Jak nie powstają potwory

Klub Dyskusji o Książce mam już swoje wydeptane ścieżki i gwoli wyjaśnienia, nie są to trakty literackie, tylko zwyczajne – chodziarskie. Od czasu wybuchu pandemii i pojawieniu się jej w naszym życiu członkowie KDoK „wychodzili” już przynajmniej cztery klubowe spotkania. Na  czytelnicze rozmowy wybierają się na spacer po rubieżach Wenei. Tam też dyskutowali na temat ostatniej książki „Świetlista republika” hiszpańskiego pisarza Andrésa Barby.

Tytuł zbiera bardzo dobre recenzje czytelników i krytyków, został też uhonorowany prestiżową nagrodą Premio Herralde. Autor w Hiszpanii uznawany jest za jednego z najwybitniejszych pisarzy swojego pokolenia.

Najbardziej frapujące w „Świetlistej republice” były dla klubowiczów dwa motywy: dziecka i miasta. Wychodząc od wizji dziecka będącego poza systemem: wychowania, edukacji, socjalizacji, czyli tego co czynni nas współuczestnikami życia społecznego, rozważano znaczenie zasad tak zwanej umowy społecznej. Uznano, że owo nieustanne „przywoływanie do porządku”, które stosujemy wobec dzieci, pozwala chronić wypracowane zasady bezpieczeństwa i istnienia naszej wspólnotowości.
Miasteczko San Cristóbal wydało się członkom czytelniczej grupy bliskie – z nieudolną administracją, politycznym kłamstwem i tak dobrze znaną – fasadowością działań.
Spodobał się koncept odrębnego języka, którym posługiwały się dzieci. W tym miejscu pozwolono sobie na dyskusję o „innym” i tym co konieczne do jego identyfikacji.

Choć nie wszystkim tytuł podobał się równie mocno – a byli i tacy, którzy nie poczuli nawet niewielkiej sympatii – to „Świetlista republika” jest książką, po którą na pewno zachęcają sięgnąć literaccy zapaleńcy z KDoK.
Stanowi niezwykły odcień literackiego kalejdoskopu tworów. Ma w sobie tajemnicę, której nie wystarczy rozwiązać jedynie na poziomie fabularnego wątku. Ta tajemnica zostaje z nami na długo po lekturze. Jakoś tak zakorzenia się podczas czytania w głowie jej nastrój i niesamowita aura. Jest nieco grozy i cała mnogość wątków do ponownego rozważenia, i to na kilku poziomach.

Kolejne zejście miłośników słowa – lada chwila. Tytuł znacznie lżejszy – a może wręcz przeciwnie –okaże się niebawem. Na najbliższym spacerze porozmawiamy na temat książki Rebecci Makkai „Wierzyliśmy jak nikt”.

 

Dyskusyjny spacer z książką

Skoro można rozmawiać spacerując, można też spróbować przenieść kilkuosobową dyskusję w przestrzeń bardziej dynamiczną, niż to się zwykle zakłada. Z takiego punktu widzenie wyszli właśnie członkowie Klubu Dyskusji o Książce i swoje kolejne spotkanie poświęcone literackiej debacie sfinalizowali podczas pieszej wycieczki.
A temat niezwykle kuszący i zdecydowanie doceniony już w literackich kręgach – tegoroczny laureat Nagrody Literackiej NIKE Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli Radka Raka. Książka zdobyła najważniejsze tegoroczne wyróżnienia: Nagrodę Literacką Gdyni, Nagrodę Literacką im. Jerzego Żuławskiego, Nagrodę im. Janusza A. Zajdla. Sam autor otrzymał nagrodę „Śląkfy” w kategorii Twórcą Roku.
Podczas pieszej przechadzki biblioteczny klub dyskutował szczególnie mocno o postaci Jakuba Szeli. Część rozmówców miała za złe autorowi pozbawienie postaci chłopskiego przywódcy sprawstwa dokonanych rabacji. Wątek chłopski zaprowadził czytelniczych pasjonatów nieco dalej i zwrócił uwagę na to mocno zaznaczone w kulturze polskiej formy oralne przekazów historycznych. Zarazem niepiśmienność polskiego chłopstwa i jego wielowiekowa podrzędna pozycja społeczna zaowocowała głównie szlachecką perspektywą patrzenia na rabacje chłopskie. „Baśń o wężowym sercu” prowadzi także przez bogaty świat mitów, legend, nawiązań do wielokulturowego dziedzictwa, z którego Radek Rak czerpie pełnymi garściami. Wprawny czytelnik nie może nie zachwycić się wirtuozerią, z jaką Rak przeplata i łączy te elementy w książce. Dla wszystkich spacerujących w takt literackiej dyskusji także język, jakim operuje w swojej powieści Rak zasługuje na peany. Wielowarstwowość, ale także wielość perspektyw, jakie pozwalają oglądać „wtóre słowo o Jakóbie Szeli” czyni tę pozycję prawdziwe wybitną.
Mimo nieco zmarzniętych nosów członkowie KDoK czuli się usatysfakcjonowani. Udało się odbyć czytelniczą dyskusje, odpocząć od kanap i makowców oraz spotkać z gronem osób, które dzielą tę samą książkową pasję.
Pod koniec stycznia Klub zapowiada już kolejny rozdyskutowany spacer – jej bohaterem będzie powieść Ucho Igielne Wiesława Myśliwskiego.

Spacerujący klub

W niedzielne wczesne popołudnie członkowie Klub Dyskusji o Książce spotkali się na spacerze.
Z uwagi na obecne obostrzenia, klubowe spotkania rozdyskutowanej grupy mogą mieć miejsce jedynie w sieci.
Nadchodzące święta stały się pretekstem do wspólnego spaceru, na którym można było złożyć sobie bożonarodzeniowe życzenia i podzielić upominkami. Naturalnie, nie zabrakło gorących rozmów na temat najnowszych czytelniczych odkryć i literackich nowinek.
Dopisała pogoda i doskonały klimat gnieźnieńskiej „Wenecji”.

Być może kolejne czytelnicze spotkanie KDoK, poświęcone książce Radka Raka „Baśń o wężowym sercu”, zaplanowane na 27 grudnia, odbędzie się także podczas spaceru.

 

Girami po ulicy Franciszkańskiej

Wczoraj odbył się ostatni spacer z cyklu „Girami po fyrtlu”. Od ulicy Franciszkańskiej, przez Dolinę Pojednania, aż do ulicy św. Wojciecha uczestników zawadiacko prowadził Jarosław Mikołajczyk – jedyny przewodnik, który opowiada w gwarze gnieźnieńskiej. I trzeba przyznać, że była to doskonała przechadzka pełna anegdot, poważnych i mniej poważnych opowieści o mijanych budynkach. Grupa piechurów dowiedziała się między innymi: kto pierwszy w Gnieźnie produkował piwo, gdzie dokładnie przy obecnej ulicy Franciszkańskiej znajdowała się bożnica, w którym gnieźnieńskim lokalu odpoczywał Napoleon. Jarosław Mikołaczyk przywołał także historię kilku procesów, których świadkami były sądowe mury. Budynek sądu był scenografią w popularnym w latach 80-tych serialu „Ballada o Januszku”. Możemy powiedzieć jedno – było elegancko!

 

Wydarzenie Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna realizowane w ramach projektu “VI Festiwal “Fyrtel” dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura – Interwencje 2020”.

 

 

„Girami po fyrtlu” – wędrówki śladami dawnego Gniezna

“Girami po fyrtlu” – to spacery z Jarosławem Mikołajczykiem, przewodnikiem znanym też jako Szczun z Kareji czy Muzealny Detektyw. Z inicjatywy Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna jedyny przewodnik oprowadzający po Gnieźnie w gwarze rozpoczął cykl historycznych spacerów od Rynku. Około 20 osób usłyszało znane i mniej znane historie centralnego planu miasta. Opowieść nie ominęła wielkiego pożaru w 1819 rok, zmian architektonicznych od średniowiecza, ale także historii mieszkających tu ludzi. W tym poetki i projektantki mody Marii Springer, czy rodziny Nakulskich.

