Nie tylko „Cukiernia pod Amorem” – spotkanie z Małgorzatą Gutowską-Adamczyk

Pełne ciepła i sympatii do czytelników oraz szczerości, a niekiedy dystansu do siebie. O trudzie pisania i satysfakcji, ciężkim życiu scenarzystów oraz filiżankach, psach i równości. Taka była między innymi rozmowa z Małgorzata Gutowska-Adamczyk, poczytną autorką powieści i wspomnianej sagi rodzinnej „Cukiernia pod Amorem”.

Spotkanie, które odbyło się we wtorkowe popołudnie 16 listopada w Starym Ratuszu i które z jego bohaterką poprowadziła także pisarka oraz jej czytelniczka Anna Zgierun-Łacina, zaczęło się jeszcze przed jego oficjalnym początkiem. Jak się bowiem okazało czytelnicy, a właściwie w większości starsze czytelniczki, chciały od razu skorzystać z zakupu książek, jak i dedykacji od autorki.
Tymczasem już samą rozmowę prowadząca rozpoczęła od zapytania gościni o jej liczne profesje i wykształcenie, na co Gutowska-Adamczyk odpowiedziała, że żadnej pracy się nie boi i przyznała, że była nauczycielką, także gdy brakowało w szkole pedagoga od łaciny, pisała scenariusze, ale z bycia scenarzystką „wyleczyła się”, gdy zobaczyła, że osoby wykonujące ten zawód nie mają uznania wśród widzów, ani nawet części ekipy filmowej, dziś z racji zamiłowania do roślin mogłaby być też ogrodniczką, ale najbardziej i tak kocha pisanie. Jeśli chodzi o ciężki los scenarzystów, to do stworzonych przez siebie odcinków do popularnego w latach 90. i opartego na niemieckich słuchowiskach serialu „Tata, a Marcin powiedział”, doczekała się akurat pochwały po latach od Mikołaja Radwana, aktora wcielającego się w serialowego syna Piotra Fronczewskiego. Tę ostatnią, właśnie na gnieźnieńskim spotkaniu przytoczyła Anna Zgierun-Łacina.
Natomiast z pisaniem to było tak, że właściwie od dziecka chciała to robić, bo jako dziewczynka pochłaniała duże ilości książek, ale zawsze miała jakieś obawy, w tym własne oczekiwania, utwierdzone wcześniej przez szkołę, że „pisać trzeba na Nobla”. Jednak kiedy już się odważyła, to worek z weną i pomysłami się rozwiązał, co nie znaczy, że nie wkłada w swe dzieła wysiłku. Najpierw więc były powieści dla młodzieży, z których do teraz mogłaby polecić innym „220 linii”, a potem bestsellerowa „Cukiernia pod Amorem” dla której pierwowzorem było prawdziwe, ale nieistniejące dziś już miejsce prowadzone przez ciotkę Halinę, a pierwszy tytuł brzmiał „Gorzki cukier”, z którego jak przyznała pisarka, na szczęście się wycofała. Poza tym chętnie też opowiedziała o swej powieści historycznej, czyli cyklu „Fortuna i namiętności”, gdzie poza opisem uczuć łączących bohaterów, starała się jak najwierniej oddać ówczesne realia na ziemiach polskich w połowie XVIII wieku, gdy umiera król August II, a o kształt władzy w kraju walczą ze sobą różne frakcje.
Warto dodać, że to oczywiście nie wszystkie wątki, jakie pojawiły się w czasie tej ciekawej rozmowy. Bo poza dyskusją o literaturze, jej bohaterka przyznała się jeszcze do imponującej kolekcji unikatowych filiżanek z Rosenthalem na czele, posiadania czterech psów o które troszczy się dziś z mężem jak niegdyś o dzieci oraz dążenia do równości w podziale domowych obowiązków. Ta ostania rzecz bowiem, jak zaznaczyła, przydaje się nie tylko w domach, gdzie zarówno mąż i żona pracują zawodowo, ale w każdym przypadku, gdy pojawia się jakaś niewidzialna i niewynagradzana pieniędzmi praca wykonywana najczęściej przez jedną z płci.

