Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janusz Stanny

Nasz cykl gościł już wielu wyjątkowych autorów polskiej ilustracji. Dziś nie będzie inaczej. Postacią, której poświęcimy wpis jest Janusz Stanny. Przez dziesięciolecia związany z warszawską ASP. Najpierw jako student na Wydziale Grafiki (1951-1957), potem jako asystent w Pracowni Ilustracji prof. Jana Szancera (1960-1964) i wreszcie – jako kierownik Pracowni Projektowania Książki (1975-2002). Od 1989 wychował kilka pokoleń grafików i artystów książki. Około 250 prac dyplomowych powstało pod jego promotorską egidą.

Janusz Stanny był, przede wszystkim, jednym z najznakomitszych twórców ilustracji książkowej. Stworzył niezapomniane okładki i rysunki do blisko 200 tytułów. Zarówno do dzieł klasycznych (“Biblii”, bajek La Fontaine’a, “Don Kichota”, baśni Andersena), powieści dla dorosłych,  jak i współczesnej literatury dziecięcej. Swoje autorskie książki („O malarzu rudym jak cegła”, „Koń i kot”, czy „Baśń o królu Dardanielu”) budował na nowatorskich rozwiązaniach typograficznych, bawiąc się formą i konceptem. Pracował tak długo, aż uzyskany efekt go zadowalał. Dbał o estetykę i staranność wydań. Cenił tradycyjne techniki: kredki, farby plakatowe, akryle, flamastry. Współpracował z wieloma wydawnictwami. Był także uznanym plakacistą, autorem popularnych rysunków satyrycznych zamieszczanych w takich czasopismach, jak: „Dookoła Świata”, „Wiadomości Kulturalne”, „Przegląd”, „Gazeta Wyborcza”. Odnalazł się także w animacji – zajmował się opracowaniem plastycznym produkcji animowanych.

Wspólnym mianownikiem stylu Stannego jest prostota i oszczędność formy. Świat i postaci rysował zwykle za pomocą: prostych linii, jaskrawych tonów, pastelowych przejść czy nieforemnych plam. To oznaczało też, iż wszystko mogło być narzędziem twórczym – nawet lekarska „gruszka”.

Prace Stannego znalazły uznanie w kraju i za granicą. Na koncie ma wiele nagród, m. in.: „Premio Europeo” w Padwie, Grand Prix na wystawie sztuki ilustratorskiej w Bolonii, złoty medal na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Edytorskiej (IBA) w Lipsku). W 2000 roku otrzymał Nagrodę Państwową Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za całokształt twórczości, zaś w 2006 –  Złoty Medal “Zasłużony kulturze – Gloria Artis”.

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra Woldańska-Płocińska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Mirosław Pokora

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Olga Siemaszko

Mistrzowskie kreski, rzecz o ilustracji – Bohdan Butenko

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer

 

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra Woldańska-Płocińska

Nasz ilustratorski cykl gości dziś artystkę, zaliczającą się do grona młodego pokolenia polskich grafików. Aleksandra Woldańska-Płocińska jest absolwentką Wydziału Grafiki Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Obecnie mieszka w Poznaniu i pracuje jako asystentka w pracowni projektowania opakowań swojej macierzystej uczelni. Ma 35 lat, a na koncie kilkanaście wystaw, kilkadziesiąt książek z ilustracjami i sześć publikacji autorskich m. in.: „Pierwsze urodziny prosiaczka”, „Co dwie brody to nie jedna: kompendium wiedzy o zaroście”, „Prosiaczek i Zjednoczone Królestwo”. Jej prace zdobią strony „Wysokich obcasów” a także magazynów: Gaga, Exklusiv, Media&Marketing, Piana. Artystka tworzy plakaty, kartki okolicznościowe, logotypy, projektuje również nadruki na torby.
Jej ilustracje są kolorowe i oszczędne w formie. W prostych, zamkniętych płaszczyznach barw Płocińska potrafi zamieścić głębokie emocje. Są sugestywne i inteligentne. Jej grafiki to często zabawa z tekstem, są przemyślane i zakomponowane.
Artystka przyznaje się do swoich rysunkowych sympatii – uwielbia rysować jedzenie i …prosiaczki.

