Dzień Czerwonego Kapturka

Dzień Czerwonego Kapturka to wyjątkowe święto wszystkich miłośników bajek dla dzieci. Wypada 19 lipca. Tego dnia wspominamy przepiękną baśń oraz związaną z nią symbolikę. Mało kto wie, że ta historia ma więcej niż jedną wersję.

Opowieść o małej dziewczynki noszącej czerwone nakrycie głowy wywodzi się z baśni ludowych, a opisana została przez Charlesa Perraulta w 1697 r. w książce „Bajki Babci Gąski”.

Postać Czerwonego Kapturka pojawiła się w niezliczonej ilości powieści, filmów, opowiadań dla dzieci. W naszej bibliotece możecie Państwo wypożyczyć różne wersje tej baśni i poczytać razem z pociechami w ramach akcji Cała Polska Czyta Dzieciom.

Dla dzieci młodszych dostępna jest pozycja „Czerwony kapturek” z serii „Poznaję dźwięki”. Jest to klasyczna bajka z przepięknymi, barwnymi ilustracjami. Na każdej stronie znajduje się przycisk uruchamiający moduł z oprawą dźwiękową do czytanej strony. W pozycji „Czerwony Kapturek” – rozkładanki 3D, dla dzieci trzyletnich, proces czytania wzbogacają trójwymiarowe obrazki. Dla nieco starszych dzieci polecamy humorystyczną odmianę: „Czerwony Kapturek” Alojzego Suchara z serii „Baśnie Pokręcone”, o czym świadczy opis: „Dla dziecka i wapniaka książka nieco świrowata. Inne baśnie powodują, że płaczesz we wzruszenia po przeczytaniu tej uśmiejesz się do łez. Wszystkie baśnie są znane i wiadomo jak się kończą ta natomiast… zaskoczy Cię każdym zdaniem”.

Z odwróceniem ról spotkamy się w baśni „Czerwone wilczątko” Amelie Flechais. Picturebook jej autorstwa wykracza daleko poza próbę przedstawienia klasycznej baśni.

Zarówno w wersji klasycznej, jak i współczesnej niewinna istota nie posłuchała mamy i zeszła z leśnej ścieżki w drodze do babci. Możemy wykorzystać utwór w rozmowie z dzieckiem, o tym jak ma się zachować w kontakcie z obcym człowiekiem. Dzięki takim pozycjom możemy rozmawiać z dziećmi o ich bezpieczeństwie w taki sposób, aby ich nie wystraszyć. Do tego możemy wykorzystać wersję „Czerwony Kapturek” z pozycji „Kabaret na Jednej Nodze”. Wandy Chotomskiej, kończącej się słowami: „ – Nie zawieraj znajomości w lesie. Bo to może skończyć bardzo źle się !”

Co roku w bibliotece obchodziliśmy Dzień Czerwonego Kapturka przeprowadzając konkursy dla dzieci. W tym wypożyczmy i czytajmy wspaniałe baśnie.

 

Książka dla bobasa

Czytanie niemowlakom nie ma sensu, bo maluch nie jest w tym czasie zainteresowany książeczką (tylko jej gryzieniem albo oglądaniem obrazków) i tak nic z tego pożytecznego nie wyniesie? Nic bardziej mylnego. Dla prawidłowego rozwoju malucha, konieczna jest właściwa stymulacja różnego rodzaju zmysłów. Czytanie książeczek nawet niemowlętom przyczynia się do budowania więzi z dzieckiem. Maluch, słuchając dźwięku głosu rodzica, przyzwyczaja się do rytmu, intonacji i tempa wypowiadanych słów, co jest niezwykle cenne z uwagi na właściwy rozwój mowy dziecka. Zapraszamy rodziców niemowlaków do zapisywania ich do naszych bibliotek. W każdej placówce jest specjalnie wydzielony dział pod nazwą „Bobas”. Można nim znaleźć książki z serii: „Oczami maluszka”, „Dobra książeczka” i wiele innych.

A może zacząć czytać jeszcze wcześniej? Dzieci, którym rodzice czytają w okresie prenatalnym są inteligentniejsze, sprawniej mówią. Słysząc głos czytającego rodzica, uspakajają się i wyciszają. Podczas takiego czytania zwalnia się bicie serca i ruchy malucha.

Jedna z przyszłych mam, pani Julita Rarok wzięła to sobie do serca i już zaczęła czytać swojemu „brzuszkowi”.

