OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Artur Andrus w Gnieźnie czyli anegdoty i salwy śmiechu

Jeżeli mamy w Polsce kogoś, kto potrafi się wspiąć na wyżyny humoru najwyższej próby, zarazem arcyśmiesznego i subtelnego, to bez wątpienia jest to Artur Andrus. Na zaproszenie Biblioteki Publicznej Artur Andrus odwiedził wczoraj Gniezno. I absolutnie oczarował publiczność – jeżeli na widowni znalazła się choćby jedna osoba „andrusosceptyczna” (a to wielce wątpliwe), to po spotkaniu cały sceptycyzm musiał wyparować. A jakich czarów używał Andrus? Talentu (-ów!), inteligencji, poczucia humoru, dystansu do siebie, skromności, szybkiej riposty, lekkości słowa, czyli czegoś, co w pakiecie można określić …olśniewającą osobowością. Spotkanie poprowadzone przez Katarzynę Mikołajczewską- Modrzejewską i Wiktora Kolińskiego pozwoliło lepiej poznać liczne wcielenia zawodowe gościa – jako dziennikarza, radiowca, artysty kabaretowego, konferansjera, autora tekstów, piosenkarza i wreszcie pisarza. A każde z tych wcieleń to jednocześnie kopalnia anegdot.

Całe spotkanie przebiegało w rytm: pytanie prowadzących – anegdota – salwy śmiechu, i tak dalej, i tak znów. Nic dziwnego, że zakończyło się wyznaniem miłości jednej z widzek i to w dodatku – co wiemy z dobrych źródeł – całkiem świeżej mężatki. Cóż, mąż to chwilowe uniesienie zapewne wybaczy – wdziękowi Artura Andrusa naprawdę trudno się oprzeć.

 

Spotkanie autorskie z Arturem Andrusem zostało zrealizowane w ramach projektu “Laboratorium słowa” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

 

Zdjęcia Anna Farman

 

UDOSTĘPNIJ
Share on facebook
Share on google
Share on twitter
Share on linkedin
Share on pinterest
Share on print
Share on email
Skip to content