Spotkanie w ramach projektu Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna “Biblioteka Otwarta Na Każdego” odbyło się dzięki dofinansowaniu ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w ramach programu „Kultura Dostępna” oraz Miasta Gniezna.

Zdjęcia Ania Farman

 

 

Ryszard Ćwirlej, czyli pisarz (kryminałów) dla każdego

Biblioteka Otwarta Na Każdego – w nazwie naszego projektu nie ma ni grama przesady. Czytać może każdy, a czytelnicy są wszędzie, choćby z zakładach karnych. Właśnie tam, w Zakładzie Karnym w Gębarzewie, pojawiła się nasza „dostępna” oferta – w osobie pisarza Ryszarda Ćwirleja. To znany i bardzo poczytny autor kryminałów, także wśród osadzonych. Właśnie ten gatunek – czyli kryminał – był tematem spotkania autorskiego w Gębarzewie. Ryszard Ćwirlej przybliżył uczestnikom historię polskiego kryminału, począwszy od powieści Tyrmanda z lat 50., czyli kultowego „Złego”, poprzez propagandowe milicyjne produkcyjniaki z cyklu „Ewa wzywa 07” (wydawane od końca lat 60.) czy tzw. kolorowe zeszyty, czyli broszurowe komiksy z kapitanem Żbikiem, polską, i nieco siermiężną, wersją Jamesa Bonda. Rysował je m.in. Grzegorz Rosiński, autor słynnego „Thorgala”.

Ta przekrojowa historia kryminału kończy się na transformacji ustrojowej, kiedy to bezkrytycznie zachłysnęliśmy się tym, co wydawano na Zachodzie. A ostatnim rozdziałem, który wciąż się pisze, jest renesans polskiego kryminału. W mało którym gatunku literackim w Polsce wydaje się tak dużo i tak różnorodnie, jak właśnie w kryminale. A rękę, czy raczej klawiaturę, do tego boomu na kryminał przyłożył oczywiście sam Ryszard Ćwirlej. Jest on autorem dwóch cyklów kryminalnych: o milicjantach i policjantach działających od lat 80. XX w. do czasów współczesnych oraz przygód przedwojennego komisarza Fischera, który – jak zdradził autor – ma szansę załapać się na udział w II wojnie światowej.

Trzeba przyznać, że spotkanie było bardzo treściwe nie tylko z powodu zaproszonego gościa, ale także oczytanej i aktywnej publiki – osadzeni zadawali wiele ciekawych pytań, mieli też dużo własnych obserwacji i przemyśleń. Zapewne dlatego trwające ponad półtorej godziny spotkanie minęło nie wiadomo kiedy.

Projekt Biblioteka Otwarta na Każdego otrzymał dofinansowanie ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w ramach programu „Kultura Dostępna” oraz Miasta Gniezna.

 

Gnieźnieńskie spotkanie z twórcą świata Meekhanu – Robertem M. Wegnerem

Cieszyć się muszą miłośnicy książek z takiego urodzajnego lata. Duża liczba spotkań z autorkami/-ami, na które mogą się wybrać, to efekt bogatej oferty okołoliterackiej miejskiej książnicy, realizowanej w ramach licznych projektów wespół z partnerami. Co ważne, spotkania uwzględniają różnorodne czytelnicze gusta. Na ostanie spotkanie przybyli miłośnicy fantastyki, nie tylko miejscowi, ale i spoza Gniezna. Mieli bowiem niepowtarzalną okazję spotkać się z autorem ich ulubionego cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” Robertem M. Wegnerem.

Na spotkaniu prowadzonym na Latarni na Wenei przez Wiktora Kolińskiego pisarz opowiadał o procesie twórczym oraz początkach świata Meekhanu, którego pomysł narodził się, gdy był jeszcze w liceum. Potem przyszedł czas na pierwsze opowiadanie, które niespodziewanie dla samego autora ukazało się drukiem w „Science Fiction, Fantasy i Horror” w roku 2006 i wywołało sporą internetową dyskusję. Po kolejnych ciepło przyjętych krótkich formach rozpoczęła się współpraca (trwająca do dziś) autora z cenionym przez autorów i czytelników wydawnictwem Powergraph.

Pióro Wegnera docenili nie tylko Polacy, ale także nasi zagraniczni sąsiedzi. „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” opublikowane w Czechach i w Rosji osiągnęły spektakularny sukces. Rosyjski magazyn „Mir Fantastiki” przyznał Wegnerowi w roku 2016 nagrodę Książki Roku, Książki Fantasy Roku, Książki Roku w plebiscycie czytelników i krytyków. Jego książki zostały przetłumaczone także na język litewski i ukraiński.

Sporo miejsca podczas spotkania poświęcono rozmowie o tworzeniu fantastycznych światów, które – jak zaznaczył pisarz – są autentycznie nie tylko za sprawą dbałości o szczegóły czy konsekwentnemu stosowaniu wymyślonych przez siebie reguł, ale przede wszystkim poprzez swoich bohaterów, którzy je ożywiają. Nie zabrakło również pytań o fanów, których Wegnerowi może pozazdrościć niejeden uznany twórca oraz o liczne nagrody, które otrzymał za swoją twórczość.

Nie zabrakło też najważniejszego pytania o dalsze części popularnej serii. Autor zapowiedział, że Cykl Meekhański ma mieć jeszcze co najmniej trzy części, a najbliższa ukaże się w niedalekiej przyszłości. Zaznaczył, że ma już pomysły na następne dzieła, ale jest to perspektywa raczej odległa. Na zakończenie spotkania wszyscy chętni otrzymali autograf autora z dedykacją.

Tych, którym nie udało się dotrzeć na spotkanie może pocieszy fakt, że zostało ono zarejestrowane w formie wideo. Nad nagraniem i publikacją materiału czuwała grupa fanów, zorganizowanych w ramach FB profilu „Imperium Meekhańskiego”. Tam też wkrótce pojawią się rezultaty ich pracy.

Organizatorem wydarzenia była Biblioteka Publiczna Miasta Gniezna. Partnerami: Miasto Gniezno, Klub Fantastyki Fantasmagoria, Stowarzyszenie Ośla Ławka, Latarnia na Wenei.

Wydarzenie zrealizowano w ramach projektu “Laboratorium słowa 2021” dofinansowanego ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

Zdjęcia Anna Farman

 

Świat jak z bajki czyli spotkanie z Emilią Dziubak

Czy znają państwo Emilię Dziubak? Nie? Zapewniamy, że to wykluczone. Prawie niemożliwe jest, aby nie zetknęli się państwo z twórczością artystki. Wystarczy jedno spojrzenie na efekty jej pracy i…wszystko staje się jasne. Emilia Dziubak bowiem to jedna z najpopularniejszych ilustratorek młodego pokolenia. Jeśli już – dzięki dobremu wujkowi google udało się zerknąć na książki jej autorstwa, a tuż potem wykrzyknąć tryumfalne – no tak! – to jesteśmy pewni, że zaproszenie na spotkanie z tą zdolną artystą przyjmą państwo z radością. Zapraszamy 20 sierpnia tj. w piątek na godzinę 19.00 w urokliwe rejony Latarni na Wenei.

Jako współautorka lub autorka Emilia Dziubak stworzyła blisko 40 książek dla dzieci i młodzieży. Książek, których rysunki zachwycają detalem i uwodzą atmosferą, troszkę magiczną, jednocześnie pełną czułości. Jej ilustracje zdobią publikacje wydawane w kraju i za granicą (we Francji, Austrii czy Szwecji). Wśród autorów, których wsparła swoim talentem znajdziemy same sławy m.in.: Przemysława Wechterowicza, Barbarę Kosmowską, Martina Widmarka, Dorotę Gellner, Grzegorza Kasdepke, czy Annę Onichimowską. Jest graficzką, której nie sposób nie pokochać i nie można zapomnieć. To uznanie nie tylko czytelników. Za twórczością Emilii Dziubak stoją prestiżowe nagrody, a wśród nich: wyróżnienie z 2016 r. w konkursie PTWK Najpiękniejsze Książki Roku 2015 za autorską książkę “Rok w lesie”, nagroda “Żółtej Ciżemki” z 2017r., rok później wyróżnienie w konkursie Książki Roku Polskiej Sekcji IBBY i nagroda Soligatto z 2019 roku.

