Gorzka amerykańska rzeczywistość

Dziś proponujemy Wam powieść drogi. A właściwie bolesną podróż na południe Ameryki, wraz z afroamerykańską pisarką Jesmyn Ward. Autorka za oceanem określana jest jako następczyni zmarłej niedawno noblistki Toni Morrison. I rzeczywiście, jej proza to podobne tematy, a nawet motywy. „lie” przypomina „Umiłowaną” Morrison – w obydwu mamy do czynienia z duchami bolesnej „czarnej przeszłości”. Jesmyn Ward, młodsza o dwa pokolenia od Morrison, wciąż – niestety – ma o czym pisać. Bo i wciąż Ameryka, a zwłaszcza stan Missisipi – o którym pisze Ward i gdzie się wychowała – zmaga się z rasizmem.
W „Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie” pisarka podejmuje aktualne tematy w kontekście historycznym – niewolnictwa i segregacji rasowej. Ward pokazuje, że współczesne problemy czarnej społeczności, takie jak uzależnienia czy dysfunkcyjność rodzin, w dużym stopniu są wynikiem traumatycznej historii, niejako dziedziczonej przez kolejne pokolenia. Systemowa nierówność zmienia się, ale nie ustaje. Najpierw lincze i niewolnicza praca na plantacjach, później – segregacja rasowa i przemoc tolerowana przez państwo. Ale łańcuch upokorzenia do dziś nie został przerwany. W powieści Ward – dziejącej się współcześnie – białym uchodzi płazem zabójstwo czarnego mężczyzny; kilkunastoletni chłopiec może zostać – bez powodu –brutalnie skuty przez policjanta; a biali dziadkowie nie uznają swoich wnuków „mieszańców”. Powieść odbija gorzką amerykańską rzeczywistość i panujące w niej stosunki rasowe. Czego dowodem są masowe protesty Afroamerykanów przeciwko brutalności funkcjonariuszy policji.
Jesmyn Ward, by opowiedzieć o tym, co wciąż realne i bolesne, oddaje głos duchom przeszłości:
„Dzieje się tak podobnież tylko wtedy, kiedy umierania nie jest dobre. Niegodne. Gwałtowne. Starzy ludzie zawsze powtarzali, że kiedy ktoś ma niegodną śmierć, podłą, tak paskudną, że nawet Bóg nie może na nią patrzeć, na ziemi ostaje połowa jego duszy i wędruje po niej dalej, chcąc zaznać spokoju jak spragniony wody.”
Warto wysłuchać tego śpiewu – lamentu.