Teatralną klamrą rozpoczęły i zakończyły się tegoroczne Preteksty, a wszystko to za sprawą lubianego i cenionego przez gnieźnian Teatru Wszelki Wypadek. Podobnie jak przy pierwszym spektaklu, również w przypadku monodramu „Pasterz” widownia wypełniła miejsca kompletnie.
Tomasz Kujawski wziął na siebie nie lada wyzwanie. Adaptacja przewrotnego i zabawnego tekstu Leszka Kołakowskiego zasłynęła mistrzowskim wykonaniem Jerzego Treli, który „Wielkie kazanie księdza Bernarda” wystawiał na scenie teatru STU w 2006 roku.
Czy zebranym na sobotnim spektaklu dana była możliwość porównania interpretacji tekstu Kołakowskiego przez dwóch artystów sceny? Być może nie. Z całą pewnością jednak można stwierdzić, że efekt zawładnięcia publicznością osiągnęli oni w podobnym stopniu, choć innymi środkami. Niesamowicie dynamiczna gra pozornie statycznego Kujawskiego, który przez cały spektakl trwał zgodnie z regułami sztuki homiletycznej przy zaimprowizowanej udatnie ambonie, sprostała temu, co Trela osiągnął poruszając się po scenie.
Gnieźnianie zebrani na sobotnim spektaklu dali się długo wodzić za nos przemawiającemu ściszonym głosem słudze bożemu, który modulowanym i pełnym boskiego natchnienia głosem serwował tezy o tym, że zło tylko złem można zwalczyć, a jeden grzech – innym grzechem. Walka przyjętej formy z potrzebą wsączenia w umysły owieczek tytułowego pasterza najprzewrotniejszych treści została przez Tomasza Kujawskiego oddana początkowo oszczędnymi, a następnie gradacyjnie narastającymi środkami wyrazu.
Efekt? Zawładnięcie przez bohatera nie tylko uwagą zebranych, ale i wiarą, w to kogo właściwie przed sobą widzą i słuchają.
Dwunaste Preteksty zakończyły się gromkimi brawami. Nie jesteśmy tym zdziwieni!