Druga z zaplanowanych wycieczek rozpoczęła się od dzisiejszego „Domu Lekarza”, gdzie swoją historię pisali zapomniani Bambrzy gnieźnieńscy – rodzina Falkenmbergów, którzy produkowali tu meble. Ponadto sporo miejsca poświęcono zapomnianej osobie wybitnego inżyniera, górnika i podróżnika Modesta Maryańskiego, który zakończył swoje życie właśnie przy Tumskiej 5 w Gnieźnie. Przywołana została także fabryka fortepianów i legendarny szewc Pejka.

 

Wydarzenie Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna realizowane w ramach projektu “VI Festiwal “Fyrtel” dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura – Interwencje 2020”.

 

 

„Girami po Fyrtlu” ulicą Tumską

Zaledwie dwadzieścia pięć kamienic, a historii ulicy Tumskiej wystarczyłoby na monografię małego miasteczka.
Właśnie ta ulica właśnie będzie bohaterką kolejnego spaceru z cyklu „Girami po Fyrtlu” w czwartek 8 października. Zapraszamy na godz. 17.30 na ul. Tumską 10 (pod „Dom Lekarza”).
Gnieźnieńscy Bambrzy z rodziny Falkenberg, pierwsze sklepy wyrobów tytoniowych czy oferujące znakomite meble, jeszcze przedwojenna kolektura Loterii Państwowej. Wspaniałe zakłady fotograficzne już od XIX wieku i fabryka pianin, oraz wiele innych mikrohistorii. To właśnie uliczka pomiędzy katedrą a Rynkiem. Będzie również o średniowiecznej Annie, która umarła z miłości do księcia. O wszystkim opowie mieszkający tuż obok Jarosław Mikołajczyk.

Wydarzenie Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna realizowane w ramach projektu “VI Festiwal “Fyrtel” dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura – Interwencje 2020”.

 

„Girami po Fyrtlu” – spacery z Jarkiem Mikołajczykiem

Już w ten czwartek (1 października) pierwszy z cyklu spacer rodzinny, którego przewodnikiem będzie Jarosław Mikołajczyk. Zaczynamy od serca miasta – gnieźnieńskiego Rynku.

Zbiórka o godz. 17.30 przy ul. Rynek 10 (pod tablicą Józefa Hallera).

Rynek w Gnieźnie.

Znamy go wszyscy. Czy jednak znamy jego tajemnice? Przede wszystkim, to nie tylko największy wybrukowany plac miasta z lądowiskiem dla UFO pośrodku.

Tu żyli ludzie, stąd odjeżdżały w Kareję i dalej w stronę dworca dorożki. Tutaj pisała swoje wiersze Maria z Gniezna, a Maria Springer projektowała sukienki. Jeśli się spaceruje po Rynku w odpowiednim towarzystwie można też poznać historię gnieźnieńskiego Smoka. Krótki, pełen historii spacer otwierający cykl “Girami po Fyrtlu” rozpocznie zapewne przypomnienie jednego z wierszy Lechonia, w którym poeta opisuje zdarzenie z Rynku 10, związane pobytem generała Hallera w największej kamienicy Gnieźnieńskiego Rynku. To właśnie spod tablicy pamiątkowej na “kamienicy z zegarem” poprowadzi chętnych Muzealny Detektyw z Muzeum początków Państwa Polskiego a po godzinach Szczun z Kareji – Jarek Mikołajczyk. Opowiadał będzie w gwarze poznańskiej w wydaniu gnieźnieńskim.

Wydarzenie Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna realizowane w ramach projektu “VI Festiwal “Fyrtel” dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura – Interwencje 2020”.

 

 

VI Festiwal FYRTEL w październikowej osłonie

Dotychczas w ramach VI Festiwalu FYRTEL Biblioteka Publiczna Miasta Gniezna zapraszała do udziału w cyklu warsztatów muzyczno-filmowych „Gramy na Fyrtlu!” i fotograficzno-dziennikarskich „Światłoczułe miasto”. Teraz czas na kolejne wydarzenia realizowane pod festiwalową egidą.

„Wieczór na Fyrtlu”

Kulminacyjnym momentem „Fyrtla” jest uroczysta gala. Tegoroczna odbędzie się w pierwszą sobotę października w Teatrze im. Aleksandra Fredry o godz. 17.00. Będzie połączona z jubileuszem organizatora – Biblioteka Publiczna Miasta Gniezna obchodzi bowiem 75. rocznicę powstania. Ze względu na reżim sanitarny, gala odbędzie się w okrojonym gronie. By jednak wszyscy chętni gnieźnianie mogli wziąć w niej udział, wydarzenie będzie streamowane w sieci. Gorąco zapraszamy do śledzenia „Wieczoru na Fyrtlu” o 17.00 na profilu FB Biblioteki.

Oprócz rocznicowych akcentów, podczas gali kapituła „Królika” Nagrody Kulturalnej Miasta Gniezna ogłosi tegorocznego laureata. Natomiast miejska książnica po raz pierwszy wręczy „Myszkę Marcysię” – wyróżnienie dla „Przyjaciela Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna”. Przewidziano również premierowy pokaz projektu muzyczno-literackiego Toma Bishopa „Dwoje ludzieńków”, a także autorski spektakl Jarosława Mikołajczyka „Miasto portretów trumiennych”. Kulturalnych wrażeń dopełnią specjalne pokazy będące podsumowaniem warsztatów „Gramy na Fyrtlu!” i „Światłoczułe miasto”. Zapowiada się prawdziwa kulturalna uczta, której nie wypada przegapić.

„Girami po Fyrtlu”

Wielkim uznaniem cieszą się tematyczne spacery po Gnieźnie. Przywracają z zapomnienia historię miejsc i miasta. W październiku Biblioteka zaprasza na trzy takie powrotu do przeszłości. Przewodnikiem po tym często zapomnianym już świecie będzie Jarosław Mikołajczyk. Spacery odbędą się kolejno 1, 8 i 15 października. Zbiórki o godz. 17.30. Pierwsza wyruszy sprzed pamiątkowej tablicy poświęconej postaci Józefa Hallera przy ul. Rynek 10. Kolejna (8 października) sprzed „Domu Lekarza” z ul. Tumska 10 i ostatnia (15 października) wyruszająca sprzed sądu przy ul. Franciszkańskiej.

„Myszy i ludzie”

To będzie premiera spektaklu „Myszy i ludzie”. Teatr Wszelki Wypadek czekał na ten moment od marca, kiedy to z powodu pandemii pierwszy pokaz spektaklu odwołano. Teraz możemy zaprosić na to wydarzenie 4 października o godz. 16.00. Na sali widowiskowej Miejskiego Ośrodka Kultury przedstawienie oparte na motywach powieści Johna Steinbecka opowie o zderzeniu ludzkich marzeń z surową rzeczywistością. Będzie o brutalnych regułach międzyludzkich relacji, szczególnie okrutnych dla wrażliwych i nieprzystosowanych, które utrudniają osiągnięcie bliskości i zrozumienia. Wreszcie o przyjaźni, która uszlachetnia i czyni człowieka zdolnym do najwyższych poświęceń.

Scenariusz i reżyseria: Tomasz Kujawski. Wystąpią: Marcin Bożek, Tomasz Kujawski, Kalina Jankowiak, Norbert Mortek, Marek Malinger, Paweł Gic

Teatr Wszelki Wypadek to grupa teatralna prowadzona przez Tomasza Kujawskiego – ważną postać dla gnieźnieńskiego teatru amatorskiego. Nauczyciel, instruktor, mistrz od lat tworzący nieprzerwanie teatr z młodzieżą, ale nie tylko dla młodzieży. Z jego teatralnej kuźni „wyszły” takie postaci gnieźnieńskiej kultury, jak Alex Freiheit czy Paweł J. Bąkowski. Jego spektakle wielokrotnie były nagradzane, doceniane i – co najważniejsze – zawsze są oczekiwane przez gnieźnieńską publiczność.