Artystka mieszka i pracuje w Poznaniu.

Zdjęcie Piotr Dziubak

Wydarzenie realizowane jest w ramach projektu “Laboratorium słowa 2021” dofinansowanego ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

 

 

Wesele na Wenei

Zaproszenie na wesele zostało przyjęte i tak w środowy wieczór Latarnia na Wenei stała się miejscem swawoli. I chodzi tutaj o ściśle intelektualny wymiar rozrywki, u podstaw której pojawia się książka. „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego było tematem przeprowadzonego właśnie wykładu z cyklu „Klasyka – rozmowy niekontrolowane”, które na tapet biorą dzieła literatury zaliczane do kanonu.

Za ich wybór i interpretację odpowiada Paweł Bąkowski, który już kilkakrotnie (cykl pojawił się w ubiegłorocznej edycji projektu) dał się poznać jako zajmujący i sugestywny mówca.

Tym razem nie było inaczej. Najpierw odkrycie, że dramat z 1901 roku i dzisiaj znakomicie odnajduje się w czytaniu, a potem już liczne, ciekawe spostrzeżenia i tematy – jak ten dotyczący kultury „noszenia się”, czyli stroju i zasad jakie w związku z nim obowiązywały. Było o pojęciu narodu, sukmanie Kościuszki i niejednoznacznej postaci Jakuba Szeli. Uwadze prowadzącego nie uszła spostrzegawczość Wyspiańskiego z jaką wyłowił i przedstawił odrębność językową bohaterów. Chłop i pan to dwie różne formy wypowiedzi. Od przebierańców w „Weselu” płynnie weszliśmy w temat przebierańców współczesnych. Dotknięte zostały pojęcia: chłopomanii, kultury ludowej, folkloru i wreszcie zawłaszczenia kultury. Całość okraszona celnie dobraną dawką wybornych i można pokusić się o stwierdzenie – ponadczasowych cytatów z „Wesela”.

Spotkania w ramach „rozmów niekontrolowanych” mają jeszcze jeden przyjemny moment i są nią dyskusje uczestników. Rozmawiano o przenikaniu się kultur i wszechobecnych zapożyczeniach, była moda, pojęcia „blackface”, dredy, muzyka Elvisa Presleya i pamiątki przywożone z zagranicznych wycieczek.

Następne spotkanie 17 sierpnia o 19.00. Na pewno nie zabraknie na nim uczestników dotychczasowych spotkań, których zapraszać już nie trzeba. Tych, którzy nie mieli jeszcze okazji posłuchać wykładów z cyklu „Klasyka – rozmowy niekontrolowane” zapewniamy, że warto się zjawić.

Zdjęcia Anna Farman

Wydarzenie zrealizowano w ramach projektu “Laboratorium słowa 2021” dofinansowanego ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

 

 

 

