C/Z/YTAT na feryjny weekend znaleźliśmy dla Was na regale z literaturą dziecięcą, w małej, kwadratowej książeczce. Małej, ale wielce zabawnej:
„Trzeba było sformować ekipy. Ze wszystkimi poszło gładko, tylko nie z Euzebiuszem. I Gotfryd, i ja chcieliśmy go mieć, bo kiedy on biegnie z piłką, nikt nie jest w stanie go zatrzymać. Gra nie tak dobrze, ale każdy go się boi. Joachim był zadowolony, bo znalazł monetę, poprosiliśmy więc o nią, żeby wylosować Euzebiusza, ale znowu gdzieś wpadła. Joachim zaczął szukać, tym razem już bardzo zły, więc losowaliśmy słomkami i Gotfryd wyciągnął dłuższą słomkę, i wygrał Euzebiusza. Gotfryd wyznaczył go na bramkarza, bo myślał, że nikt nie odważy się zbliżyć do bramki, a tym bardziej wrzucić do niej piłki, bo Euzebiusza łatwo sobie narazić. (…) W każdej ekipie zaczęły się kłótnie. Kilku chciało grać w środku ataku. Joachim chciał być prawmy obrońcą, bo miał zamiar w czasie gry szukać monety, która właśnie w tamtym kącie zginęła. W ekipie Gotfryda szybko zapanował porządek, bo Euzebiusz dawał każdemu fangę w nos, więc gracze stanęli bez protestu na swoich miejscach i tylko rozcierali nosy.”
Euzebiusz, który hojnie rozdaje fangi w nos. Gotfryd, który ma bogatego tatę, który kupuje mu wszyscy, co zechce. Kleofas – najgorszy w klasie oraz Ananiasz – najlepszy w klasie. Joachim, który lubi grać w kulki. Alcest (z kanapką z masłem w ręku), który ciągle je. No i wreszcie Mikołajek, najbardziej znany na świecie uroczy francuski urwis.
To właśnie Mikołajek i inne chłopaki grasują teraz, w ferie, w naszej Wypożyczalni dla Dzieci. I z tego powodu postanowiliśmy przypomnieć tę wyborną lekturę. Bo myli się ten, kto myśli że jest to tylko zbiór humoresek dla dzieci. Przygody Mikołajka na pierwszy rzut oka mogą się wydawać chłopacką lekturą, ale pośmiać się może z niej każdy – w każdym wieku. René Goscinny, „ojciec” Mikołajka, nie tylko pokazuje w sposób zabawny ferajnę chłopców, ale uciera nosa dorosłym, wyśmiewając ich przywary, komiczną powagę, dziecinną rywalizację czy mieszczańskie aspiracje. Dostaje się więc i nauczycielom, i sąsiadom, i parom małżeńskim, i pracownikom, i pracodawcom. Nie jest to jednak satyra zjadliwa, a uroczy i przepełniony życzliwością humor. Mikołajek, mimo upływu czasu, nie zestarzał się i wciąż bawi kolejne pokolenia. Wciąż też wygląda tak, jak go narysował Jean-Jacques Sempé. Bo duet Goscinny-Sempé to jeden z najbardziej udanych pisarsko-ilustratorskich tandemów w świecie literatury. I jeden z najzabawniejszych.