Wystawa „Światłoczułe miasto”

Na sam koniec października Biblioteka zaplanowała wernisaż wystawy „Światłoczułe miasto”, na której swoje fotograficzne historie pokażą członkowie grupy fotografików „Gnieźnianie”. Na ekspozycji znajdą się także prace uczestników warsztatów prowadzonych przez grupę we wrześniu w ramach VI Festiwalu Fytrel. Otwarcie w sobotę 24 października o godz. 16.00 skwer przy pomniku św. Wojciecha przy ul. Chrobrego.

 

Wydarzenia Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna realizowane w ramach projektu “VI Festiwal “Fyrtel” dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura – Interwencje 2020”.

 

 

Odkrywanie postaci Józefa Chociszewskiego podczas „Nocy Muzeów”

Biblioteka Publiczna Miasta Gniezna debiutowała w roli współorganizatora tegorocznej „Nocy Muzeów”. Małym, ale słusznym wkładem był spacer śladami Józefa Chociszewskiego. Wiemy, że postać nie jest znana wśród gnieźnian – naszym zdaniem niesprawiedliwie.
Kiedy w 1895 r. Chociszewski przyjechał do Gniezna nie mógł się spodziewać, że zostanie tu do swej śmierci w 1914 r. Jako uznany już wydawca i literat, przybył by objąć posadę redaktora naczelnego pierwszego polskiego pisma – „Gazety Gnieźnieńskiej” (późniejszego „Lecha. Gazety Gnieźnieńskiej”). Kondukt żałobny, który odprowadził ciało tego niestrudzonego w swej pracy i myśli człowieka, był pretekstem do demonstracji patriotycznej jego współczesnych. Miejsce jego pochówku, a także ulica jego imienia to dowód wdzięczności obywateli Gniezna dla nieprzejednanej postawy. Był bowiem Chociszewski niezłomnym propagatorem Polski i polskości, którą w czasach zaborów krzewił słowem i czynem. Jako wydawca i jako działacz społeczny szczególnie upodobał sobie najbiedniejsze warstwy społeczne – chłopów i robotników.
Uczestnicy spaceru mieli okazję poznać szczegóły jego pogrzebu, zobaczyć prawdopodobne miejsce pierwszej redakcji „Gazety gnieźnieńskiej”, zapoznać się z „więzienną” kartą życiorysu bohatera spaceru a także przekonać na jak niewiarygodną skalę, już u schyłku życia, wydawał on karty pocztowe, gry towarzyskie, mapy, obrazy oleodrukowe, których produkcja wydawnicza wyniosła 5 milionów egzemplarzy.
W tym roku minie 106. rocznica śmierci Józefa Chociszewskiego.
Autorką spaceru była Wiola Degórska – licencjonowana przewodniczka po Szlaku Piastowskim, przy wsparciu Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna.

 

Zdjęcia: Przemysław Degórski

 

Bo każde PRETEKSTY są dobre!

