Zaczytana “Dwójka”

Lato to czas, w którym chcemy wypocząć, oderwać się od codzienności. Najlepszym sposobem na spędzenie tego czasu jest czytanie. To właśnie dzięki książkom możemy przebywać w innym świecie, odsunąć na bok wszystkie zmartwienia i wejść w magiczny świat wyobraźni.

Czas letniego wypoczynku już za nami. W tym okresie dzieci wraz ze swoimi rodzicami mogły spędzić swój wolny czas wspólnie z biblioteką. Okazją ku temu były różne atrakcyjne propozycje przygotowane przez Filię nr 2 Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna.

W ramach programu „Blisko” pytaliśmy się naszych czytelników za co lubią Bibliotekę”. Odpowiedzi były bardzo pozytywne, czasami wręcz wzruszające. Lubicie nasz Państwo za „wspaniałą obsługę”, za umiejętny dobór literatury, za książki, które w trudnych czasach pełnią rolę terapeutyczną….”

My ze swej strony będziemy dalej się starać.

Z wakacyjnych wojaży czytelników otrzymaliśmy widokówki, zdjęcia, wspaniale prace plastyczne w ramach zabawy bibliotecznej „Co słonko widziało?” z okazji Roku Marii Konopnickiej.

Dzieci mogły wziąć udział w konkursach i zabawach związanych z kalendarzem świąt nietypowych w ramach akcji Cała Polska Czyta Dzieciom: „Marzenia samotnego psa”  z okazji Dnia Psa; Wyhoduj sobie żabę z papieru” z okazji Dnia Żaby; „Co jest w koszyku Czerwonego Kapturka?” dla upamiętnienia Dnia Czerwonego Kapturka.

Podsumowując był to ciekawy i mile spędzony czas z biblioteką.

Rozmowa z Andrzejem Stasiukiem jako finał spotkań autorskich “Pretekstów”

Gościem ostatniego spotkania Festiwalu będzie Andrzej Stasiuk. Zapraszamy na dziedziniec Starego Ratusza, 4 września na godz. 19.00. Rozmowę poprowadzi Aleksander Karwowski, który tak zapowiada to spotkanie:
“Andrzej Stasiuk to twórca osobny. Osobny, bo mimo że jest jednym tchem wymieniany w rzędzie z największymi współczesnymi nazwiskami polskiej literatury, to jednak nie jest on „hałaśliwym” pisarzem, którego wszędzie pełno. Przeciwnie. On świadomie wiodąc życie jakby w górskiej kolibie swojego kochanego Beskidu Niskiego, obserwuje z niego życie, jego przemijanie, dziwactwa codzienności i zaskakujące tej codzienności zawirowania. Ale mimo niemal pustelniczego życia, podróżuje. Te podróże też są osobne. Terenówka, namiot, kawa. Kierunki wschodnie i południowe to lekcje pokory. Stepy, Bałkany, odległy tajemniczy Wschód. Z tych błotnych bezdroży i od napotkanych tu szczerych prostych ludzi niesie on na karty swojej literatury spokój. Spokój charakterystyczny dla jakichś literackich mędrców. Ale nie są to bajania, tylko trzeźwe obserwacje, często brudnego i wulgarnego świata. Ale Stasiuk jest Polską. W całej jej rozciągłości, ponieważ…
… „są kraje, do których mogę pojechać. Są nawet kraje, w których chciałbym może i umrzeć, żeby mnie tam jakieś piękne sępy porwały do nieba albo szakale rozwlekły po ziemi. Ale żyć chcę w tym kraju, ponieważ nic mi nie zastąpi tej rozciągłości intelektualnej, językowej, emocjonalnej, duchowej, którą on mi oferuje. Czytam go jak ślepiec brajla, samym dotykiem” – powiedział kiedyś w jednym z wywiadów.
Tak. Taka absurdalność, ślepota, katolickość, ale też i trudna historia, przyroda i ludzie – są wsadem do pieca z którego wytapia on obraz Polski. Często wraca do przeszłości. Czasu miejsc i ludzi. Cały jest z niej zbudowany. Tłumaczony i wydawany w wielu językach wydał kilkadziesiąt książek. Jego twórczość znalazła się w filmach, spektaklach, inspiruje innych twórców, ale sam udanie flirtuje także z muzyką. Mickiewiczem śpiewał punkowo w nuty kozackie, a ostatnio recytował modlitewniki w spontanicznym jazzującym projekcie OPLA. Znowu osobno, choć niby w zespołach. Laureat najważniejszych polskich nagród literackich (NIKE, Kościelskich, Gdynia), a zarazem były więzień skazany za dezercję z armii. Zestawienie arcyciekawe. Niespotykane. Osobne.”
„Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego”