławniczaka z Biblioteki Głównej i koordynatora cyklu spotkań “Włącz ciekawość” oraz Andrzeja Stasiuka, uznanego pisarza, którego gnieźnieńscy czytelnicy mogli posłuchać na żywo podczas zeszłorocznego Festiwalu Literackiego Preteksty.

Pan Tomasz poleca ostatnią książkę prozatorską Stasiuka – “Przewóz”. A poleca na jednym oddechu, za to – jak się domyślamy – podczas tej lektury oddychamy literaturą najwyższej klasy:

Tomasz Ławniczak:

“Wszystko w tej książce ma ostry zapach. Nawet okrucieństwo. Oszczędna narracja, oszczędne dialogi, historia ludzi znajdujących się w sytuacji bez wyjścia. Czerwiec 1941 roku na południowym Podlasiu w sąsiedztwie granicznej, posępnej rzeki. Czyta się jednym tchem”.

 

 

Selfie z książką: “Niewidzialna nitka”

W naszym piątkowym cyklu „Selfie z książką” tym razem lektura familijna, bo właśnie takie książki (choć nie tylko takie, rzecz jasna!) prywatnie i zawodowo czytuje nasza koleżanka Krystyna Maciejewska. Krystyna pracuje w Filii nr 9 na Winiarach, prowadzi również „Bajkopomagajki” Klub Książki dla dzieci i rodziców. A przy piątku, rekomenduje taką oto lekturę:

„Jako mama Przedszkolaka dość często spotykam się z trudnymi pytaniami. O tym, w jaki sposób udzielać odpowiedzi naszym milusińskim w ciekawy sposób jest właśnie książka ,,Niewidzialna nitka” Miriam Tirado. Tutaj proste pytanie: do czego służy pępek? staje się niezwykłym początkiem wspaniałej opowieści o miłości i o tym, że najważniejsze rzeczy są dla nas niewidoczne.

To książka pokazująca w niezwykły sposób bliskość z rodzicami, kształtująca wrażliwość malucha. Motyw nitki niezwykle w sposób plastyczny pokazuje relacje rodzinne, ale również odzwierciedla łączące je uczucia. To opowieść, która mierzy się z trudnymi tematami, tj. śmierć bliskich czy rozstanie dziecka z rodzicem. To wartościowa opowieść , która będzie zrozumiała dla niejednego przedszkolaka, ale również poruszy serce każdego rodzica”.

Selfie z książką: Paragraf 22

Nasz cotygodniowy cykl “Selfie z książką”  pozwala lepiej poznać czytelnicze gusta naszych bibliotekarzy. Dziś Ewa Jaworska, kierownik bibliotecznej Filii nr 2 oraz koordynatorka akcji “Cała Polska czyta dzieciom” w Gnieźnie. Pani Ewa promuje czytelnictwo wśród dzieci i sama jest doskonałym przykładem, że czym skorupka za młodu nasiąknie…

“Od dziecka uwielbiałam czytać książki. Bałam się krwiożerczych baśni braci Grimm, płakałam z bohaterami utworów Andersena, chciałam mieć niebieski koralik jak „Karolcia”. Aż dorosłam do książek takich jak  „Dżuma” Alberta Camusa  czy  „Imię róży” Umberto Eco. Jednak cały czas w różnych sytuacjach życia codziennego  przywołuję jako cytat tytuł bardzo ważnej dla mnie pozycji „Paragraf 22” Josepha Hellera.

Opowieść rozgrywa się w śródziemnomorskim teatrze działań wojennych ostatniej wojny światowej, w amerykańskiej jednostce bombowców.  Jest to historia pełna absurdów i doskonale zarysowanych postaci. Głównym bohaterem jest bombardier Yossarian, zadeklarowany pacyfista . Lotnik boi się śmierci i ze wszystkich sił stara się jej uniknąć, dążąc do wypełnienia przepisowej liczby lotów bojowych. Cały problem tkwi w tym, że dowódcy jego grupy bombowej wciąż ten limit podnoszą. Yossarian próbuje więc wszelkimi metodami uzyskać zwolnienie ze służby z przyczyn psychicznych, jednakże na drodze stoi mu tytułowy paragraf 22, który brzmiał: „„Nie musisz więcej latać, jeśli jesteś szalony, ale nie chcąc latać, dowodzisz, że nie jesteś szalony, bo tylko wariat może chcieć brać udział w niebezpiecznych lotach. W efekcie musisz jednak latać, bo jesteś zdrowy”. W mowie potocznej zaczął występować jako –  określenie sytuacji bez wyjścia, polegającej na występowaniu wewnętrznie wykluczających się, a przez to niestosowalnych przepisów.

Paragraf jest doskonałym narzędziem systemu. Każdego systemu.

Warto przeczytać książkę, a potem obejrzeć film w reżyserii Mike’a Nicholsa z 1970 roku   czy serial telewizyjny  w reżyserii George’a Clooneya nakręcony na jej podstawie”.

Dołączamy się gorąco do tego polecenia!

 

Selfie z książką: “Kotolotki” Ursula K. Le Guin

W naszym piątkowym cyklu „Selfie z książką” dziś gościmy księgową Biblioteki, Marlenę Krygier. To osoba, która dba o biblioteczne finanse, ale też o… koty! Pani Marlena jest prawdziwą kocią mamą, która obecnie mocno angażuje się w akcję pomocy kotom z Witkowa – link do tej zbiórki znajdziecie w komentarzu.
Nic więc dziwnego, że w polecajkach też są koty – niezwykłe, bo skrzydlate. Ale tak po prawdzie, czy ktoś ma wątpliwości, że wszystkie koty są niezwykłe? 
 
