Babciu, dziadku, jak to wtedy było? – książki i zabawy z dawnych lat w ramach akcji CPCD – impreza biblioteczna

Istnieją już pokolenia dzieci, które zamiast z babciami i dziadkami wychowują się z telewizorem i komputerem. Dawniej wszyscy ludzie przebywali ze sobą. Dzieci dorastały ze starszym pokoleniem. W sposób naturalny miały przekazywaną wiedzę, tradycję, otoczone były spokojem i pozytywnymi uczuciami. Takie związki potrzebne są i dziś, kiedy coraz trudniej być dzieckiem. Opowiadane przez babcie i dziadków historie, wspomnienia z młodości, dawne zabawy i głośno czytane książki w ramach akcji Cała Polska Czyta Dzieciom, to wszystko warto wprowadzić do codziennego życia.

Jako bibliotekarze staramy się o tym głośno mówić tworząc Bibliotekę Pokoleń.

Bardzo cieszymy się gdy nas odwiedzają całe rodziny.

Rola babci i dziadka jest ogromnie ważna we współczesnym  świecie. O tym opowiada książka „Basia i dziadkowie” Zofii Staneckiej. Była ona główną bohaterką spotkań prowadzonych przez Bibliotekę Publiczną Miasta Gniezna i BAZĘ Centrum Edukacji Kreatywnej dla dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym.

Dodatkowo każdy chętny wnuk i wnuczka mogli pobrać z biblioteki  zakładki do książek z życzeniami dla ukochanych osób. W ten sposób wyrażamy wdzięczność za ich mądrość i opiekę.

Nie inaczej było na spotkaniu Środowych Inspiracji. Dzieci wspólnie czytały wierszyki dla Babci i Dziadka, tworzyły wzruszające laurki, a nawet „papierowe” ukochane babcie.

 

 

C/Z/YTATY na WEEKEND – „Powrót Martina Guerre’a”

Piątek rozpoczynamy C/Z/YTATEM, czyli cytatem zachęcającym do czytania. Tym razem sięgamy na półkę z historią, po wyjątkowo pasjonującą lekturę – „Powrót Martina Guerre’a” Natalie Zemon Davies.
 
 
„Oto Martin Guerre, spadkobierca i właściciel domu, powrócił na swe miejsce.
 
Po pierwsze, potrzebowano go w Artigat. Być może z mieszanymi odczuciami, ponieważ powracający ludzie zawsze wzbudzają pewne obawy i naruszają relacje władzy, lecz więcej przemawiało za tym, aby pozostał, aniżeli został odrzucony.
Po drugie, powrócił zapowiedziany, ludzie byli już przygotowani, aby zobaczyć w nim Martina Guerre’a.
Po trzecie, jego tożsamość potwierdzały wypowiadane przezeń słowa i dokładne wspomnienia.
To prawda, nie wyglądał tak samo jak ten Martin Guerre, który odszedł. Lecz rodzina Guerre’ów nie miała portretów, które mogłyby przypomnieć jego rysy twarzy. Uważano za coś naturalnego, że człowiek nabiera nieco kształtów, kiedy przybędzie mu lat, i że mężczyzna zmienia się po latach wojaczki. Jeżeli ludzie mieli jakieś wątpliwości, to albo milczeli, albo się ich wyprali i pozwolili nowemu Martinowi zagrać swoją rolę”.
 
 
Wydany w 1983 roku „Powrót Martina Guerre’a” uznawany jest za jedno z największych osiągnięć historii antropologicznej/mikrohistorii. Oto uznana badaczka Natalie Zemon Davies (zmarła jesienią 2023 roku) na podstawie procesu sądowego i dostępnych materiałów, rekonstruuje historię niezwykłego oszustwa.
 
W latach czterdziestych XVI wieku pewien wieśniak opuszcza żonę, dziecko i swoje gospodarstwo w Langwedocji i znika na wiele lat. Po czym wraca, do wioski i do żony. Zostaje przez nią rozpoznany i przyjęty jako mąż, rozpoznają go również miejscowi, a także siostry i dalsza rodzina. I nagle po 3-4 latach rodzina, wraz z jego żoną, obwieszcza, że została zwiedziona przez oszusta.
 
Dochodzi do głośnego procesu. Sąd niemal daje się przekonać, że Martin Guerre jest tym, za kogo się podaje. Niemal, po pewnego dnia – niczym u Hitchcocka – do sądu przybywa prawdziwy Martin Guerre’a.
 
Proces i sprawę komentowała cała Francja – na jego kanwie powstało kilka powieści, sztuk, operetka, a także ekranizacje: francuski film z Gerardem Depardieu czy, przeniesione w amerykańskiej realia, film „Sommersby” z Richardem Gere’em.
 
My jednak zachęcamy gorąco do sięgnięcia po książkę, bo nie tylko przedstawia ona tę niewiarygodną historię, ale jest cenionym dziełem z obszaru mikrohistorii. Davies w swojej porywającej rekonstrukcji historycznej, obrazuje codzienne życie francuskich wieśniaków, po którym przecież nie zachowało się wiele historycznych źródeł. Pozwala wejrzeć nam w mentalność ludzi zamieszkującej szesnastowieczną wiejską Francję. I właśnie tam poszukać odpowiedzi na kilka pytań o to oszustwo: dlaczego żona Martina rozpoznała w oszuście swojego męża? Dlaczego ujawniono mistyfikację dopiero po kilku latach? Czym w XVI wieku była tożsamość osoby – czy ludzie sami tworzyli swoje własne „ja” czy było ono wytwarzane społecznie? Wreszcie, jak wyglądał proces sądowy?
Książka Davies to niesamowita podróż w przeszłość, a uzupełnia ją interesujące posłowie Ewy Domańskiej o mikrohistorii i jej znaczeniu i wpływie na rozwój historii społecznej.
 
Gorąco zachęcamy Was do lektury!