Skoro dziś piątek to zapewne na niejednym stole w Gnieźnie pojawią się… plyndze. No właśnie, plyndze, albo plendze, albo plińdze, czyli w naszej gwarze placki ziemniaczane. To prawdziwy przysmak regionalnej tradycyjnej kuchni. Słowo pochodzi z języka niemieckiego – „plinse” w języku naszych sąsiadów to po prostu placek ziemniaczany. Od XIX wieku ziemniaki (pyry!) królują w jadłospisach wielkopolskich rodzin, niezależnie od warstwy społecznej. Jadano je na wiele sposobów. Natomiast plyndze były – i nadal są – jedną z ulubionych wariacji kulinarnych na temat ziemniaków. Dominuje – jak się zdaje – wersja na słodko z cukrem, ale można serwować je także wytrawnie. U nas w domu tata jadł plendze bez niczego, a my dzieciaki – z cukrem. A Wy jakie plendze najbardziej lubicie?
Inne gwarowe „słówka” z cyklu „Blubry pojedynczo: słownik codziennego użytku” znajdziesz w poprzednich wpisach: