„Do uroków babci – w czasach, kiedy jeszcze mówiła – należały początki opowieści. W gruncie rzeczy była (i jest) zawsze jedna i ta sama opowieść, zawikłana i pociemniała nie do poznania pod warstwami różnorakich werniksów i sadzy, zaczynająca się w mnóstwie miejsc i w zasadzie nigdy się niekończąca, najwyżej przerywana z końcem wizyty lub zapadnięciem zmroku. Dodajmy, że zapadnięcie zmroku, w sensie końca rozmów i początku ceremonii kładzenia się spać, następuje w Oliwie najwcześniej koło północy i nie zawsze jest definitywne, bo wielka historia ma to do siebie, że rozkłącza się, rozkłębia, rozrasta po peryferiach i w najmniej oczekiwanych chwilach, i tak naprawdę to ona nas okiełznuje, a nie my ją.
To cytat z… no właśnie, trudno odczytać z okładki, bo złocony tytuł starł czas i ręce wielu czytelników. Co tylko dowodzi, że książka Jacka Dehnela cieszyła się popularnością. „Lala” taki jest tytuł tej pozycji. Ta debiutancka opowieść Dehnela, po raz pierwszy ukazała się w 2006 roku, i od razu objawiła talent młodego pisarza, przynosząc mu zresztą namacalny dowód uznania – „Paszport Polityki”.
Tytułowa Lala to babka autora, Helena Karpińska, postać fascynująca, której barwna osobowość została sportretowana przez wnuka we wspaniałym literacko stylu. Na tym udanym debiucie się nie skończyło, kolejne książki Jacka Dehnela sprostały oczekiwaniom czytelników. A teraz przyszedł czas na osobiste spotkanie gnieźnieńskich miłośników tej prozy z jej autorem.
Jacka Dehnela będziemy gościć już w nadchodzący poniedziałek w Estede, zaraz po spotkaniu z Marią Peszek. To wynik owocnej współpracy na linii – Gnieźnieński Uniwersytet Trzeciego Wieku – nasza Biblioteka oraz Estede. Owocnej dla wszystkich, w tym przede wszystkim dla czytelników, bo w jednym miejscu i niemalże w jednym czasie (jedno spotkanie jest zaraz po drugim) dostaną podwójną literacką kanapkę. A raczej prawdziwą ucztę!
Zatem do zobaczenia w poniedziałek, w Estede, najpierw na spotkaniu z Marią Peszek (18:00), potem z Jackiem Dehnelem (20:00), z którym porozmawia nasza koleżanka i miłośniczka tej prozy – Katarzyna Mikołajczewska-Modrzejewska.