Najnowszy raport stanu czytelnictwa w Polsce

Dobre wieści przed piątkowym Światowym Dniem Książki – w Polsce rośnie czytelnictwo! Wprawdzie jest to wzrost kilkuprocentowy, ale zawsze to wzrost.

Z badań Biblioteki Narodowej wynika, że w ciągu ostatniego roku przynajmniej jedną książkę przeczytało 42% badanych. To najlepszy wynik od sześciu lat i o 5% wyższy niż 2 lata temu. Czyżby znaczenie miała pandemia i fakt, że w lockdownie książki były dostępną formą kultury? Jak uważacie?
A skąd badani biorą lektury? Najwięcej osób książki kupuje (45%), pożycza od znajomych (32%) lub otrzymuje w prezencie (34%). Z bibliotek korzystało 23% respondentów tego badania.
W tej ostatniej kategorii marzą nam się znacznie wyższe wyniki, bo dzięki bibliotekom książki „krążą”, tworząc przy okazji publiczność czytelniczą i obieg literacki. Tym samym lektura staje się czymś więcej niż indywidualnym doświadczeniem.

Dlatego zapraszamy do bibliotek! I do lektury raportu – link poniżej.

Raport o stanie czytelnictwa w Polsce

 

 

Bedeker biblioteczny – Holcomb, Kansas, USA

Dziś w „Bedekerze bibliotecznym” zabieramy Was na amerykańską prowincję – do Holcomb, w stanie Kansas w USA. W tym niewielkim miasteczku 15 listopada 1959 roku zamordowano czteroosobową rodzinę zamożnego farmera Cluttera. Jednak to nie sama zbrodnia rozsławiła to miejsce, co raczej niezwykła pionierska relacja, jaką zdał z niej Truman Capote w książce „Z zimną krwią”. Tak opisuje Holcomb już w pierwszym akapicie:

„Miasteczko Holcomb leży na wysokich pszenicznych równinach zachodniego Kansas, odludnym obszarze, który inni mieszkańcy tego stanu nazywają „tam daleko”. Znajdując się o jakieś siedemdziesiąt mil na wschód od granicy Colorado, okolica ta, ze swym jaskrawobłękitnym niebem i pustynnie czystym powietrzem, ma atmosferę raczej Dalekiego niż Środkowego Zachodu. Akcent miejscowy nabrzmiały jest intonacją prerii, nosowością ranczerów, a mężczyźni, przynajmniej wielu z nich, noszą wąskie spodnie kowbojskie, stetsony i buty o wysokich obcasach i spiczastych noskach. Kraj jest płaski, a perspektywa niebywale rozległa; koniec, stada bydła, białe skupisko elewatorów zbożowych, wznoszących się wdzięcznie jak greckie świątynie, widoczne są na długo, zanim podróżnik do nich dotrze”.

(„Z zimną krwią”, Czytelnik 1990, tłumaczenie – Bronisław Zieliński).

„Z zimną krwią” to nie tylko wybitna literatura, ale wówczas też pozycja zupełnie nowatorska, która zapoczątkowała reportażowy gatunek zwany true cirme. Dla przyszłych adeptów dziennikarstwa, nie tylko amerykańskich, jest to – obok „Pieśni kata” Normana Mailera – pozycja obowiązkowa. Capote bowiem sporo miejsca poświęca umysłom morderców, zwykłych szubrawców, którzy dokonali zbrodni w jakimś sensie bezsensownej i przypadkowej – rodzina Clutterów ginie bowiem dla zaledwie…40 dolarów, które padły łupem morderców.

O tym, jak powstawała książka, opowiada film „Capote” z oskarową rolą główną Philipa Seymoura Hoffmana.

Holcomb niewiele się zmieniło przez ponad pół wieku – to wciąż senne, rolnicze miasteczko (2 tys. mieszkańców), tyle że już trwale zapisane na kartach światowej literatury.

 

 

Zachęcamy do zapoznania się z pozostałymi wpisami z cyklu “Bedeker biblioteczny”:

Bedeker biblioteczny – Wiedeń

Bedeker biblioteczny – Poznań

Bedeker biblioteczny – Gdańsk

Bedeker biblioteczny – Galveston, Teksas w USA

Bedeker biblioteczny – Davos

Bedeker biblioteczny – Budapeszt

Bedeker biblioteczny – Moskwa

Bedeker biblioteczny – Neapol

Bedeker biblioteczny – Barcelona