Dni Książki w Bibliotece

W ramach akcji Cała Polska Czyta Dzieciom przez cały kwiecień przeprowadzaliśmy w Domu Sąsiedzkim Pod Sówką i w Filii nr 2 Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna zajęcia, warsztaty i spotkania pod wspólnym tytułem „Dni Książki” przy wsparciu BAZY Centrum Edukacji Kreatywnej. Objęliśmy działaniami 20 grup szkolnych i przedszkolnych.

Dla wielu młodych ludzi okazało się, że książka to przyjemność. Przywilej, a także przygoda. Czasem – ucieczka od rzeczywistości. Czasem – prawdziwa podróż po krainie fantazji. To źródło wiedzy. Motor do refleksji. Czasem nawet przyczyna zmian w naszym myśleniu i działaniu.

Książka – kolokwialnie rzecz ujmując – jest fajna.

W ten sposób uhonorowaliśmy Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci im. H.Ch. Andersena oraz  Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich.

Spotkanie z instruktorem nordic walking z cyklu Pomocna Dłoń

Spotkanie z instruktorem nordic walking odbyło się jak zawsze w bardzo miłej atmosferze. Rozpoczęło się od omówienia zasad, o rozmowie o sprzęcie: jakie kijki są dla kogo odpowiednie. Uczestnicy dowiedzieli się, że bardzo ważnym aspektem jest dobranie wysokości kijków do wzrostu (wzrost x 0.66). Niedopasowane kijki mogą wręcz zaszkodzić. Kolejnym ważnym punktem dla chodziarzy jest rozgrzewka, podczas której uruchamiamy wszystkie stawy. Odbyły się nawet małe spacerki z kijkami po Bibliotece, podczas których instruktor na bieżąco korygował błędy. Rehabilitacja z kijkami jest bardzo często polecana po zawałach, udarach, jak i dla dobrego samopoczucia.

C/Z/YTAT na weekend: „Pielgrzym nad Tinker Creek”

W ten piątek dłuższy cytat, ale tak interesujący, że śmiało zaryzykowaliśmy TL;DR.
 
„Czytałam o szarańczach. Hordy tych migrujących owadów pojawiają się na suchych, jałowych terenach, a potem równie nieoczekiwanie znikają. Składają jaja na całej równinie, ale rok później nie pojawia się na niej ani jeden owad. Entomolodzy znakowali badane okazy i analizowali ich budowę, ale nigdy potem nie udało im się natrafić na oznakowane osobniki – owady wracały rojnie na tereny, na których zostały zaobserwowane (…).
Dopiero w roku 1921 rosyjski przyrodnik Uwarow rozwiązał tę zagadkę. Szarańcza to konik polny – jedno i to samo zwierzę. Chmary szarańczy to zwykłe koniki polne, tyle że obłąkane.
Jeżeli wziąć zwyczajne koniki polne gatunku z dowolnego suchego obszaru na kuli ziemskiej, na przykład z Gór Skalistych, i hodować je w dużej liczbie, stłoczone w szklanym słoju, owady wejdą po pewnym czasie w tak zwaną fazę migracyjną – czyli staną się szarańczą. Dosłownie i fizycznie zmienią się na waszych oczach z doktora Jekylla w pana Hyde’a. Przemiana ta będzie dotyczyć nawet samotnych osobników trzymanych w słoju, jeśli poddać je gwałtownej stymulacji serią sztucznych bodźców. Najpierw niemal niezauważalnie wydłużają się im skrzydła i pokrywy chitynowe. Z początku bezbarwne, teraz nabierają coraz bardziej nasyconych kolorów, aż wreszcie stają się histerycznie żółte i różowe. Na pokrywach ich skrzydeł pojawiają się paski oraz cętki, które ciemnieją, by w końcu osiągnąć barwę połyskliwej czerni. Składają więcej jaj niż normalne koniki polne. Nie mogą sobie nigdzie znaleźć miejsca, są niespokojne i żarłoczne. I teraz masz w słoju plagę.
Miliony szarańczy w locie potrafią zasłonić niebo na dziewięć godzin, a kiedy wylądują, ratuj się, kto może, o Izraelu. (…) Każdy skrawek ziemi, każda gałązka pokryte są grubą na kilkanaście centymetrów warstwą owadów, od których kipią doliny, i drżą góry. Szarańcza: historia stara jak świat”.
 
