Wierszokleci też poeci czyli Preteksty dla najmłodszych

Literatura dla dzieci w wieku przedszkolnym jest rodzajem sztuki przekazywanej małym odbiorcom przede wszystkim za pośrednictwem rodziców, nauczycieli czy bibliotekarzy. Biblioteka stwarza dzieciom różnorodne możliwości obcowania z literaturą piękna.
Podczas XI Festiwalu Literackiego „Preteksty” odbyły się warsztaty dla dzieci „Wierszokleci też poeci”. Okazało się że, najmłodsi mają rozbudzoną wrażliwość słuchową na rym i rytm, na piękno słowa. Tego na pewno uczy klasyka poezji dziecięcej. Z pomocą przychodzą tacy autorzy jak: Julian Tuwim czy Jan Brzechwa. Ich twórczość zaspakaja ciekawość świata dziecka i pozwala na wykształcenie poczucia humoru.

Nie mogło też zabraknąć współczesnej poezji gościa festiwalu Michała Rusinka. Wierszowane teksty z książki „JAK PRZEKLINAĆ? PORADNIK DLA DZIECI” ukazały nowe, świeże i zabawne przykłady, świadczące o tym, że można kląć ładnie i niepowtarzalnie, np.: „wtedy powietrza nabierz w płuca i zaklnij sobie: KOMBA BRUCA, klniesz, tak by bratu poszło w pięty: A NIECH CIĘ PORWIE BLADEK KRĘTY!„

Zarówno klasyczna, jak i współczesna poezja dla dzieci zachęca do zabaw językowych w różnego rodzaju rymowankach, wyliczankach czy tworzenia nietypowych wyrazów i wyrażeń.

Poznawanie liter, słów to pierwszy krok do własnej, niepowtarzalnej twórczości, najpierw wierszokleckiej a potem poetyckiej. Powstałe na warsztatach litery stały się elementem „poetyckiego prania” w Filii nr 2 przy ul. Staszica 12a w ramach akcji Cała Polska Czyta Dzieciom.

 

 

XI PRETEKSTY: Michał Rusinek – spotkanie autorskie

Chcemy, aby XI Festiwal Literacki PRETEKSTY gościł długo w Waszej pamięci, postanowiliśmy zatem pięknie go zakończyć. Na „pożegnalne” festiwalowe spotkanie zaprosiliśmy autora „Pypci na języku”, „Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej” i „Wierszyków domowych” – Michała Rusinka. Rozmowa z gościem w niedzielę 5 września o godz. 18.00 na Dziedzińcu Starego Ratusza.

Jego twórczość sięga w różne strony literackiego świata, co być może powoduje zdziwienie, że „ten pan Rusinek” od książki o Szymborskiej i tamten „Pan Rusinek” – językoznawca, i jeszcze jeden Rusinek – piszący piosenki – to ten sam twórca.

Ale wymieńmy wszystko w jako takim porządku, więc po pierwsze: Michał Rusinek to językoznawca. Jego literacki debiut: „Między retoryką a retorycznością” wiele miał wspólnego z pracą doktorską pisaną na Uniwersytecie Jagiellońskim. Z uczelnią związany jest do dzisiaj – na Wydziale Polonistyki prowadzi zajęcia z teorii literatury, teorii przekładu i creative writing. Pisuje także felietony o książkach i języku.

Następnie trzeba wspomnieć postać Wisławy Szymborskiej. Wkrótce po otrzymaniu przez poetkę Nagrody Nobla to właśnie Michał Rusinek został jej sekretarzem. Tę funkcję pełnił aż do śmierci poetki. Jest „ojcem chrzestnym” nazw żartobliwych gatunków literackich stworzonych przez Szymborską: lepiej, odwódka i moskalik. Od 2012 roku jest prezesem Fundacji imienia Wisławy Szymborskiej.

Bywa tłumaczem z języka angielskiego i pisuje książki dla dzieci – z wielkimi sukcesami. Był dwukrotnie wyróżniony w konkursie Świat Przyjazdy Dziecku, organizowanym przez Komitet Ochrony Praw Dziecka, za książki „Gdziekolwiek jestem – jest i Miś” oraz „Wihajster”. Z kolei „Wierszyki domowe” uzyskały tytuł Książki Roku Polskiej Sekcji IBBY oraz zostały wpisane na listę Białych Kruków – White Raven.

Kalejdoskop twórczych aktywności Michała Rusinka mieści jeszcze sporo, żeby tylko wspomnieć: słuchowiska radiowe, piosenki (m.in. dla Grzegorza Turnaua i Anny Marii Jopek), czy libretta musicali.

Mieszka i pracuje w Krakowie.

XI Festiwal Literacki Preteksty organizują: Miasto Gniezno wraz z Biblioteką Publiczną Miasta Gniezna.
Wsparcia udzielają partnerzy: Miejski Ośrodek Kultury, Stary Ratusz w Gnieźnie, Stowarzyszenie “Ośla Ławka”, Latarnia na Wenei, Stowarzyszenie “Fantasmagoria”, Klub Krytyki Politycznej w Gnieźnie.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

Zdjęcie Beata Zawrzel

 

O słowotwórczej frywolności

Kiedy słyszymy, w kolejce po lody czy podczas spaceru w parku, niezwykłe wprost sposoby używania języka przez najmłodszych jego użytkowników – często uśmiechamy się szeroko. Powstają nowe, oryginalne, często urocze, a także niezwykle trafne wersje pojęć już znanych. Te cudowne językowe łamańce i wygibasy niestety szybko się ulatniają. Dbając o językową poprawność, zapominamy o dziecięcej słowotwórczej frywolności! O tym, że niepotrzebnie – skutecznie przekonuje Michał Rusinek, zachęcając do językowych akrobacji. W książce „Jak przekręcać i przeklinać” jest cały zestaw tajemniczych i egzotycznie brzmiących słów, takich jak: „Chindie”, „chuligator”, „hipnoteza”, „kołownica”. Oraz przekleństw, takich jak: „kurza PACHA!”, „WCIÓRNOŚCI!”, „MORDANSERKA!”. Ta pozycja to najlepszy dowód, że język polski może być giętki i piękny, nawet podczas przeklinania!

„Bywają w życiu takie chwile,
gdy człowiek ścierpiał zniewag tyle,
że więcej w sobie już nie zdusi
i zaraz się obrazić musi:
dostojnie więc unosi bródkę,
zamyka buzię swą na kłódkę
i gdy już ruszyć w ciemny bór chce,
to… staje na banana skórce
i pada – bęc! – na wznak z łoskotem,
a duma jego zaraz potem.
Po chwili, kiedy dech odzyska,
niech sobie wrzaśnie: O ROZPISKA!”