O książkach na trawce

Jednym z dobrodziejstw lata jest możliwość spotkań niewymagających infrastrukturalnego zaangażowania. Prosta sprawa – wystarczy kocyk albo nawet nie, może być i trawka, jakiś kawałek przyjemnej, zielonej przestrzeni, cień pod drzewkiem i… i już! Już można się delektować rozmową, towarzystwem, urokiem lata i okolicy.
Ten naturalny i – powiedzmy to – nieco minimalistyczny sposób myślenia – podzielają członkowie czytelniczego teamu – Klubu Dyskusji o Książce. I chętnie zamieniają swoje dyskusyjne spacery na bardziej statyczne, bo piknikowe spotkania. Pierwsze właśnie za nimi. Temat zbiegł się, jakże szczęśliwie, ze spotkaniem autorskim, na którym Biblioteka Publiczna Miasta Gniezna gościła Urszulę Zajączkowską botaniczkę i poetkę, badaczkę i humanistkę – to jej ostatnią publikację “Patyki, badyle” członkowie KDoK poddawali osobistej analizie. Dygresji do rzeczonego spotkania autorskiego było zresztą niemało. Sam tytuł podzielił rozmówców. Botaniczne eseje Urszuli Zajączkowskiej o pracy badawczej autorki, cudach przyrody, jakimi są: mchy, skrzypy, czy rośliny współegzystujące z człowiekiem dla części rozmówców były zdumiewającym odkryciem świata natury, dla pozostałych zaś nieciekawą lekturą. To, co jedni uznawali za zaletę publikacji: odniesienia do nauki, poetycki język, inni zaliczali do jej wad. Zróżnicowane gusta czytelnicze członków grupy – to zresztą jedna z wielu jej zalet. Niemniej można było poczuć się nieco skonfundowanym przy minorowych minach jednych i niemal ekstatycznych wyznaniach drugich. Dodajmy tylko, że Ci mniej zachwyceni książką – mimo wszystko – pozostali w mniejszości.
Kolejne spotkanie kontynuuje tak zwaną “zieloną” tematykę, nie tylko w nawiązaniu do zielonego miejsca dyskusji. O “Betonozie” Jana Mencwela członkowie Klubu porozmawiają pod koniec lipca.

 

 

 

 

„Lubimy czytać polskich autorów”

Od 26 maja do 1 czerwca w całej Polsce odbędzie się Jubileuszowy XX Ogólnopolski Tydzień Czytania Dzieciom pod hasłem „Lubimy czytać polskich autorów!”
Biblioteka Publiczna Miasta Gniezna jak zawsze włącza się do obchodów.

10 maja 2021 roku na konferencji online Fundacja „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom” ogłosiła wyniki Plebiscytu Złota Dwudziestka, zorganizowanego z okazji 20-lecia kampanii społecznej „Cała Polska czyta dzieciom”.
Czytelnicy, oddając blisko 14 000 głosów, wybrali spośród 60 tytułów nominowanych do Plebiscytu przez Kapitułę Złotej Listy Fundacji 20 ulubionych książek dla dzieci i młodzieży pióra polskich autorów, które wydano od 2001 roku.
Pierwsze miejsce zajęła książka „Detektyw Pozytywka” Grzegorza Kasdepke. W związku z tym zapraszamy w Tygodniu Czytania do zabawy bibliotecznej „Bądź jak detektyw Pozytywka”. Kolejna pozycja z listy „Pan Kuleczka” Wojciecha Widłaka będzie głośno czytana w Przedszkolu nr 17 „Piastowska Gromada”. Klub „Bajkopomagajki” dla Dzieci i Rodziców wraz z BAZĄ Centrum zaprosi do działań czytelniczych online w oparciu o pozycję „Florka. Z pamiętnika ryjówki” Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel.
Gnieźnieńskie przedszkola i szkoły zachęcamy do zgłaszania się po scenariusze zajęć w oparciu o książki „Pan Kuleczka” Wojciecha Widłaka i „Pamiętnik Blumki” Iwony Chmielewskiej pod adresem filia2@biblioteka.gniezno.pl
Z okazji Dnia Dziecka niech prezentem dla córki lub syna będzie legitymacja biblioteczna i możliwość otrzymania Wyprawki Czytelniczej w ramach programu „Mała Książka – Wielki Człowiek”.
Podczas Tygodnia Czytania przypomnimy się z Biblioteką Pokoleń zachęcając do wypożyczania i czytania książek ze Złotej Dwudziestki.

 

 

Zosia recenzuje: “Gwiazda z pierwszego piętra”

2 kwietnia, w dniu urodzin Hansa Chrystiana Andersena i Międzynarodowym Dniu Książki dla Dzieci, Fundacja Cała Polska czyta dzieciom ogłosiła Jubileuszowy Plebiscyt ZŁOTA DWUDZIESTKA organizowany z okazji 20-lecia kampanii społecznej „Cała Polska czyta dzieciom”! Spośród 60 tytułów nominowanych do Plebiscytu przez Kapitułę Złotej Listy Fundacji „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”, zostało wybranych 20 najlepszych książek dla dzieci i młodzieży wydanych od 2001 roku pióra polskich autorów. Wśród nich znalazła się pozycja polecana przez naszą młodą czytelniczkę Zosię Wróblewską. Zachęcamy do zapoznania się z nią. A do plebiscytu jeszcze wrócimy.