 
Annie Dillard, amerykańska poetka i pisarka, porównywana bywa do Emily Dickinson oraz H.D. Thoreau i nie są to komplementy na wyrost. „Pielgrzyma nad Tinker Creek” Dillard opublikowała pól wieku temu, a rok później – w 1975 roku – otrzymała za nią Nagrodę Pulitzera. Autorka spędza rok w pięknym zakątku Appalachów, zwanym właśnie Tinker Creek. Jej domek otacza zwykły-niezwykły bogaty świat przyrody, który pisarka obserwuje w rytmie zmieniających się pór roku. Ten przyrodniczy diariusz znajdujemy właśnie między okładkami książki. Talent do uważnej obserwacji w połączeniu z literackim zaowocował mistrzowską prozą, określaną różnie: medytacyjną, filozoficzną, poetycką, refleksyjną, intelektualną. Zresztą przymiotniki nie są istotne – istota przyrody odbija się w książce za sprawą skupionego spojrzenia i mądrości patrzącej. Polecamy na wiosnę!

O inspirującej mocy twórczości Edgara Allana Poego

O Allanie Edgarze Poem słyszał chyba każdy. Karykatury, zdjęcia i portrety poety i pisarza pojawiają się w popkulturze regularnie. Podobnie z adaptacjami jego prac. Jak wielu z nas jednak faktycznie sięgnęło po dzieła Amerykanina? Poe obrósł mitem, swego rodzaju legendą. Przedwczesna śmierć w niewyjaśnionych okolicznościach, kontrowersje związane z życiem i nieszablonowa twórczość zapewniły mu nieśmiertelność. Jednak czy dziś twórczość Poego jest tak samo zaskakująca i zajmująca jak dla jego współczesnych. Tego poznawczego ćwiczenia podjęli się członkowie Klubu Dyskusji o Książce. A tuż po lekturze opowiadań nowelisty spotkali się na comiesięcznej dyskusji. Wnioski z tego wydarzenia są raczej mało przychylne dla pisarza – jedna z uczestniczek rozmowy tak określiła proces czytania “ja się czuję jakbym odwiedzała muzeum historii literatury, i to takie nieodwiedzane skrzydło”. Głosów o tym, że nie czuję się już żadnej grozy, lub “jak to się zestarzało” było więcej. Kilka osób wskazywało na zbyt wolne tempo opowiadań, brak fabuły, dużą dosłowność w przedstawieniu wątków czy faktów oraz brak psychologii postaci. Jeśli chodzi o zachwyty to pojedyncze głosy dotyczyły języka. Jednak, o czym nie zapomnieli uczestnicy debaty, twórczość Poego była potężnym impulsem dla powstania nowych gatunków literackich (powieści grozy, detektywistycznych) i stworzenia pierwowzorów bohaterów, z których później czerpało wielu literatów. Zdumiewa i oszałamia także ilość adaptacji, które inspirowały i nadal inspirują się pracami amerykańskiego twórcy. Zdecydowanie ponadczasowość Edgara Allana Poego tkwi w jego natchnionej roli, jaką nieustannie wywiera na rzesze małych i wielkich artystów. Przy okazji kolejnego spotkania Klubu Dyskusji o Książce dalsza historia nadal będzie obecna podczas debaty.

W maju pochylimy się nad fenomenem historii i to tych rodzinnych – na czytelniczym stoliku pojawią się bowiem “Chłopki. Opowieść o naszych babkach” Joanny Kuciel-Frydryszak. Zainteresowanych rozmową zapraszamy na godz. 18.00, 21 maja do biblioteki przy ul. Staszica 12a.