Historyczna chwila, do zbiorów Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna po raz pierwszy trafiły… ziny! „Kurierka Wenecka” to zin Latarnia na Wenei. A właściwie artzin, bo jak piszą autorzy, „to dzieło sztuki, które powstało w ramach tegorocznego Biennale na Wenecji”. Pod taką nazwą odbywa się tegoroczny – piąty już! – sezon na Latarni na Wenei.
Nim wsadzimy nos do środka, krótko opowiemy, czym w ogóle są ziny. Nazwa pochodzi od ang. określenia Fan Magazine. Zin to niskonakładowy i nieprofesjonalny (w tym dobrym sensie, oznaczającym coś nieinstytucjonalnego i napędzanego pasją) magazyn (prasowy). Są ziny papierowe i e-ziny. Zazwyczaj powiela się kserując egzemplarze, a ich „amatorski” wygląd jest ich cechą… definicyjną. Zin ma wyglądać właśnie tak, jak wygląda, bo zin to trochę punkowe „zrób to sam” na odcinku prasowym. Starszemu pokoleniu może nieco przypominać podziemne samizdaty lub szkolne gazetki.
Nie będziemy zbyt szczegółowo zdradzać, co znajdziecie w środku „Kurierki Weneckiej”. Na pewno jest różnorodnie – są i kolorowanki, i plakaty graficzek współpracujących z Latarnią – Mai Jagielskiej i Wiktorii Młynarczyk, jest komiks „Mleczna Intryga” młodych artystek – Tosi „Tosisławy” Kasprzyk i Gosi Michalak. Jest wywiad – Alex Freiheit rozmawia z Martą Konstancją Konefką, której wycinanki dekorują przestrzeń Latarni. Jest też przepis Doroty Ewy Jachimczyk na vegepotrawę w kolorze… elewacji wrocławskiego dworca oraz krzyżówka Piotra Buratyńskiego, która dla stałych bywalczyń i bywalców Latarni będzie nie tyle gimnastyką mózgu, co ćwiczeniem z pamięci. Z kolei lokalny dziennikarz Olo Karwowski napisał wprowadzający rys historyczny nadbrzeża jeziora Jelonek, nad którym to Latarnia na Wenei cumuje od początku swojego istnienia, czyli od pięciu lat (znajduje się na terenie Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Gnieźnie Sp. z o.o.).
Latarnia na Wenei prowadzona jest przez Stowarzyszenie Ośla Ławka oraz wspomagana przez licznych artystów i życzliwe osoby, firmy i organizacje (nie tylko z Gniezna). Jest partnerem wielu bibliotecznych wydarzeń. Nasze wakacyjne spotkania literackie bardzo często organizujemy właśnie w zaprzyjaźnionych progach Latarni. Wielu twórców zaproszonych przez Bibliotekę, a goszczonych w Latarni, bardzo chwali sobie to niezwykłe miejsce. Tak o Latarni napisał nam w mailu pisarz i tłumacz Maciej Płaza, który gościł tam 12 sierpnia: „Latarnia na Wenei urzekła mnie swoim charakterem i klimatem, z przyjemnością jeszcze Państwa kiedyś odwiedzę, jeśli nadarzy się okazja. Spotkanie z Państwem było jednym z najprzyjemniejszych, jakie miałem w ostatnich latach”.
A my czekamy drugi numer „Kurierki Weneckiej”. A potem na kolejne.