Po raz kolejny nasze gwarowe poszukiwania językowe prowadzą do gnieźnieńskiej kuchni, a właściwie trzeba rzec – do stołu. Ziemniaki, czyli pyry, już gościły w naszym gwarowym cyklu, a na stole goszczą systematycznie. Dziś ziemniaki pokrychane, czyli rozdrobnione, roztarte, czasem tłuczone lub ubijane. „Jo se zawsze pyrki krychałam troche, tak ze sosym lubiałam” – zwykły mówić gospodynie, ale krychać czy pokrychać, można było nie tylko pyrki. Natomiast najczęściej właśnie w takim kontekście używano tego określenia. U kogo w kuchni, wśród sprzętów gospodarstwa domowego, znajdowało się krychotko – tłuczek do ziemniaków, ten nie ma wątpliwości, że krychane mogły być tylko ziemniaki.
A Wy jecie jeszcze pokrychane pyrki?
Inne gwarowe „słówka” z cyklu „Blubry pojedynczo: słownik codziennego użytku” znajdziesz w poprzednich wpisach: