W dyskusyjny plener

Członkowie Klubu Dyskusji o Książce wyruszyli – niczym wakacyjni kuracjusze na plenerowe, wyjazdowe spotkanie. Jedni rowerem, drudzy pociągiem, byli i Ci, którzy zdecydowali się na przejazd samochodem.

Tak naprawdę członkowie czytelniczej grupy, nie mogli doczekać się rozmowy na temat powieści Doris Lessing. Lektura „Dobrej terrorystki” wybiła ich bowiem, ze sfery obojętności, uniosła lekko w górę i rzuciła o podłogę – tak metaforycznie. Chcieli podzielić się wrażeniami i emocjami. Opowiedzieć sobie o Alice, o jej rodzicach, miłości, kompanach. Chcieli mówić na temat aktywistów, działaczy i organizacji, które walczą o „lepsze jutro”. I tak właśnie zrobili. Za płotem szczekał pies, obok polegiwał kot, drzewa szumiały, trawa zieleniła się pod nogami, a klubowicze – opowiadaliśmy sobie o wszystkich rzeczach, które poruszył ich w książce  Lessing. Jak zwykle było głośno, bezkompromisowo, bezpośrednio. Książka nie zdobyła powszechnego podziwu, niektórzy zarzucili jej brak dynamizmu i konkretnej akcji. Wśród tych, którzy nie mogli się jej nachwalić i tych, bardziej wstrzemięźliwych jedno było jasne – brytyjska pisarka stworzyła doskonały pretekst do ważnej dyskusji. Dyskusji o hipokryzji osób, organizacji, głoszących ważne społeczne postulaty, granicach walki o wartości i ich zasadności, pozoranctwa – tak zwanej mody na bycie po za marginesem społecznej normy i walkę o ważne dla owej wspólnoty wartości. Tematów i ciekawych przemyśleń jakie przyniosła ta rozmowa było więcej. Tutaj poprzestaniemy na propozycji indywidualnego zmierzenia się z prozą Doris Lessing, do której Klub Dyskusji o Książce zachęca.

Za miesiąc grupa nie planujemy wycieczek, planuje za to świętowanie 10 urodzin. Nawet w tak ważnym momencie nie zapominają oni o lekturze – zamierzają bowiem podyskutować na temat na najnowszego wydawnictwa Sławomira Shutego „Historie ludzi z wolnego wybiegu”.

 

 

Czytelniczy kącik seniora

Mówi się, że „śmiech to zdrowie” i większość z nas na pewno zgadza się z tą maksymą. Potwierdzić to z całą mocą mogłaby bohaterka naszego dzisiejszego „Czytelniczego kącika dla seniora” – Hanka Bielicka, której poświęcamy uwagę w publikacji pt. „Hanka Bielicka. Umarłam ze śmiechu”, dzięki debiutowi autorskiemu Zbigniewa Korpolewskiego. Jak sam autor pisze w przedmowie – na ten debiut pisarski zdobył się w 76 roku życia, a tworzenie tego dzieła było dla niego nie lada wyczynem.
O Hance Bielickiej napisano już kilka książek za jej życia. Do napisania tej sama bohaterka namawiała Zbigniewa Korpolewskiego na krótko przed śmiercią. Przedsięwzięcie udało się zrealizować dopiero w pięć lat po jej śmierci i w 96 rocznicę urodzin Pani Hanki. Z jej osobą autora łączyła wieloletnia przyjaźń i współpraca zawodowa. Tak naprawdę autor był jej dyrektorem i kierownikiem artystycznym. Pisał dla niej, razem grali też w wielu przedstawieniach teatralnych i estradowych oraz programach telewizyjnych i radiowych.
W książce przeczytamy nie tylko o karierze zawodowej artystki ale też o nieco ukrytym dotychczas za kulisami życiu osobistym Pani Hanki – poznamy jej charakter, upodobania i rozterki. To też opowieść o jej relacjach z mężczyznami i oczywiście o jej niekłamanej miłości do kapeluszy.
Autor oddaje w swym dziele hołd artystce, którą pokochała cała Polska a lekki ton, w jakim utrzymana jest publikacja na długo zostanie w pamięci skłaniając do refleksji nad sztuką kabaretu i miejscem dobrego humoru w kulturze.
Książka ta, to nie tylko biografia ale także potężna dawka humoru w licznych cytatach z występów Hanki Bielickiej. My na koniec przytaczamy jej najsłynniejszy cytat: „Jeszcze Polska nie zginęła, póki się śmiejemy…” wierząc, że po przeczytaniu tej lektury uśmiech częściej będzie gościł na Państwa twarzach.
Książkę znajdziemy na półkach naszej książnicy.