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Mirosław Pokora

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Olga Siemaszko

Mistrzowskie kreski, rzecz o ilustracji – Bohdan Butenko

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Mirosław Pokora

Dzisiejszym bohaterem cyklu będzie Mirosław Pokora. Warszawski talent znany z rysunków satyrycznych, mistrzowskich wyczynów kulinarnych, myśliwskich wojaży, towarzyskich spotkań i -naturalnie – niezapomnianych ilustracji w książkach dla dzieci. Jak wielu ilustratorów, których działalność przypadła na lata 60.-80., pracował bardzo intensywnie. Oprócz ilustracji literatury dziecięcej, tworzył plakaty, kartki pocztowe i rysunki satyryczne oraz karykatury w czasopismach krajowych, takich jak „Szpilki”, „Świat”, „Dookoła Świata”, „Kurier Polski”. Miał także zlecenia zagraniczne – dla norweskiego pisma „Aften Posten” czy duńskiego „Politiken”. Jego pracownią był, niezmiennie przez dziesięciolecia, rozkładany blat schowany w meblościance. Jego rysunki znajdziecie w książkach takich autorów jak: Wanda Chotomska, Janina Porazińska, Ewa Szelburg-Zarębina, Wiktor Woroszylski. Do niezapomnianych kreacji plastyka należy „Babcia na jabłoni” Miry Lobe. Rozpoznawalny był dzięki swojemu „loczkowanemu” stylowi, chętnie stosował żywe barwy i nierzadko dowcip.
Jego dzieła w ostatnich latach na powrót cieszą się zainteresowaniem. Wydawcy wznawiają ilustrowane przez Pokorę książki – Dwie Siostry wznowiło serię „Mistrzowie Ilustracji”, w której trzy tytuły mają oprawę graficzną jego autorstwa. Prace Mirosława Pokory doskonale radzą sobie także na aukcyjnym rynku graficznym.

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Olga Siemaszko

Mistrzowskie kreski, rzecz o ilustracji – Bohdan Butenko

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer

 

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Olga Siemaszko

Nazywano ją Pierwszą Damą Polskiej Ilustracji. Tuż po wojnie była jedną z najważniejszych – obok Jana Marcina Szancera, Mieczysława Piotrowskiego i Anny Gosławskiej-Lipińskiej – postacią mającą wpływ na rozwój polskiej ilustracji książkowej. Dzisiejszy wpis poświęcimy Oldze Siemaszko – polskiej graficzce, malarce i ilustratorce książek. Jej przedwojenne akademickie wykształcenie z doskonałym warsztatem (Krakowska Szkoła Przemysłu Artystycznego, ASP w Warszawie) zaowocowało rysem twórczości, w którym starała się łączyć tradycję z współczesnością. Nie bała się twórczych eksperymentów, często wracała do wcześniejszych prac – zwłaszcza w przypadku książkowych wznowień. Była zaangażowana w ilustrowanie książek i czasopism wydawnictw z Warszawy i Łodzi, pracowała jako scenografka, robiła plakaty teatralne, a także koperty płyt Polskich Nagrań. Od 1945 roku pracowała dla Czytelnika, była także kierowniczką artystyczną „Świerszczyka”. Ponad 100 książek otrzymało oprawę graficzną jej autorstwa. Znakiem firmowym jej stylu, przez niemal pół wieku, był delikatny, czasem wręcz ażurowy, ale zawsze precyzyjny kontur. Maleńkie, kolorowe, perfekcyjne – takie były postacie stworzone przez Siemaszko. Czuć w nich sympatię i humor ich autorki.
Siemaszko była pierwszą artystką wyróżnioną medalem Polskiej Sekcji IBBY za całokształt twórczości. Otrzymała go w 2000 roku, tuż przed śmiercią. Dokładnie miesiąc temu (19 kwietnia) obchodziłaby swoje 109 urodziny.

 

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski, rzecz o ilustracji – Bohdan Butenko

