Drugi dzień Pretekstów zaczęliśmy europejsko, choć nie od tej Europy, która pierwsza przychodzi nam na myśl w związku z tym przymiotnikiem, a od Europy Środkowej. To właśnie tam prywatnie i pisarsko ciągnie Ziemowita Szczerka, naszego festiwalowego gościa, i tam zakorzeniona jest jego tożsamość.
Rozmowa w Czytelni Biblioteki Głównej, którą poprowadził Paweł Bartkowiak, orbitowała wokół ostatniej książki Ziemowita Szczerka, czyli wokół „Wymyślonego miasta Lwowa” – taki tytuł nosi ta eseistyczna opowieść o mieście, do którego autor jeździ od blisko trzydziestu lat. Szczerek zaczął ją pisać przed rosyjską agresją, a skończył już po wybuchu pełnoskalowej wojny. Jak mówił, nie musiał jednak książki przeredagowywać – jest w niej i Lwów przedwojenny, i wojenny. A samo miasto było i jest – jak mówi Szczerek – traktowane w Ukrainie jak swego rodzaju „Eurodisneyland”, prawdziwie europejskie miasto. Po wojnie stało się w gruncie rzeczy drugą zapasową stolicą Ukrainy – przeniosły się tam z Kijowa choćby redakcje mediów czy wiele innych instytucji.
Ale nie tylko lwowskie fascynacje autora były przedmiotem rozmowy. Wiele miejsca poświęcono Europie Środkowej, po której Szczerek podróżuje namiętnie, a zapisy z tych podróż finalizują się w jego książkach, choćby „Międzymorzu”. Ułatwia mu to znajomość języków – serbskiego, ukraińskiego, rosyjskiego czy słowackiego. Wszystkie książki Szczerka łączy niepodrabialny styl, określany przez wielu reportażem gonzo. Sam autor twierdzi, że w ostatniej książce się „uspokoił” i powstrzymał przed szalonymi galopadami. Ale to właśnie ów nerw, śmiałość, a wręcz zuchwałość ocen oraz uważne oko do obserwacji czynią z niego autora poczytnego i lubianego. Co widać było też po gnieźnieńskim spotkaniu – sala była wypełniona czytelnikami. Ziemowit Szczerek, indagowany przez prowadzącego, odniósł się też do innych kwestii, z których jest rozpoznawany – choćby swojej niepokornej lewicowości czy rozpalających emocje fejsbukowych statusów. Jak powiedział – lubi czasami „wywrócić stołek”. Podzielił się także swoimi obserwacjami z Wielkopolski, zauważając brak reportażu traktującego właśnie o naszym regionie. Jak podkreślił, Wielkopolska ma wiele wspólnego z opisanym przez niego Lwowem – podobną mieszczańską tkankę. Zapowiedział też kolejną książkę – ma traktować o granicach.
13. Festiwal Literacki Preteksty dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.