Ukłony ze sceny, głośne brawa, moment, słowo, gest. Tak rozpoczął się i zakończył 9. Festiwal Literacki Preteksty, który obfitował w mnogość wydarzeń: od konkursu recytatorskiego „Niektórzy lubią poezję”, aż po spektakl Teatru Wszelki Wypadek. Były to trzy dni wypełnione literaturą odmienianą przez wszystkie przypadki. I to zupełnie za darmo. To festiwal dla każdego, kto znalazł czas i chęci. A tych w tym roku nie brakowało.
Prawdopodobnie rekordowa liczba zgłoszeń napłynęła na konkurs recytatorski – ponad pięćdziesiąt. Komisja Artystyczna, w składzie: Andrzej Malicki, Zenona Golc, Wanda Polkowska, Wioletta Łubieńska była bardzo zadowolona z dokonań uczestników. Nagrody w kategorii szkół podstawowych otrzymali: I – Klaudia Kędzierska – SP 7, II – Inga Gonera – SP 12, III – Aleksandra Karpińska – SP 10. Wyróżnienia otrzymały: Iga Mielcarek – SP 8 i Weronika Trafna – SP 2. W kategorii szkoły ponadpodstawowe najlepiej zaprezentowali się: I – Błażej Adamski – II LO, II – Wiktoria Zykowska – Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Witkowie, III – Nikodem Wejerowski – I LO. Wyróżniono natomiast Julię Gerkę – II LO, Julię Kubacką – II LO i Jagodę Białek – I LO.
Skoro najżywszą formą kontaktu człowieka z literaturą jest spotkanie autorskie, to na tegorocznych pretekstach nie mogło ich zabraknąć. Do bibliotek zawitali autorzy z Gniezna: Agnieszka Gadzińska, Anna Łacina i Jarosław Gryguć. To pisarze, którzy już zdobyli uznanie w świecie literatury dla dzieci i młodzieży. Wszystkie spotkania pozostawiły niedosyt w sercach uczestników i podsyciło płomień literatury w ich sercach.
Dziewięć drużyn rywalizowało w tegorocznej V edycji Gnieźnieńskiego Turnieju Książkożerców. Nie było łatwo. Bo czy każdy miłośnik literatury zna fizjonomię autora, którego utwory czyta? Czy potrafi podać tytuł i twórcę dzieła jedynie po zamieszczonej w nim ilustracji? Tak, owszem były i pytania zupełnie banalne, na przykład te o nagrody literackie. Klub Dyskusji o Książce, który turniej przygotował i przeprowadził, i tak pozostał pełen uznania dla poziomu wiedzy uczestników. Zwycięzcami zostali: „Nebulochaotyczni interkosmonauci” w składzie: Michalina Strzelecka, Kacper Filipiak i Dawid Kędziora z I LO. Drugie miejsce wywalczyła drużyna „Egzystencjalistów”, którą reprezentowali: Katarzyna Matysiak, Katarzyna Skowrońska oraz Jakub Krzymiński z II LO. Z tej samej szkoły po ostrej i szybkiej dogrywce na III miejsce wskoczyły „Latające pingwiny” reprezentowane przez Wiktorię Bartz, Julię Gołas i Katarzynę Kaszyńską.
Światłoczułe Słowa (vol. VI) jak co roku przyciągnęły do Miejskiego Ośrodka Kultury miłośników fotografii. Tym razem literatura i obraz zabrzmiały unisono. W fotograficznych kadrach Anny Farman znaleźli się wierni czytelnicy Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna. Jak powiedział otwierający wystawę dyrektor książnicy Piotr Wiśniewski, wspólna charakterystyka wiernych czytelników to właściwie długa lista komplementów. Nachwalić się czytających nie mogły także kierowniczki filii – wszystkie podkreślały, że biblioteka to coś więcej niż regały i książki – to ludzie. Bez czytelników nie ma mowy o bibliotece. Z kolei autorka wystawy, dziękowała sportretowanym za otwartość i serdeczność. Mówiła też o tym, że dzięki temu projektowi ponownie „odkryła” bibliotekę. Nie miała świadomości, jak gęsta jest biblioteczna siatka placówek w Gnieźnie i jak niezwykłe są to miejsca – w jednej z filii są nawet piłkarzyki dla czytelników. Kto nie był na wernisażu – a trzeba przyznać, że naprawdę było tłoczno – wciąż ma okazję zobaczyć, co wyszło ze spotkania słowa i obrazu w holu MOK.
Swoją gnieźnieńską premierę na Pretekstach miał pokaz filmu „Stabat Mater Dolorosa” Piotra Machy i duetu SIKSA, czyli performatywna realizacja marzenia