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer

Mistrzowskie kreski, rzecz o ilustracji – Bohdan Butenko

Dzisiejszy wstęp zapowie najbardziej nagradzanego polskiego grafika i ilustratora – Bohdana Butenkę, który ma w dorobku zarówno opracowania graficzne książek innych autorów, jak i swoje własne. Jest twórcą plakatów filmowych, scenografii telewizyjnych (m. in. dla Kabaretu Starszych Panów), autorem projektu statuetki Donga (nagrody przyznawanej przez Międzynarodową Izbę ds. Książek dla Młodych – IBBY), projektantem lalek i dekoracji dla teatrów lalkowych. To również jeden z najbardziej rozpoznawanych i cenionych przez czytelników twórców.
Karierę zawodową rozpoczął w 1955 roku od posady redaktora naczelnego w Naszej Księgarni, współpracował z czasopismami dla dzieci i młodzieży „Misiem”, „Świerszczykiem”, „Płomykiem”, „Światem Młodych”. Przygody Gapiszona, Kwapiszona, Gucia i Cezara, których czytelnicy poznali w latach 60. i 70. doskonale odnajdują się na bieżącym rynku wydawniczym. Zresztą nie tylko te dzieła ilustratora doczekały się wznowień. Butenko stworzył niepowtarzalny sposób graficznej komunikacji z czytelnikiem: prosty, czytelny, wyjątkowo sugestywny i ujmujący humorem. Jego odbiorcami stali się zarówno mali i duzi. W czasie pracy nie robił przerw, dbał o każdy szczegół wydawanej pozycji, a jego znajomość poligrafii sprawiała, że gotowy produkt – książka, była dokładnie taka – jaką zaprojektował. Jeśli w trakcie pracy zdarzyło się wykoncypować inny, lepszy pomysł na dzieło, nie wahał się zaczynać od nowa. Swoje prace podpisywał charakterystycznym „Butenko pixit”.
Otrzymał 12 nagród za całokształt pracy twórczej w tym m.in. nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Ilustrowane przez niego książki siedmiokrotnie otrzymały nagrody i wyróżnienia w konkursie na Najpiękniejszą Książkę Roku. Był laureatem nagród zagranicznych. Wiadomość o jego śmierci zasmuciła miłośników jego twórczości jesienią zeszłego roku.

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl “Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Hanna Czajkowska

Jaka jest Państwa ulubiona książka ze szkolnych czasów? Może „Dzieci z Bullerbyn”? Jeśli tak, to dzisiejsza graficzna opowieść wywoła zapewne wiele ciepłych wspomnień, będzie dotyczyła bowiem twórczości Hanny Czajkowskiej. Domyślamy się, że samo nazwisko niewiele mówi czytelnikom. Inaczej niż jej prace znajdujące się w dawnych książkach dla dzieci, a szczególnie wspomniana wcześniej gromadka, czyli Lasse, Bosse, Lisa, Olle, Britta i Anna. Tytuł do dziś wznawiamy jest z oryginalną tzw. „żółtą okładką” z 1957 roku i bohaterami wykreowanymi przez Hannę Czajkowską. Choć nigdy nie była w Szwecji, jej specjalnością stały się graficzne projekty do literatury dziecięcej z tego regionu. Ilustratorskie talenty artystki były dobrze znane także czytelnikom „Misia”, dla którego przygotowała ok. 500 prac. Tak jak wielu współczesnych jej malarzy, zajęła się przede wszystkim ilustracją książek dla dzieci. Obrazy olejne, często pejzaże i kwiaty, malowała jedynie dla najbliższych. Wśród autorów, których książki ilustrowała, są m.in. Hanna Ożogowska, Czesław Janczarski, Joanna Papuzińska, Adam Bahdaj czy Mira Jaworczakowa. Ta ostatnia to autorka szkolnej lektury „Oto jest Kasia”, wydanej w 1959 roku właśnie z okładką zaprojektowaną przez Hannę Czajkowską.

 

 

Fotografie pochodzą z książki Barbary Gawryluk „Ilustratorki. Ilustratorzy. Motylki z okładki i smoki bez wąsów”.

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji” – Jan Marcin Szancer

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel

Dziś będzie o legendzie polskiego komiksu, twórcy przygód zwariowanej trójki bohaterów z szympansem Tytusem na czele. Henryk Jerzy Chmielewski – grafik, rysownik i publicysta, bardziej znany swoim czytelnikom jako Papcio Chmiel, zasłynął głównie dzięki serii komiksów „Tytus Romek i A’Tomek”. Cykl od momentu pojawienia się w czasopiśmie „Świat Młodych”, czyli od 1957 roku, do dnia dzisiejszego zjednał sobie rzesze fanów i stał się kultowym elementem popkultury. Na książeczkach z historiami o niesamowitych przygodach przyjaciół Romka i A”Tomka, a także szympansa Tytusa, którego „uczłowieczanie” jest tematem przewodnim cyklu, wychowały się całe pokolenia polskiej młodzieży. Należy przy tym nadmienić, że łączny nakład „Tytusów” przekroczył 11 milionów egzemplarzy! Papcio Chmiel przez lata bawi swoich czytelników formą i treścią. Na kartach komiksu roi się od humoru i pomysłów wykraczających daleko poza granicę praw fizyki. Wynalazki takie jak: Trąbolot, Prasolot, Gangsterolot, pigułki potrafiące zmieniać wielość, wygląd czy samopoczucie, maszyny do przenoszenia w czasie i przestrzeni, których autorem był słynny prof. T. Alent rozpalały umysły młodych czytelników do czerwoności. Artysta (dziś 97 letni!) nigdy tak naprawdę nie przestał tworzyć kolejnych historii ze sławną trójką. Ostatnim wydanych dziełem z 2015 roku jest „Elemelementarz”, mający wspomóc w nauce Tytusa – 57-letniego pierwszoklasistę.
Warto dodać, iż Henryk Jerzy Chmielewski brał udział w Powstaniu Warszawskim (pseudonim „Jupiter”), za który został odznaczony Warszawskim Krzyżem Powstańczym. Jest Kawalerem Orderu Uśmiechu. Ma na swoim koncie wiele nagród i odznaczeń m. in. Złoty Medal “Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

 

 

Zapraszamy, na inne wpisy z naszego ilustracyjnego cyklu:

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji”

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Aleksandra i Daniel Mizielińscy

W dzisiejszym ilustracyjnym kąciku niezwykła para współcześnie tworzących grafików – Aleksandra i Daniel Mizielińscy. To wyjątkowo utalentowany duet artystyczny tworzący nietuzinkowe dzieła sztuki ze sporym sukcesem na całym świecie. Są twórcami szerokiego zasięgu: projektują strony internetowe, gry, czcionki, są autorami okładek książek i ich opracowań graficznych. Z ich studia dizajnerskiego Hipopotam Studio, którego dyrektorami artystycznymi są do dziś, pochodzi portal „Pica Pic”, który za pośrednictwem zdigitalizowanych gier ręcznych pozwala na powrót do czasów PRL-owskich gier na małych konsolach.
Jednak największe osiągnięcia na koncie Mizielińskich to książki, których są autorami – od a do z; od konceptu do ostatniej kreski. Wszystkie doskonale przemyślane i zaprojektowane. Każda to małe dzieło sztuki. Dowodzą zamiłowania autorów do koloru, szczegółu i zabawy formą. Są nie tylko znakomite od strony wizualnej, ale niezwykle pomysłowe w łączeniu zabawy z edukacją.
To jeden z powodów ich ogromnego sukcesu – bo książki Mizielińskich można znaleźć w księgarniach na całym świecie. Przede wszystkim bestsellerowe „Mapy” – wielkoformatowa (jak na książkę) publikacja zawierająca 51 dużych map, które za pomocą ilustracji prowadzą przez 42 kraje na sześciu kontynentach. „Mapy” wydano, w odpowiedzi na zapotrzebowanie zagranicznego rynku wydawniczego, aż w 3 różnych edycjach. Nie tylko mali i więksi czytelnicy doceniają prace polskiego duetu ilustratorów. Mizielińscy to także laureaci licznych nagród i wyróżnień, w tym prestiżowego międzynarodowego Bologna Ragazzi Award 2010 za książkę „Co z Ciebie wyrośnie?” oraz francuskiej nagrody Prix Sorcières 2013 i włoskiej Premio Andersen 2013 właśnie za wspomniane „Mapy”.

 