„W maju postanowiłam przeczytać książkę “Gwiazda z pierwszego piętra” napisaną przez Barbarę Kosmowską i wydaną przez Wydawnictwo Literatura. Książka ta uplasowała się na 16. miejscu plebiscytu Złota Dwudziestka książek na 20-lecie kampanii “Cała Polska czyta dzieciom”. Po lekturze książki “Niezłe ziółko” jest to moje kolejne zetknięcie się z twórczością tej autorki.
Narracja w książce jest dwuosobowa. Jeden rozdział opisywany jest przez Helenę, kolejny przez Mikołaja. U każdego z dzieci jest trudna sytuacja domowa. Wprawdzie autorka na początku nie mówi tego wprost, ale z niektórych zdań czytelnik może to wywnioskować. Helena mieszka w domu z mamą. Jej rodzice pokłócili się po tym, kiedy wydarzyło się „najgorsze”. Dziewczynka ze wszystkich sił stara się przypodobać mamie i naśladować swoją starszą siostrę. W tym celu zapuszcza włosy i związuje je w warkoczyki oraz chodzi na lekcje pianina, których tak bardzo nie lubi. Mimo to mama jej nie zauważa. Do tego w klasie wyśmiewa się z niej Adelajda. Pisze o niej niemiłe wiersze, a podczas szkolnego przedstawienia zmienia swój tekst, aby ośmieszyć Helenkę.
Mikołaj jest natomiast spokojnym chłopcem, który interesuje się astronomią. Przeprowadził się wraz z mamą i jej nowym partnerem, Tomaszem, do innego miasta – tego samego, w którym mieszka Helena. Mikołaj nie może się przyzwyczaić do nowego domu. Wieczorami przesiaduje na parapecie obserwując księżyc, ale to nie to samo co obserwacja gwiazd w zbudowanym przez dziadka obserwatorium na strychu w poprzednim domu. Z czasem Mikołaj coraz lepiej czuje się w nowym mieście. W klasie zaprzyjaźnił się z Olafem, z którym spotyka się w swoim domu. Nawet z Tomaszem się lepiej dogaduje. Tomasz proponuje mu swój stary rower. Jednoślad podoba się Mikołajowi, jednak chłopiec nie chce go przyjąć twierdząc, że taki rower miał mu kupić tata.
Po pewnym czasie Helena i Mikołaj poznają się przypadkiem. Na początku nie byli do siebie przekonani, z czasem jednak coraz bardziej się lubią. I tak Mikołaj odkrywa nową gwiazdę, którą nazywa Helen, a Helena odnajduje przyjaciela, z którym może porozmawiać, czego od tak dawna jej brakowało.
Jeśli jesteście ciekawi dalszych losów bohaterów koniecznie przeczytajcie książkę „Gwiazda z pierwszego piętra”. Dowiecie się co oznaczało to „najgorsze” co wydarzyło się w rodzinie Heleny, a także czy Mikołaj przyjmie rower od Tomasza. Zachęcam do przeczytania tej książki oraz innych książek Barbary Kosmowskiej. Jest to książka o problemach z którymi musi się zmierzyć niejeden nastolatek: rozwód rodziców i ich nowe związki, przeprowadzka do innego miejsca oraz to co Helena określała jako “najgorsze”. Jest to doskonała lektura do czytania w plenerze i nie tylko.”

 

Na 100-lecie urodzin: Lem w Bibliotece – “Eden”

Halo, halo zapraszamy na kolejną porcję lemowskich “kalorii”! Dziś nasz wyjątkowy prelegent Wiktor Koliński będzie częstował nas opowieścią o „Edenie”. Będzie o komunikacji, niezbadanych cywilizacjach pozaziemskich i… o pożyczaniu książek. Siedem minut pełnych ciekawych spostrzeżeń i niebanalnych rozważań. Smacznego!