W ramach akcji Cała Polska Czyta Dzieciom polecamy rodzicom „Pierwszą Książkę Mojego Dziecka” do czytania od urodzenia, wydaną przez Fundację ABC XXI Cała Polska Czyta Dzieciom

https://docplayer.pl/4344974-Pierwsza-ksiazka-mojego-dziecka.html

Nasza propozycja kolejności wprowadzania książek dla niemowląt:

  1. Karty kontrastowe – najlepiej jeden wzór na jednej stronie (1-2m)
  2. Książki kontrastowe – ilustracje na dwóch stronach (2-3m)
  3. Książki ze zdjęciami twarzy dzieci (4 m +)
  4. Książki z białymi lub czarnymi stronami i jedną rzeczą na ilustracji (6 m +)
  5. Książki z białymi stronami i dwoma rzeczami na dwóch stronach
  6. Książki z realnymi zdjęciami przedmiotów
  7. Kilka przedmiotów na jednej stronie
  8. Na kolorowym tle kolorowe przedmioty
  9. Książeczki dotykowe
  10. Książki z krótkimi zdaniami (12 m +)

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Ewa Salamon

Wśród ilustracji, które wspominamy z nutką nostalgii, są na pewno te wykonane przez Ewę Salamon. Prac artystki nie sposób pomylić z innymi. Słynne „makaronowe włosy” były znakiem rozpoznawczym jej twórczości, a nawet więcej – ważnym elementem wizualnego obrazu lat 70. i 80. Piękne, dekoracyjne i rytmiczne kompozycje były radosnym i beztroskim wytchnieniem w ówczesnej szaroburej rzeczywistości.
Artystka studiowała w warszawskiej ASP, broniąc dyplom w pracowni prof. Jana Marcina Szancera. Ilustracja książkowa była jedną z wielu jej zawodowych aktywności. Prace Salamon sięgały od grafiki użytkowej, przez projektowanie plakatów, pocztówek, kalendarzy, aż po prace związane z animacją w Studiu Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej.
Jako autorka ilustracji książkowej pozostawiła ok. 100 tytułów, wśród których są pozycje dla dzieci i młodzieży. Te klasyczne, jak: „Alicja w Krainie Czarów”, „Ptak Straszydło, i inne baśnie braci Grimm”, jak i bardziej współczesne: „Uliczka Tabliczki Mnożenia” Wandy Chotomskiej, „Długi deszczowy dzień” Jerzego Broszkiewicza, „Jak oswoić czarownicę” Wiery Badalskiej czy „Wiersze pod choinkę” Ludwika Jerzego Kerna.
Salamon współpracowała z wieloma wydawnictwami. Jej rysunki ukazywały się w publikacjach Naszej Księgarni, Ruchu, Iskier, Książki i Wiedzy, KAW oraz w czasopismach „Świerszczyk” i „Płomyczek”.
Wśród niezapomnianych graficznych opracowań Salamon jest tytuł z biało-niebieską okładką, który do dziś stoi na wielu domowych półkach (zwykle w pobliżu kuchni), czyli „Kuchnia pełna cudów”. Ta niezwykła książka kucharska zaprasza do kulinarnych aktywności najmłodszych, a ilustracje są jej ważnym elementem.
Ewa Salamon do końca swojej pracy zawodowej mogła liczyć na zainteresowanie zleceniodawców. Podczas, gdy wielu ilustratorów w latach osiemdziesiątych miało kłopoty z znalezieniem się na zmieniającym rynku pracy, ona potrafiła zaproponować ciekawą ilustrację do nowych tytułów.

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janusz Stanny

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra Woldańska-Płocińska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Mirosław Pokora

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Olga Siemaszko

Mistrzowskie kreski, rzecz o ilustracji – Bohdan Butenko

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer

O słowotwórczej frywolności

Kiedy słyszymy, w kolejce po lody czy podczas spaceru w parku, niezwykłe wprost sposoby używania języka przez najmłodszych jego użytkowników – często uśmiechamy się szeroko. Powstają nowe, oryginalne, często urocze, a także niezwykle trafne wersje pojęć już znanych. Te cudowne językowe łamańce i wygibasy niestety szybko się ulatniają. Dbając o językową poprawność, zapominamy o dziecięcej słowotwórczej frywolności! O tym, że niepotrzebnie – skutecznie przekonuje Michał Rusinek, zachęcając do językowych akrobacji. W książce „Jak przekręcać i przeklinać” jest cały zestaw tajemniczych i egzotycznie brzmiących słów, takich jak: „Chindie”, „chuligator”, „hipnoteza”, „kołownica”. Oraz przekleństw, takich jak: „kurza PACHA!”, „WCIÓRNOŚCI!”, „MORDANSERKA!”. Ta pozycja to najlepszy dowód, że język polski może być giętki i piękny, nawet podczas przeklinania!