Rozmowy znad kreślarskiego biurka

Co wtorek tutaj – na naszym profilu FB – oraz stronie internetowej możecie poczytać o mistrzach kreski – ilustratorach i ilustratorkach. Jak powiedział Bohdan Butenko o znaczeniu ilustracji dla książki – „książka powinna być całością. Dlatego ciągle powtarzam, że książkę robi się jak sweter”. A powiedział to Sebastianowi Frąckiewiczowi w rozmowach, które zawarte są w publikacji „Ten łokieć źle się zgina”. W tym wyjątkowym – i przede wszystkim wyjątkowo interesującym – zbiorze Frąckiewicz przepytuje nie tylko takie tuzy polskiej ilustracji jak Butenko, Józef Wilkoń czy Iwona Chmielewska, ale też młodsze pokolenia lustratorów: Jana Bajtlika, Katarzynę Bogucką, Emilię Dziubak, Bartłomieja Gawła, Annę Halarewicz, Jana Kallwejta, Piotra Sochę i Rafała Wechterowicza. Nie są to – jak by się można spodziewać – rozmowy tylko o warsztacie czy tajemnice kreślarskiego biurka. Jedenastu rozmówców daje bardzo szeroką panoramę „tematu”, w której mieszczą się także takie aspekty, jak: rynek wydawniczy i pośrednio rynek pracy, edukacja plastyczna w Polsce, środowisko ilustratorów, prawa autorskie, i jeszcze wielu innych problemów. Rozmowy są wartościowe, bo pytający – Sebastian Frąckiewicz – zna temat i po prostu wie, o co zapytać; drąży sprawy niełatwe lub takie, o których nie mówi się głośno (nie tylko w tym środowisku zawodowym). Znaną i popularną ilustratorkę Emilię Dziubak pyta np. o ilustracje „środka”, czyli takie które gotowi są zaakceptować zarówno miłośnicy cukierkowych książek Disneya, jak i polskiej szkoły ilustracji.
„Zawsze marzyłam o tym, żeby moje książki dotarły do dzieci z podwórka, niekoniecznie dzieci pracowników galerii sztuki czy inteligencji od kilku pokoleń. Sama wychowywałam się w miejscu, gdzie nie miałam dostępu do kin czy teatru. Ale wierzę, że jeśli ktoś ma w sobie pragnienie tworzenia bądź odbioru kultury czy smykałkę, to nie musi chodzić na dziesięć kursów po godzinach, żeby być wrażliwym na książkę czy sztukę. Jeszcze kilka lat temu te dobrze zaprojektowane książki dla dzieci faktycznie były niszą. Teraz to już nie jest nisza, ale panuje moda na niszę – udawaną niszę. Jeżdżę na targi książki i widzę na nich pewną grupę rodziców, którzy kupują te pozycje dlatego, że to jest modne. Chcą być fajnymi rodzicami kupującymi piękną publikację z renomowanego wydawnictwa”.
Rynek ilustracji dziecięcej rozpięty jest między skrajnościami – książkami-produktami, które kupuje się na kilogramy z koszy w marketach a konceptualnymi picture bookami, wymagającymi często od odbiorcy swego rodzaju przygotowania, czyli kapitału kulturowego. Frąckiewicz o ilustracji myśli szeroko, stąd w gronie rozmówców Anna Halarowicz – ilustratorka mody; Bartłomiej Gaweł projektujący ilustracje do gier komputerowych (pracował choćby przy Wiedźminie) czy Rafał Wechterowicz – specjalizujący się w rysunku dla rynku muzycznego (tworzył projekty koszulek dla takich gwiazd jak Slayer czy Metallica). Polecamy – rzecz obowiązkowa, bo nie tylko o ilustracji, ale też mocno o polskiej rzeczywistości.

 

Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji – Janina Krzemińska

W naszym wtorkowym cyklu poświęconym ilustracji, przypominamy nazwisko Janiny Krzemińskiej – zbyt mało rozpoznawalne. I chodzi tylko o nazwisko, bo już same ilustracje ilustratorki wielu czytelników – zwłaszcza starszych – doskonale kojarzy z książek czytanych w dzieciństwie.
Janina Krzemińska to jedna z najważniejszych postaci w powojennym świecie literatury dla dzieci. Jej ilustratorskie dzieła wypełniły karty najważniejszy książek autorów lat 50-tych i 60-tych: Czesława Janczarskiego, Marii Kownackiej, Lucyny Krzemienieckiej, Stefanii Szuchowej, Marii Terlikowskiej.
Jednak najwięcej ilustracji pozostawiła w „Misiu” – pisemku dla najmłodszych, którego od 1957 roku była kierowniczką artystyczną. Według Michała Rogoża, badacza literatury dziecięcej i młodzieżowej, Krzemińska była autorką ponad 1002 prac, dla porównania Bohdan Butenko – jeden z najczęściej publikowanych w czasopiśmie ilustratorów – miał ich o połowę mniej!
Jej ilustracje były pogodne, zawsze tworzone z myślą o przekazie czytelnym dla dziecka, nierzadko przybliżały najmniejszym świat przyrody, który artystka kochała.

Fotografie ilustracji pochodzą z książki Barbary Gawryluk „Ilustratorki. Ilustratorzy. Motylki z okładki i smoki bez wąsów”.

 

 

 

Inne wpisy z tego cyklu:

Nowy cykl „Mistrzowskie kreski: rzecz o ilustracji”