Śniadanie z Audrey Hepburn

Dziś urodziny Rzymu (2773.), zatem zapraszamy Was na małe „Rzymskie wakacje”.
Dla całego świata była ikoną – hollywoodzką gwiazdą, wspaniałą aktorką, klasyczną pięknością, niezapomnianą Holly Gollightly w „Śniadaniu u Tiffany’ego”. Dla niego była po prostu ukochaną mamą. Lucca Dotti – syn Audrey Hepburn ze związku z włoskim psychiatrą Andreą Dottim – kilka lat temu wydał wspomnienia o swojej matce. Niezwykłe, bo – jak sam pisze – „to biografia przy kuchennym stole”. Właśnie w kuchni – gotując – Audrey czuła się najlepiej. A także w ogrodzie, podczas zabawy z psami, czy po prostu – w swoim domu, wśród rodziny i z przyjaciółmi. „Audrey w domu” to czułe wspomnienia syna o matce. Są tu i cytaty z prywatnej korespondencji, i ponad 250 zdjęć z rodzinnego albumu. A także wiele zabawnych anegdot, jak ta o prywatnej wizycie aktorki w salonie jubilerskim u Tiffany’ego, gdzie, odbierając z naprawy pierścionek, sprzedawca zapytał ją, czy ma jakiś dowód tożsamości na potwierdzenie. Na co Audrey odpowiedziała: Moją twarz.
Przede wszystkim „Audrey w domu” to książka kucharska – zbiór przepisów, które aktorka skrupulatnie notowała. I z których sama gotowała. Jak pisze Luca Dotti, „Moja mama w kuchni – tak samo jak i w życiu – stopniowo wyzbywała się wszystkiego, co zbyteczne, by zachować jedynie to, co się dla niej liczyło”. Dlatego – oprócz kilku skomplikowanych receptur – czytelnik znajdzie tu wiele przepisów na proste dania. Oczywiście najczęściej włoskie: spaghetti al pomodoro, mozzarella in carozza czy gnocchi alla Romana. Okazuje się, że drobna i smukła aktorka uwielbiała makaron i mogła go jeść bez opamiętania. Co więcej – w zagraniczne podróże pakowała go do walizek kilogramami. Ale jest też przepis na „Mac and cheese” – czyli amerykańskie danie flagowe, które Włosi uważają za wypaczenie ich kulinarnej tradycji.
Polecamy tę niezwykłą książkę kucharką – nie tylko, by dobrze wykorzystać zapasy makaronu. Przede wszystkim, by poznać zupełnie inną twarz Audrey Hepburn. Smakowitej lektury!