„Bywają w życiu takie chwile,
gdy człowiek ścierpiał zniewag tyle,
że więcej w sobie już nie zdusi
i zaraz się obrazić musi:
dostojnie więc unosi bródkę,
zamyka buzię swą na kłódkę
i gdy już ruszyć w ciemny bór chce,
to… staje na banana skórce
i pada – bęc! – na wznak z łoskotem,
a duma jego zaraz potem.
Po chwili, kiedy dech odzyska,
niech sobie wrzaśnie: O ROZPISKA!”

 

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janusz Stanny

Nasz cykl gościł już wielu wyjątkowych autorów polskiej ilustracji. Dziś nie będzie inaczej. Postacią, której poświęcimy wpis jest Janusz Stanny. Przez dziesięciolecia związany z warszawską ASP. Najpierw jako student na Wydziale Grafiki (1951-1957), potem jako asystent w Pracowni Ilustracji prof. Jana Szancera (1960-1964) i wreszcie – jako kierownik Pracowni Projektowania Książki (1975-2002). Od 1989 wychował kilka pokoleń grafików i artystów książki. Około 250 prac dyplomowych powstało pod jego promotorską egidą.

Janusz Stanny był, przede wszystkim, jednym z najznakomitszych twórców ilustracji książkowej. Stworzył niezapomniane okładki i rysunki do blisko 200 tytułów. Zarówno do dzieł klasycznych (“Biblii”, bajek La Fontaine’a, “Don Kichota”, baśni Andersena), powieści dla dorosłych,  jak i współczesnej literatury dziecięcej. Swoje autorskie książki („O malarzu rudym jak cegła”, „Koń i kot”, czy „Baśń o królu Dardanielu”) budował na nowatorskich rozwiązaniach typograficznych, bawiąc się formą i konceptem. Pracował tak długo, aż uzyskany efekt go zadowalał. Dbał o estetykę i staranność wydań. Cenił tradycyjne techniki: kredki, farby plakatowe, akryle, flamastry. Współpracował z wieloma wydawnictwami. Był także uznanym plakacistą, autorem popularnych rysunków satyrycznych zamieszczanych w takich czasopismach, jak: „Dookoła Świata”, „Wiadomości Kulturalne”, „Przegląd”, „Gazeta Wyborcza”. Odnalazł się także w animacji – zajmował się opracowaniem plastycznym produkcji animowanych.

Wspólnym mianownikiem stylu Stannego jest prostota i oszczędność formy. Świat i postaci rysował zwykle za pomocą: prostych linii, jaskrawych tonów, pastelowych przejść czy nieforemnych plam. To oznaczało też, iż wszystko mogło być narzędziem twórczym – nawet lekarska „gruszka”.

Prace Stannego znalazły uznanie w kraju i za granicą. Na koncie ma wiele nagród, m. in.: „Premio Europeo” w Padwie, Grand Prix na wystawie sztuki ilustratorskiej w Bolonii, złoty medal na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Edytorskiej (IBA) w Lipsku). W 2000 roku otrzymał Nagrodę Państwową Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za całokształt twórczości, zaś w 2006 –  Złoty Medal “Zasłużony kulturze – Gloria Artis”.

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra Woldańska-Płocińska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Mirosław Pokora

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Olga Siemaszko

Mistrzowskie kreski, rzecz o ilustracji – Bohdan Butenko

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer

 

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra Woldańska-Płocińska

Nasz ilustratorski cykl gości dziś artystkę, zaliczającą się do grona młodego pokolenia polskich grafików. Aleksandra Woldańska-Płocińska jest absolwentką Wydziału Grafiki Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Obecnie mieszka w Poznaniu i pracuje jako asystentka w pracowni projektowania opakowań swojej macierzystej uczelni. Ma 35 lat, a na koncie kilkanaście wystaw, kilkadziesiąt książek z ilustracjami i sześć publikacji autorskich m. in.: „Pierwsze urodziny prosiaczka”, „Co dwie brody to nie jedna: kompendium wiedzy o zaroście”, „Prosiaczek i Zjednoczone Królestwo”. Jej prace zdobią strony „Wysokich obcasów” a także magazynów: Gaga, Exklusiv, Media&Marketing, Piana. Artystka tworzy plakaty, kartki okolicznościowe, logotypy, projektuje również nadruki na torby.
Jej ilustracje są kolorowe i oszczędne w formie. W prostych, zamkniętych płaszczyznach barw Płocińska potrafi zamieścić głębokie emocje. Są sugestywne i inteligentne. Jej grafiki to często zabawa z tekstem, są przemyślane i zakomponowane.
Artystka przyznaje się do swoich rysunkowych sympatii – uwielbia rysować jedzenie i …prosiaczki.