o robieniu kina. Pierwszy dzień Pretekstów zakończył performans poetycki „rudka robi rumor” oraz spotkanie z Rudką Zydel.
Festiwalową sobotę rozpoczął spacer po mieście, na który zaprosiła Krytyka Polityczna. Bohaterkami wycieczki stały się znane gnieźnianki, żyjące na przełomie XIX i XX wieku, zaprezentowane mieszkańcom po raz pierwszy na zeszłorocznej wystawie z okazji setnej rocznicy uzyskania przez Polki praw wyborczych. Całość rozpoczęła się na Rynku, gdzie w jednej z kamienic mieszkała najwcześniej urodzona z bohaterek – poetka Maria z Gniezna. Na trasie przedstawionych zostało jeszcze siedem kobiet: poetek, nauczycielek, aktorek, lekarek i żołnierek.
Zaraz po kulturalnym spacerze odbył się w MOK niezwykły pokaz jednoosobowego teatru japońskiego przygotowany przez Anitę Jakubik (pseudonim Kumo) z grupy Kobito Rakugo. Artystka przybyła do Gniezna na zaproszenie Klubu Fantastyki Fantasmagoria. Organizatorzy wydarzenia wyszli z założenia, że literatura nie musi być pisana. Rakugo to opowieści, czyli także literatura, tylko że mówiona. Prezentuje się ją na siedząco, a aktor wciela się w kreowane przez siebie postacie jedynie za pomocą mowy ciała, a także zmiany głosu i kierunku mówienia. Do dyspozycji ma tylko dwa rekwizyty: wachlarz (sensu) i niewielki ręcznik (tenegui). Z tego wszystkiego jest w stanie wyczarować żartobliwe, wesołe, wzruszające, a niekiedy nawet dramatyczne historie. Sztuka ta wymaga wielkich umiejętności w odtwarzaniu różnych bohaterów za pomocą minimalnych środków wyrazu.
Ledwo udało się pomieścić wszystkich gości VI Slamu im. Franciszka Rabelais. Klub Muzyczny „Młyn” był pełen slamerów i slamerek oraz słuchaczy, przez poetycki parter Klubu przewinęło się około 150 osób! Od ubiegłego roku „Slam Rabelais” jest częścią eliminacji do Ogólnopolskich Mistrzostw Slamu Poetyckiego, dlatego też pojawia się na nim coraz więcej uczestników z różnych miast. Nie zabrakło jednak mocnej gnieźnieńskiej obsady, która dotarła zresztą do samego finału. Turniej zorganizowany przez stowarzyszenie „Ośla Ławka” brawurowo prowadziła Alex Freiheit. Wchodziła przy tym w zabawne dialogi z eklektyczną muzyką prezentowaną przez DJ Janusza. W finale znaleźli się: na trzecim miejscu Sasza Kruk z Gniezna, na drugim miejscu Krzysiu (notujący świetny debiut) oraz na miejscu pierwszy, tym samym stając się reprezentantem Gniezna na krajowym turnieju – Smutny Tuńczyk z Poznania.
Po slamie na scenę wszedł zespół Tryp z Łodzi. Doświadczeni muzycy, tworzący i grający w różnych zespołach (Cool Kids of Death, Hey, Pogodno) i niezwykle charyzmatyczny wokalista i autor tekstów dali prawdziwy muzyczny spektakl. Surowa, energetyczna fuzja punka i electro w połączeniu z tekstami Marcina Pryta dały porażający efekt.
Piękną klamrą zamykającą festiwal był spektakl Teatru Wszelki Wypadek. Tym razem Tomek Kujawski – twórca, reżyser i aktor w jednej osobie – poświęcił przedstawienie powieści Fiodora Dostojewskiego „Bracia Karamazow”. Dopisek „Impresje” miał wskazywać na dowolność interpretacji utworu i chyba nie był potrzebny. Kujawski w niezwykle ascetycznej formie oddał niespokojnego ducha rosyjskiego człowieka – pełnego sprzeczności, żarliwości, porywczości, pokory i buntu. Dusza pełna walki z namiętnościami, losem, wiarą, pogardą i wzniosłością to uniwersalny aspekt, na który położono ciężar całego przedstawienia. Niesamowicie wypowiedziane monologi postaci Iwana, starannie przemyślana kompozycja, a także minimalizm dekoracji i kostiumów to mocne strony spektaklu, który – pomimo, że trwał 1,5 h – do ostatniej minuty przyciągał uwagę.
Preteksty po raz kolejny udowodniły, że, wbrew trendom ogólnopolskim, wydarzenia literackie w Pierwszej Stolicy Polski mogą liczyć na oddaną i liczną publiczność.