„Kotolotki”, Ursula K. Le Guin.
 
„Ursulę K. Le Guin znamy z literatury fantastycznej i w sumie „Kotolotki” też można postawić na tej samej półce. Bo oto pewnego razu pewna kotka urodziła czworo kociąt, które mają skrzydła. Zatem kotolotki nie tylko potrafią po kociemu spadać na cztery łapy, co w ogóle unosić się w powietrzu bez spadania. Jak wykorzystują swoją umiejętność latania? – tego dowiedzie się z tej przepięknej rodzinnej opowieści dla całej rodziny! Książka jest też wspaniale zilustrowana. Przekonajcie się, czy „lepszy gołąb w garści niż kocurek na dachu”! Dodam jeszcze, że Le Guin zadedykowała tę książkę tymi słowy: „Dla wszystkich kotów, które kochałam”. Pamiętajmy, że miłość do kotów możemy wyrazić nie tylko lekturą o nich, ale też realną pomocą!”.
 
Zatem, czytajmy i pomagajmy! Bo nic tak nie dodaje skrzydeł, jak zadowolone kocie mruczando!

Selfie z książką: kryminały Borisa Akunina

Zaczynamy dzisiejszy dzień od tradycyjnego już piątkowego “Selfie z książką”. Dziś z książką nieoczywistą, o której więcej opowie rekomendująca ją Joanna Michalak z Biblioteki Głównej:
“Lubię czytać książki, ale lubię też robić na drutach. Niestety, nie umiem jednocześnie czytać i dziergać. A że doba ma tylko 24 godziny, to czasem wybieram audiobooki. Seria o Eraście Fandorinie Borisa Akunina to klasyka kryminału. Tajemnicza sprawa, dociekliwy detektyw, zaskakujące czasem zakończenie. A wszystko w klimacie dziewiętnastowiecznej Rosji. Ja lubię. A może i Państwu się spodoba. Zapraszam do lektury w dowolnej formie.”

Selfie z książką: “Miasto w chmurach” Anthony Doerr

Dziś tradycyjnie, jak co piątek, polecajka książkowa.
“Miasto w chmurach” Anthony Doerr – do sięgnięcia po tę książkę zachęca Was w naszym cyklu selfie z książką Katarzyna Mikołajczewska-Modrzejewska z Biblioteki Głównej:
“Pamiętacie to uczucie, które towarzyszyło Wam przy pierwszych samodzielnych lekturach? To zanurzenie się całkowicie w historię opowiadaną przez książkę? To poczucie, że gdy jecie obiad, nie wiecie co macie na talerzu, bo kawałek duszy został między kartkami odłożonej na chwilę powieści?
„Miasto w chmurach” przywróci Wam tę radość z lektury, nawet jeśli przez lata praktyki czytelniczej ta nieco już zaśniedziała.
Książka opowiada równolegle cztery życiorysy i jedną piękną historię. Na przemian lądujemy w oblężonym Konstantynopolu, na statku kosmicznym, we współczesnej Ameryce w głowie chłopca, który zmanipulowany postanowił popełnić bardzo duży błąd, oraz w towarzystwie weterana-bibliotekarza, który próbuje go przed tym powstrzymać.
To historie różnych ludzi, których niewidzialną nicią łączy jedna opowieść. Anthony Doerr świetnie gra z literaturą gatunkową, wprowadzając do swojej książki elementy powieści historycznej, sensacyjnej, psychologicznej, a nawet science-fiction.
Efekt jest niesamowity. Dzięki tej mieszance zostaniemy wręcz wchłonięci do innych światów. A po lekturze poczujemy, że my, czytelnicy, jesteśmy jak rodzina. Duża, różnorodna i trochę dziwna, ale jednak.”

Selfie z książką: “Tove Jansson. Mama Muminków” Boel Westin

Piątek oznacza u nas jedno – “Selfie z książką”. A w przypadku dzisiejszej polecającej – Marty Bielawskiej-Borowiak z Działu Animacji i Promocji – prawdopodobieństwo, że wybrana zostanie książka z Muminkami na okładce jest spore. I rzeczywiście, Muminki są, choć polecana pozycja jest “Muminkowa” w sposób nieoczywisty:
 
“Tove Jansson. Mama Muminków” – Boel Westin.
 
“Od dziecka uwielbiałam zaczytywać się w historie Muminków. Fascynowały mnie przygody przyjaciół osadzone w niepokojących i tajemniczych skandynawskich klimatach. Choć lubię wracać do tych opowieści z dzieciństwa, dziś chciałabym polecić Wam książkę o autorce fińskich trolli – Tove Jansson. Wychowywana w artystycznej rodzinie pisarka, malarka, osoba wielu talentów, a przede wszystkim „Mama Muminków”. Jeśli chcecie poznać ją bliżej, dowiedzieć się paru nieoczywistych, a może i zaskakujących faktów z jej życia, a także przyjrzeć się jak powstały opowieści o najbardziej znanych postaciach stworzonych przez Tove Jansson koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Nie brak w niej też wielu niezwykle klimatycznych zdjęć Tove na wielu etapach życia, a także jej rysunków. Polecam nie tylko fanom literatury skandynawskiej i Muminków”.