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Mirosław Pokora

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Olga Siemaszko

Mistrzowskie kreski, rzecz o ilustracji – Bohdan Butenko

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer

Ogólnopolski Tydzień Czytania Dzieciom – Julia i Nikola

Julia i Nikola Jędraszewskie – dwie siostry, które dzielą dwie, jeśli nie więcej, pasji: tą czytelnicza i tą związaną ze zwierzętami.
W domu Julii pomieszkują cztery węże, jaszczurka agama, żaba rogata, piękne papugi – nimfy i kot. Całym tym „skromnym” zwierzyńcem dzielnie opiekuje się ona – studentka zootechniki, która na co dzień, służy pomocą klientom w gnieźnieński sklepie zoologicznym.
Nikola – dzielna uczennica miejskiej podstawówki, po szkole spełnia się w roli jeźdźca. Konie bowiem zajmują szczególne miejsce w jej sercu.

Na zdjęciu ze swoimi ulubionymi książkami, których bohaterowie to ukochane zwierzęta: Eric Knight “Lassie, wróć!”, Hugh Lofting “Doktor Doolittle i jego zwierzęta”, Roman Pisarski “O psie, który jeździł koleją”.

 

Cała Polska czytała o zwierzętach

O tym, jak ważne jest czytanie dzieciom, nie trzeba przekonywać nikogo. Literatura wzbogaca słownictwo, rozwija wyobraźnię, pomaga dzieciom pokonać własne lęki i bariery, ale również uczy i przekazuje mnóstwo przydatnych informacji w wyjątkowo przystępny i ciekawy sposób. Szczególnie ważną i niezwykle ciekawą grupą książek dla dzieci, są te opowiadające o przyrodzie.
Dobra książka o zwierzętach nie tylko przekazuje wartości i ciekawostki, ale także pomaga dostrzec piękno i niezwykłe wartości natury. Oczywiste jest to, że żadna literatura nie zastąpi dziecku prawdziwego kontaktu z przyrodą, ale niewątpliwie może do tego zachęcić.
W naszej bibliotece można znaleźć tak wiele książek dla dzieci, dotyczących przyrody, ekologii i życia zwierząt, że trudno zdecydować się na jedną pozycję. Każda bowiem zawiera wiedzę ciekawą i przydatną.
W ramach XIX Ogólnopolskiego Tygodnia Czytania Dzieciom polecaliśmy do czytania zarówno współczesne jak i klasyczne utwory. Sięgając po książki typu: „Pszczoły” Piotra Sochy, „Kupa: przyrodnicza wycieczka na stronę” Nicolii Davies, „Zwierzakopedia: obrazki z niezwykłego życia zwierząt” Joli Richter – Magnuszewskiej nie zapominajmy o wierszach Jana Brzechwy: „Żuraw i czapla”, „Wrona”, „Ślimak”, „Jak rozmawiać trzeba z psem” i wiele innych.
Zapraszamy do wypożyczania i czytania w ramach akcji Cała Polska Czyta Dzieciom.

Autorami filmiku są harcerze z 17 Drużyny Wędrowniczej „Bi Pi”.

 

Cała Polska czytała o zwierzętachO tym, jak ważne jest czytanie dzieciom, nie trzeba przekonywać nikogo. Literatura…

Opublikowany przez Biblioteka Publiczna Miasta Gniezna Piątek, 5 czerwca 2020

 

Ogólnopolski Tydzień Czytania Dzieciom – Agnieszka

Aga Antosik – miłośniczka przyrody, początkująca dendroterapeutka znana drzewolubom jako „Szepcząca z drzewami” , w którym to wcieleniu dzieli się współczesną i przedwieczną wiedzą o drzewach, redaktorka artykułów z szeroko pojętej ekologii, filolożka. W jej domu zawsze powita Was gościnny zwierzak.

