„Genialna przyjaciółka” tematem spotkania Klubu Dyskusji o Książce

Relację z przeprowadzonego właśnie spotkania grupy spod znaku książki można by zacząć od stwierdzenia odnoszącego się do niezbyt łaskawej w tym roku wiosny. Pogoda bowiem, od przeszło pół roku, definiuje „być, albo nie być” klubowego towarzystwa. Członkowie Klubu Dyskusji o Książce pomimo pandemicznych obostrzeń nie zaniechali swoich comiesięcznych literackich dysput – i rozpoczęli cykl spotkań na łonie natury.

To ostanie, już bliżej tradycyjnych form klubowych spotkań, bo na siedząco. Temat dysputy: „Genialna przyjaciółka”, czyli pierwsza część tak zwanego „cyklu neapolitańskiego”, którego autor/autorka do dziś dnia pozostają tajemnicą ukrywającą się pod pseudonimem Eleny Ferrante. Ponoć jest to duet włoskiego pisarza Dominico Starnone i jego żony, tłumaczki Anity Raja. Seria zjednała sobie rzesze czytelniczych fascynatów. Powstały kluby miłośników cyklu, trasy wycieczek prowadzące turystów szlakiem neapolitańskich miejsc akcji książek, a nawet marka butów występująca w powieści. Ta popularność książki wydała się członkom dyskusyjnego grona interesująca, a to z tej przyczyny, że sami nie podzielili oczarowania jakie stało się udziałem jej czytelników. Uznali powieść za wciągającą – tutaj pojawiło się porównanie do trzymającej w napięciu narracji rodem z telenoweli – jednak nie wybitną. Naturalnie wśród dyskutantów znaleźli się i Ci, którzy powieść obdarzyli cieplejszymi uczuciami.

Głównym wątkiem rozmowy o „Genialnej przyjaciółce” była relacja dwóch bohaterek. Jedynych postaci, które w książce – zdaniem rozmówców – zyskały portret psychologiczny. Pozostałe występujące w książce osoby, określono mianem wyciętych z tektury. Tutaj dyskutanci mocno kwestionowali pojęcie tytułowej „przyjaźni” nazwaliby ją raczej formą rywalizacji, czy może bardziej toksycznej zależności. Było i o samym Neapolu, szczególnie w reakcjach z wrażeń zafundowanych sobie podczas wycieczek po mieście.

Wszystkich wątków przeprowadzonej rozmowy nie będziemy wymieniać. Zachęcimy jeszcze tylko do indywidulanych eksperymentów „odbiorca – dzieło”, których przedmiotem mogą być książki Eleny Ferrante. Być może znajdą się Państwo w gronie gorących zwolenników tej twórczości, a sama autorka pojawi się w gronie najukochańszych twórców, czego serdecznie życzymy.

Członkowie klubu zabierają się już za kolejny czytelniczy temat, którym będzie proza Urszuli Zajączkowskiej. W lipcu porozmawiają o książce „Patyki, badyle”.

 

Bedeker biblioteczny – Neapol

Dziś Międzynarodowy Dzień Pizzy, a dodatkowo za oknem sroga zima, więc dla przeciwwagi proponujemy Wam literacką podróż w cieplejsze rejony. Pakujemy biblioteczny bedeker i zabieramy Was na południe Europy, do miasta pachnącego pizzą, czyli do Neapolu.

Stolica Kampanii jest scenerią wielu dzieł literackich, w tym oczywiście tetralogii Eleny Ferrante. To czterotomowa powieść o dorastaniu pary przyjaciółek w biednej, robotniczej dzielnicy Neapolu lat 50. ubiegłego wieku. Opowieść o dorastaniu, a później wyrastaniu ponad: dzielnicę (Rione Luzatti), patriarchalną rodzinę oraz własną klasę społeczną. To wspaniały epicki obraz kobiecej przyjaźni, kipiącej od emocji, jak przystało na te wulkaniczne ziemie. Jest to jednocześnie powieść mocno osadzona społecznie, w której Neapol, jego mało turystyczne oblicze, odgrywa znaczącą rolę (Elena i Lila – główne bohaterki – mówią chociażby dialektem neapolitańskim).

Książki Ferrante przyciągnęły do Neapolu wielu turystów – popularne stało się zwiedzanie miasta ścieżkami powieści. Cykl neapolitański podbił świat także za sprawą tajemniczej autorki, bo Elena Ferrante to pseudonim. Czyj? – tego właściwie do dziś nie wiadomo na pewno. Są podejrzenia, że Ferrante to włoski pisarz Domenico Starnone.

A czy ktoś z Was był w Neapolu, odwiedził to włoskie miasto, zajadał się pizza di bufala? Podzielcie się z nami rozgrzewającymi wspomnieniami. I koniecznie ulubioną pizzą! Kto lubi pizzę z …ananasem?

 

 

Zachęcamy do zapoznania się z pozostałymi wpisami z cyklu „Bedeker biblioteczny”:

Bedeker biblioteczny – Barcelona