C/Z/YTAT na weekend: „Pensjonat” Piotr Paziński

„Tutejsze domy wznoszono szybko: konstrukcja z belek, deski na pokrycie i trochę igliwia do środka, żeby ciepło nie uciekało. I tak wykazują się żywotnością, z górą pół wieku starsze od swoich najstarszych mieszkańców. Udają, ze ich nie osierocono. Zawsze trzymały fason. Tradycja i nowoczesność w eklektycznym wydaniu. Rzeźbione ganki ukryte pośród jaśminowych krzewów i okiennice z wyciętą gwiazdką, spowite dzikim winem, równo przystrzyżonym wzdłuż framug, by dać dostęp światłu. Drabiniaste galeryjki , wieżyczki, spiczaste igliczki na łuskowatym dachu, z kurkiem lub bez. A jak nie z kurkiem, to z chorągiewką. I oszklone werandy, leżalnie, krzyk ówczesnej mody. Wysokie, suche pokoje z dużymi oknami, nasłonecznione, dla piersiowo chorych chrześcijan i izraelitów. Lokale letnie i zimowe, na parterze i na piętrze, ceny przystępne. Na piętrze taniej, bo trzeba się wspinać, po schodach, za to przytulniej. Wszystko podług życzenia, dla kuracjuszy i letników wszelkie wygody, elektryczność, wanny, natryski, woda gorąca i zimna. Kuchnia wykwintna, na żądanie dietetyczna na maśle. Stała opieka lekarza, przed każdym wynajęciem ścisła dezynfekcja lokalu. I lasu dwie morgi. Francja-elegancja, może jeszcze nie Karlsbad, ale więcej niż Ciechocinek”.

Maj jeszcze się nie skończył, więc „C/Z/YTATEM na weekend” zabieramy Was na majówkę. To literacka podróż tzw. linią nadwiślańską – pod Warszawę, do „Pensjonatu” Piotra Pazińskiego. Za przewodnika mamy  pisarza i filozofa, który w tej niewielkiej książce wydanej w 2010 roku odwiedza krainę swojego dzieciństwa – podwarszawski żydowski dom wypoczynkowy.

W sugestywnej i osobistej prozie Paziński nie tylko opowiada o dawnym świecie, ale też o konkretnym miejscu na mapie, które ulega entropii. To rozkład dosłowny i symboliczny, a śladem po dawnej przeszłości jest architektura letniskowych podwarszawskich miejscowości – Otwocka, Józefowa, Anina, Radości. To unikalne drewniane wille wypoczynkowe i zdrojowe, zwane świdermajerami (nazwał je tak Konstanty Ildefons Gałczyński). Ta charakterystyczna, zdobna architektura, w połączeniu z malowniczym krajobrazem nad Świdrem tworzą niezwykłą scenografię, wśród której przechadzają się duchy przeszłości. Piotr Paziński wysłuchuje ich z uwagą i na łamach swojego debiutu oddaje im głos. Gorąco polecamy!

UDOSTĘPNIJ
Skip to content