Dlaczego “Lolek”?
Pamiętam sytuację, gdy wzięłam tę książkę ze sobą jak koło ratunkowe do gromady bardzo żywiołowych i szybko nudzących się Dzieci. Gdy zaczęłam ją czytać, stopniowo zapadała coraz większa cisza, potem zaczęły rozlegać się westchnienia, bo początek historii Lolka do najweselszych nie należy. Gdy nadszedł czas, by czytanie kończyć, a do końca historii było jeszcze daleko, rozczarowanie małych Słuchaczy było bezgraniczne. Bo Adam Wajrak umie fascynująco opowiadać, a historia Lolka bardzo chwyta za serca.
Pies, który towarzyszy mi na zdjęciu, to Ciacho – on, tak jak bohater opowieści Wajraka, nie od razu trafił do swego Prawdziwego Domu. Niektórzy ludzie bardzo łatwo podejmują decyzję o przygarnięciu zwierzaka, a potem sprawa ich przerasta.
Ciacho, w odróżnieniu od psiego bohatera Adama Wajraka, był szczęściarzem, którego pierwsza pani nie znęcała się nad nim, nie wyrzuciła go z domu i nie oddała do schroniska. Była tak dobrą i odpowiedzialną panią, że starała się znaleźć nowy dom dzikiemu, młodemu labradorowi, który nico za mocno dawał jej kość 😉 .
Lolek z opowieści Wajraka znacznie więcej przecierpiał. Niemniej obydwaj psi bohaterowie, których dziś Wam przedstawiam, w efekcie swych przeżyć sprzed czasu znalezienia swych Prawdziwych Domów, musieli zostać otoczeni wielką troską, obdarzeni ogromną ilością poświęconego im czasu, no i sporą dozą cierpliwości ;).
Lolek Adama Wajraka ma dwoje cudownych Ludzi, którzy go kochają i uczynili go bohaterem niezwykle chwytającej za serce opowieści. Ciacho ma taką Trójkę, która kocha go ponad wszystko: dwóch Panów i jedną młodą Panią. No i ma mnie – tę od najbardziej szorstkiej przyjaźni, rękę dyscyplinującą i dbającą o aprowizację.
Ja i zwierzęta? Postarałam się je wyeliminować je zupełnie… ze swego menu. Któregoś dnia stało się dla mnie oczywiste, że z jedzeniem mięsa i nabiałem w moim życiu koniec. Tak naprawdę chyba bliższa jest mi flora niż fauna, uwielbiam jednak dzikie zwierzęta i nie ma dnia, bym ich nie podglądała, znacznie mi to bliższe niż chęć odwiedzania ogrodów zoologicznych. Od lat uczę moje dzieci patrzeć uważnie na świat i śmiało mogę stwierdzić, że uczniowie już często przerastają mistrza 😉 .
Czytamy o zwierzętach i żyjemy ze zwierzętami – każdemu, kto chce szerzej otworzyć oczy na ich świat, zacząć je dostrzegać i cieszyć się ich obecnością – serdecznie polecam książki Adama Wajraka.
“Lolek” przyszedł mi do głowy natychmiast jako książka dla dzieci. Całą resztą, sama, zupełnie bez dzieci, zaczytuję się z przyjemnością co czas jakiś, bo to ten typ opowieści, do których się często powraca :).

 

Życzenia od autorek

Z okazji Dnia Dziecka, życzymy małym i dużym dzieciom: niekończącej się radości odkrywania, czułego dotyku pomocnych dłoni a także odwagi, która pozwala spełniać marzenia.

Na ten wyjątkowy dzień przygotowaliśmy czytelnicze prezenty – oto pierwszy z nich – życzenia od pani Beaty Sarnowskiej, autorki książek, które już zyskały atencję wśród naszych małych czytelników.

Z okazji Dnia Dziecka, życzymy małym i dużym dzieciom: niekończącej się radości odkrywania, czułego dotyku pomocnych…

Opublikowany przez Biblioteka Publiczna Miasta Gniezna Poniedziałek, 1 czerwca 2020

 

Do życzeń – dla naszych małych czytelników, dołącza się także Pani Barbara Wicher. Autorka, której książki częściej pomieszkują na domowych regałach niż w Bibliotece, przygotowała niebanalną opowieść o magii czytania 🙂

Do życzeń – dla naszych małych czytelników, dołącza się także Pani Barbara Wicher. Autorka, której książki częściej…

Opublikowany przez Biblioteka Publiczna Miasta Gniezna Poniedziałek, 1 czerwca 2020