Rok 2021 to stulecie urodzin Stanisława Lema (13.09.1921) i …Rok Lema w Polsce. Co miesiąc zapraszamy do wysłuchania historii przygotowanej przez Wiktora Kolińskiego – prezesa Stowarzyszenia Fantasmagoria, członka Klubu Dyskusji o Książce, a zupełnie prywatnie – miłośnika twórczości Stanisława Lema.

Link do filmu.

Z tego cyklu zobacz jeszcze:

Na 100-lecie: Lem w bibliotece

 

Plebiscyt ZŁOTA DWUDZIESTKA

Zapraszamy miłośników literatury do udziału w Jubileuszowym Plebiscycie ZŁOTA DWUDZIESTKA organizowanym z okazji 20-lecia kampanii społecznej Cała Polska czyta dzieciom!
Spośród 60 tytułów nominowanych do Plebiscytu przez Kapitułę Złotej Listy Fundacji „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”, wybierzmy wspólnie 20 najlepszych książek dla dzieci i młodzieży wydanych od 2001 roku pióra polskich autorów. Organizatorem Plebiscytu jest Fundacja „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”, a jego Partnerem – największy polski serwis książkowy Lubimyczytac.pl.
Swojego wyboru dokonała już nasza młoda czytelniczka Zosia Wróblewska. Przeczytajmy jej recenzję.

„W kwietniu postanowiłam zrecenzować jedną z wielu książek mojej ulubionej autorki – Elizy Piotrowskiej. Wybrałam książkę, która znajduje się na liście „Cała Polska czyta dzieciom” i nosi tytuł „Żółte kółka. Mam na imię Inna”. Lektura ta została wydana przez wydawnictwo Wydawnictwo Czarna Owieczka.
Książka ta opowiada o dziewczynce z Zespołem Downa i jej życiowych problemach. Bohaterka ma na imię Nina, ale dostała przezwisko Inna, gdyż różni się wyglądem i zachowaniem od dzieci. Klasa nie jest z początku zadowolona z przybycia nowej uczennicy, lecz z czasem coraz bardziej lubią dziewczynkę. Pani psycholog wyjaśnia uczniom klasy II d, że każdy ma chromosomy, które są jeszcze mniejsze od komórek. Takie chromosomy zawsze łączą się w pary, a kiedy dołączy trzeci chromosom powstaje wrodzona wada nazywana Zespołem Downa. Towarzystwo nowej koleżanki w klasie doprowadza do wielu śmiesznych wydarzeń. Okazuje się, że to Nina jest najlepsza w pływaniu i wie o wiele więcej niż się innym wydaje. Inna nie lubi, gdy ktoś się smuci, dlatego jest zawsze radosna i uśmiechnięta. Dziewczynka zaprosiła koleżanki i kolegów z klasy na swoje urodziny na których zjawiły się też inne dzieci o migdałowatych oczach, jasnych włosach i uśmiechniętych buziach. No i jeszcze te kółka. Inna rysuje na lekcjach żółte kółka, ale co one oznaczają? Wyjaśni się to po lekturze książki „Żółte kółka. Mam na imię Inna”.
Treść książki uzupełniają kolorowe ilustracje wykonane przez autorkę. Wspaniale czyta się książkę także dlatego, że jej narratorem jest dziecko, przez co dowiadujemy się jego myśli i spostrzeżeń na temat Niny.
Książka o Innej bardzo mi się spodobała, z radością przeczytałam ją po raz kolejny. Uważam, że porusza ważne tematy. Opowiadanie o Ninie uczy szacunku do osób niepełnosprawnych intelektualnie i uświadamia czytelnikom, tym dużym i tym małym, że dzieci z Zespołem Downa nie trzeba traktować inaczej.
Na książkę “Żółte kółka. Mam na imię Inna” można zagłosować w plebiscycie “Złota dwudziestka książek na dwudziestolecie kampanii Cała Polska Czyta Dzieciom”.
Zachęcam do lektury tej książki oraz wszystkich pozostałych książek Pani Elizy Piotrowskiej. Można je wypożyczyć w Bibliotece Publicznej Miasta Gniezna.”